anuluj
Pokazywanie wyników dla 
Zamiast tego wyszukaj 
Czy miało to oznaczać: 

Inpost - kurier zaznacza w systemie, że nikogo nie zastał, mimo, że czekam pod wskazanym adresem

miliarderzy
#12 Orędownik#

Opiszę ciekawą sytuację. InPost naprawdę pojechał na maksa przy tym dostarczeniu i odbiorze.

W swoich mailach automatycznych piszą: "Lecę dalej!". Muszę dopisać, że lecą, ale w..... tak - w kulki.

W poniedziałek zamówiłem 1 odbiór przesyłki do nadania do klienta. Nie odebrał jej do piątku , więc anulowałem etykietę, ponieważ nie tylko ja interweniowałem w tej sprawie, ale klient zadzwonił do mnie i był bardzo zawiedziony ponieważ zakupiony przedmiot miał być na prezent. To jako nadawca.

Sytuacja w której jestem odbiorcą paczki, przedstawia się następująco. Paczka od trzech dni się odbija. To znaczy, przy każdej próbie dostarczenia gdzie cały czas jestem pod adresem, kurier w systemie zaznacza, że nikogo nie zastał. To niemożliwe. Interweniowałem w tej sprawie również. Gdy wyjaśniłem pani na infolinii że wygląda to jakby kurier szukał sposobu na to, jak tej paczki nie dostarczyć, zamiast jej dostarczenia, pani na infolinii się rozłączyła. Normalnie chamstwo.

Zdarzają się wpadki innym kurierom jak FEDEX czy GLS ale tutaj, inpost pojechał na maksa. Pierwszy raz w życiu mam taki przypał z kurierem.

Allegro BŁAGAM: uruchomcie już swoje własne skrzynki allegro. Nie chcę już więcej korzystać z inpostu.Lecę dale

oznacz moderatorów
7 ODPOWIEDZI 7

piimaa
#13 Ambasador#

Pisałam o inPost już setki razy, firma ta to dno i to tak jeszcze minimum ze sto metrów pod poziomem mułu. Bladego pojęcia nie mają, jak podobne firmy w świecie działają...  serio.

Tego typu skeczyki jakie sam opisałeś dzieją się dlatego, że... i tu wpiszę to, co powiedział kolega, który w inPoście pracuje (jako kurier):

"Jak nie opłaca się jechać z jedną jedyną paczuszką lub po jedną jedyną paczuszkę... a nie opłaca bo inPost marnie za kilometrówkę płaci to ... zlewa się robotę i się pisze że już się tam było i że nic się załatwiło, ot mi robota."

Kolega często tak ma, że gdzieś na pipidówie odległej o wiele kilometrów oczekuje ktoś na paczuszkę i ... wtedy wcale się tam nie jedzie, po prostu jest raport że NIKOGO NIE BYOOOO... i wtedy paczuszkę zdaje się w centrum logistycznym, weźmie ją jutro kto inny... 

 

Tak to działa...

Niestety... a działa bo ZUPA jest droga, kilometrówka leci a za dostarczenie/odebranie jednej paczuszki marnie płacą...

W Twoim przypadku jak widać (gołym okiem) nikt nie był zainteresowany zarobieniem tych marnych groszy ... bo tak naprawdę kurierzy to ajenci, po prostu współpracują małe firemki posiadające furmana i busa z inPostem, każdy to prywaciarz z osobna a tacy muszą niestety liczyć każdy grosz... bo może się okazać że po miesiącu bezsensownego śmigania po jedną paczuszkę będziemy do interesu dokładać...

 

Amen

 

 

oznacz moderatorów

Client:94057046
#14 Krzewiciel#

@piimaa Twój kolega to leń, tyle i aż tyle.

oznacz moderatorów

_Likos_
#21 Demiurg#

@miliarderzy , @piimaa  a ja sie z Wami nie zgodze.

1) wszyscy chcą mieć niską cene przesyłki - oto sa efekty. Pod szyldami firm przewozowych czesto (niemal zawsze) są podwykonawcy.

- przesyłka za 8,99 ma byc na drugi dzien w paczkomacie

- kurierska za 11-,99 ma byc na drugi dzien u klienta

Super tylko ze w miedzyczasie  koszty pracy (pracownika) wzrosły o 30% koszty paliwa o prawie 50% z (4,3 na 6 zł)  Do tego energia, naprawy aut itpTo jak mają te firmy funkcjonować?????

Ode mnie inpost zabiera codziennie kilkadziesiąt paczek, znam też wielu kurierów a takze włascicieli oddziału inpostu. I wiem jako to wygląda z drugiej strony:

Kurierów brak, kurierzy pracuja po kilkanascie godzin dziennie, przesyłek mnóstwo a firma na granicy opłacalności. Póki co na taka ilość paczek i w tych cenach to naprawde nie ma co narzekac.

Z mojej strony szacun dla kurierów i firm przewozowych .

