Witajcie!
Zamówiłam na aukcji hulajnoge dla ojca (wspólny prezent od rodziny):
https://allegro.pl/oferta/hulajnoga-elektryczna-1000w-carbon-najnowszy-model-7751696263
Przyszła mocno uderzona z przodu w ramę oraz z niesprawną nóżką. Nagraliśmy film dokumentujący wady, oraz zrobiliśmy zdjęcia. Na filmie widać wszystko najlepiej:
https://www.youtube.com/watch?v=hav4ZreW1FE
I teraz pojawił się problem, sprzedawca jest wyraźnie oburzony tym, że nazywam tą hulajnogę niesprawną i że chcę ją reklamować. Pisze mi, żebym sobie to "delikatnie wyprostowała" albo żeby odesłać, to oni "usuną usterkę". Sprzedawca twierdzi, że "tak ma być" i nie widzi żadnych wad.
Mam uzasadnione obawy, że gdy teraz ją odeślę na reklamacje (na mój koszt, około 100 zł) to sprzedawca, który nie widzi problemy na wcześniej załączonym filmie, to też nie zobaczy tych wad mając ją już u siebie na miejscu. Po takim podejściu do sprawy (sugerowanie, że robię problemy, bo sobie nie wyprostuję 5mm grubej ramy sama) to już wszystko jest możliwe.
Jak spytałam, czy pieniądze za odesłanie do nich wadliwego/używanego/powypadkowego produktu zostaną mi zwrócone, to sprzedawca zaznaczył, że TYLKO gdy na miejscu stwierdzą faktycznie wadę. Dla mnie to kompletna bezczelność, gdy przy takiej wadzie ewentualne nieuznanie reklamacji jest brane przez sprzedawcę pod uwagę.
Moje pytanie: Jak się zabezpieczyć maksymalnie przed tym, żeby sprzedawca nie zrobił mnie w balona i reklamacji nie odrzucił? Czy powinnam zrobić jeszcze dodatkową dokumentację fotograficzną/wideo? Czy coś jeszcze zrobić konkretnego przed odesłaniem tego produktu?
Pozdrawiam wszystkich!
