I to jest poważna zagadka. Przy zwrocie koszt ten pokrywa kupujący. Przy reklamacji koszt ten również pokrywa kupujący ale po jej uznaniu sprzedający ma obowiązek pokryć koszt zwrotu. Jeśli to ma być zwrot to wygląda na to, że Ty. Tu wygląda jakby odrzucił reklamację i odesłał. Swoja drogą ciekawe że kasy na odesłanie nie wołał.
Ogólnie allegro jak zwykle narobiło zamieszania. "Zakupiłam towar ktory okazał sie wadliwy, zgłosiłam zwrot formularzem allegro i odesłałam za darmo przez allegro smart"- takiego potworka tylko oni mogą wyprodukować. I teraz nie wiadomo jak na to patrzeć. A przecież zasady są proste:
Nie podoba się to zwracasz ale w stanie nienaruszonym, nie gorszym niż gdybyś poszła do sklepu obejrzeć.
Nie działa to nie zwracasz (bo Ci sprzedawca odliczy koszty obniżenia wartości przedmiotu ) tylko reklamujesz. A Ty zrobiłaś jedno i drugie i nie wiadomo w sumie co. Mogłoby kiedyś allegro tego swojego gniota poprawić, bo to... no brakło mi grzecznych słów, wstaw sobie co chcesz w miejsce kropek.