Jest takie przysłowie : jaka płaca taka praca

Jelsi oczekuejmy najwyższych standardów to plaćmy wieksze stawki . Wówczas firmy będzie stać na samochody i pracowników a wszystkie paczki dojadą całe i na czas.

oznacz moderatorów

piimaa
#13 Ambasador#

Wiesz co, w Polsce to nawet i gdyby było za paczkę 29,99zł to i tak nadal byłby ten sam syf co jest, serio. Całość interesu przekłądana jest na firemki zewnętrzne, bo ktoś tam wpadł na pomysł że tak będzie lepiej a lepiej znaczy TANIEJ bo w tym chorym narodzie, zawsze znajdzie się jakiś cymbał, który pójdzie pracować za te marne grosze. To po pierwsze a po drugie, chętnie dałabym za każdą paczkę drugie 8,99zł gdyby owa paczka nadana rano do godz. 8 z dowolnego miejsca w Polsce znalazła się na miejscy w dowolnym miejscu w Polsce tego samego dnia po godz.20. Dałabym nawet i trzecie 8.99zł tyle że ...  wiecie co?  Z tych trzech razy 8.99zł kurier w kraju dziczy i pazerności dostałby tyle samo ile dziś dostaje, serio... bo... na miejsce tego który chciałby choćby dwa razy za to samo - znajdzie się masa wspomnianych wcześniej cymbałów, którzy pohulają za pierwotne "jeden raz".  Do mnie w czwartek nadali książki inPostem ze Śląska i co? Mamy poniedziałeczek, godz. 12 i nadal nie ma...

 

oznacz moderatorów

maxr01
#17 Koryfeusz#

Ja nadaję też kilkadziesiąt paczek InPostem w jeden dzień - to nie jest dużo. Jestem na "końcu trasy kuriera" - ponad 70 km, nie mam żadnego wpływu na godziny odbioru, w poniedziałki to jest nawet przed 10:00 (jak to wpływa na termin wysyłek i tych szybkich - nawet nie piszę), co jestem w stanie zapakować do tej godz. i jak to się odbija w ocenach - wiadomo. Ale to zależy od kuriera - człowieka. Jak był inny "bardziej zmulony" - to nawet do 16:00 musiałem na niego czekać - ale ci długo nie pracują w tej firmie.

Fakt podawania informacji - brak klienta, jadę dalej - owszem, zdarza się, lecz to zależy od kuriera. U nas jest solidny. Ma czasem przesyłki, dostawa za "górę za lasem", po deszczu dojazd niemożliwy - dzwoni do klienta i mówi, że zostawi u mnie w sklepie, i sprawa załatwiona. W zimie - nie może dostarczyć paczki - droga zaśnieżona, zaspy, brak możliwości dojazdu, klient nie odbiera telefonu - kurier musi zrobić zdjęcie zaśnieżonej drogi, żeby wytłumaczyć się, że nie dostarczył paczki.

--------------------------------------------------------------------------------
Rozumiem, że są ludzie, którzy za 20 gr. będą gnać pchłę przez 20km, lecz nie potrafię ich zrozumieć.
oznacz moderatorów

krejzole
#14 Krzewiciel#

Teraz kiepski czas na inwestycje w allegromaty bo ludzie zaczynają kisić resztę gotówki w skarpecie bo idą ciężkie czasy. A same zakupy na allegro do najtańszych nie należą.

oznacz moderatorów

piimaa
#13 Ambasador#

Jest na to sposób ale nie sądzę aby włądze Allegro miały aż takie "jajka" a sposób ten to współpraca z Alli'm. Gdyby w paczkomatach pojawiały się towary zakupione za granicą - towary już oclone - opodatkowane - i gdyby przed kupTeraz było widoczne ile wyniesie CŁO i PODATKI... można byłoby "gadać" o jakichkolwiek zakupach. Tymczasem, faktycznie, sprzedaż spada bo... polonia zwana przeze mnie po.pier.do.lo.nią cenową zwariowała. Osobiście, także wstrzymujemy zakupy tak mocno jak tylko się da, nic konkretnego bo... nic konkretnego nie ma. Wysyp tanizny i śmieci na allegro zrobił swoje. 75% produktów to tandeta tandety, inaczej tego nazwać nie idzie. Miliony opinii wystawianych do produktów to pokazują no i ... miliony ludzi to czytają i przestają się nabierać. Tylko w Polsce za ponad 200 euro można nabyć nowy telewizorek 32" z matrycą HD Ready, prawdziwa żenada, telewizorek z DVBT2 HEVC jakby co, oby nie było że to telewizorek wyprodukowany dekadę temu. Nie, nie, taki szit produkuje się cały czas, oby najtaniej, oby poszło ale naszczęście ludzie nie są taki głupi a sam rynek z czasem stanie bo nikt a nikt nie jest aż takim imbecylem by zapłacić np. 1500zł za coś, co jeszcze rok temu kosztowało 899zł, prawda? Dwa lata temu nabyć w sklepie nowy smartfon (jakiś Honor czy tańszy Huawei) za kwotę 349-399zł było normą, dzisiaj za ten sam szajs płaci się często 749-799 dlatego rynek stoi, kupią tylko Ci co muszą nabyć na gwałt, reszta będzie czekać, nawet w nieskończoność. Ja mam do zakupu 8 kaloryferów i dwa okna, czekam już 11 miesięcy, muszę to kupić najpóźniej za 6-8 miesięcy. Jeśli cena nie wróci do ceny z końca 2019 roku - zamontuję przyczepkę i pojadę na zakupy w świat (choćby Turcja). Wyjdzie mi znacznie taniej, wycieczka gratis i tak dalej ale na bank nie kupię tego w Polsce dopóki ceny nie wrócą do normy. Powód? Przed koronazdzierusem zarabiałam 4200 netto, w czasie zdzierusa 4200 netto i po zdzierusie 4200 netto. Mną nikt się nie martwił, zatem nie interesuje mnie upadający polski ryneczek.

oznacz moderatorów