Witam,
mam problem z jedną paczką, mianowicie, nadałem ją 30listopada, 1 grudnia znalazła się w oddziale InPost w pobliżu kupującego i od tamtej pory jest w tym miejscu. Kupujący poinformował mnie o tym problemie wczoraj, że paczka do niego nie dotarła i prosi mnie o pomoc, bo jego interwencja w InPost nic nie dała.
Zadzwoniłem więc na infolinie i dowiedziałem się, że :
1) Na ich odpowiedź i kontakt z moim klientem muszę poczekać do jutra ponieważ mój klient dzwonił do nich 3 grudnia a ich odpowiedź w sprawie interwencji paczki to 48 godzin (nie licząc weekendów).
2) Zostałem wypytany co jest zawartością przesyłki i usłyszałem, że po prostu mieli co do tego wątpliwości.
Wczoraj więc powiadomiłem kupującego, że InPost powinien się z nim skontaktować (bo do wczoraj mineło 48godzin i tez taką odpowiedź usłyszałem od konsultanta). Dziś jednak dostaje informacje, że kontaktu jak nie było tak nie ma.
Dzwonie więc ponownie do InPostu i proszą mnie o to, by się wstrzymać do jutra do 13.
Co jeśli jutro będzie brak odpowiedzi? nie chcę kazać klientowi czekać, bo rozumiem jego oburzenie zaistniałą sytuacją. Czy to się klasyfikuje już pod jakąś reklamacje? Co powinienem zrobić? zwrócić mu pieniądze a InPost poprosić o odesłanie towaru do mnie? (Nie mam nawet pojęcia co się z tą paczką dzieje, bo na pytanie, czy jest uszkodzona, czy zagineła słyszę odpowiedź : nie, nic z tych rzeczy."
Dziękuję za każdą pomoc,
Gracjan
