Sprzedałem niedawno nowego laptopa na Allegro Lokalnie. Kupujący się do mnie zgłosił, na prośbę obniżyłem cenę. Sprzedaż 2 stycznia.
Laptop - macbook - dotarł, kupujący go aktywował (4-5 stycznia), przedzwonił że wszystko jest ok, poprosił jeszcze o jakiś papier żeby aktywować gwarancje. Poinformowałem że aktywacja następuje samoistnie od momentu pierwszego uruchumienia i że papier dostarczę później. Na następny dzień Kupujący zakłada dyskusję że jest oszukany, gwarancji nie dostanie bo nie ma papieru - plot twist - gwarancja była już aktywna co można było sprawdzić na stronie producenta po numerze seryjnym laptopa.
Laptopa dostałem w listopadzie, nie prosiłem wtedy o podesłanie faktury (laptopy tak zamawiam nie pierwszy raz - dla mnie te faktury nic nie zmieniają), poprosiłem żeby wystawił z datą sprzedaży tak żeby się nowemu kupującemu zgrywała z aktywną gwarancją (nie na listopad) żeby jakby kiedyś chciał się nią posłużyć żeby nie było problemów - 4 stycznia. Fakturę z taką datą sprzedaży podesłałem kupującemu.
Kupujący pisze że on kupił 2 stycznia a faktura jest na 4 stycznia.
Sprzedaję jako osoba prywatna. W aukcji nie było informacji że załączam dowód zakupu/faktury. Poinformowałem że po rozpakowaniu/aktywacji nie akceptuję zwrotu i proszę o rozsądne zakupy. Kupujący z którym rozmawiałem 3x telefonicznie wraz z mailem który mi podesłał do przesłania faktury okazał się nie być właścicielem konta - jest nim kobieta, inny nr tel, mail i nazwisko.
Myśle że spokojnie bym sprzedał ponownie tego laptopa o takiej samej lub wyższej cenie wiec nie o pieniądze tutaj chodzi. Co byście zrobili?
