@Nad_Pilica Allegro w to brnie, ponieważ spore głowy mogą spaść, jakby ktoś głośno tam powiedział, że wieloletni projekt produktyzacji to tak naprawdę niemożliwe do realizacji bagno, które zostało fatalnie zaplanowane. Tutaj leżą same założenia - produktyzacja oparta o dane produktowane wszystkich sprzedawców? Sprzedawca chce sprzedać, nie uzupełniać bazę danych produktów. Nie każdy sprzedawca będzie robił to rzetelnie, głównie dlatego że nie ma w tym absolutnie żadnego interesu. Więc co wymyśliła tęga głowa? Zmusimy ich! Damy progi, będziemy wymagać coraz więcej! Sprzedawcy zmuszeni i nierozumiejący powagi sytuacji od samego początku tam pakowali byle jakie dane. Części zależało, głównie oficjalnym i autoryzowanym sprzedawcom oraz producentom. A reszta? Losowe EAN, losowe dane. Wystawia się, po co się martwić.
Ekspert Allegro tłumaczy produktyzację potrzebą dostosowania się do standardów wprowadzonych przez zagraniczne serwisy e-commerce. I ja to doskonale rozumiem, bo to dobrze działa na takim e-commerce, co ostatnio do nas wszedł na rynek (ten na A). Tylko tam, nad rekordami w bazie produktów pieczę sprawują producenci oraz autoryzowani sprzedawcy. Tam bez zgody producenta nie możesz przez API zrobić absolutnie nic z ich produktami. Nie mówiąc o tym, że nie ma tam tworzenia przez byle kogo nowych produktów. Wszystko pod kontrolą.
Na Allegro nic nie jest pod kontrolą w systemie produktyzacji. Ot, niech się dzieje. 😄
