Jestem prywatną użytkowniczką Allegro od 12 lat i jestem w szoku, o co chodzi z weryfikacją Przelewy24. Nie wiem, czy ktoś to wszystko monitoruje, ale dostajemy w twarz "praniem pieniędzy" i "finansowaniem terroryzmu" , natomiast bez gadania regulujemy wszelkie nadane przez Allegro opłaty, które, nawet nie mamy pewności, skąd i jak są naliczane. Jestem oburzona.
Od wielu lat moje dane są dostępne serwisowi, uważam się za zweryfikowanego użytkownika, szczególnie kiedy kiedyś koniecznie było specjalne listowne potwierdzenie, adres zamieszkania, itp. Dane są te same, które mam w banku, z którego ten cały przelew weryfikacyjny wykonałam dwa razy, te same na które mam zarejestrowany numer telefonu, który przecież w PL trzeba mieć zarejestrowany... Dziś zażądano skanu dowodu osobistego. No halo. Mam wysyłać jeszcze w eter dowód osobisty, nie wiadomo komu, nie wiadomo gdzie.
PayU miałam aktywny zawsze i wypłaty i PayU mogło zweryfikować, Przelewy24 nie mogą.
Nie piorę żadnych pieniędzy , sprzedałam stare gazety z szafy, do czego mam prawo, gdzie kwota łączna uzbierała się 104zł do wypłaty. Przez ten czas zdążyłam już uregulować 20 zł pierwszych opłat Allegro i teraz widzę już 9zł kolejnych.
No proszę Państwa, zysk niesamowity. Czekam na odpowiedź od Przelewy24, Pan Konsultant z Allegro stara się tłumaczyć, ale coś tutaj w tej komunikacji bardzo zawodzi, pomiędzy serwisem a Użytkownikami, może my nie jesteśmy już istotni, tylko ci dostawcy towaru z Chin, którzy oferują jakiś bubel z dostawą za 15dni czy więcej.
Moja przygoda z Allegro się właśnie kończy i odejdę z niesmakiem. Za te parę groszy pędzi się jak najszybciej by wysłać, dostałam ostatnio nową dobrą ocenę, żeby to Allegro miało te plusy, ankietę za jedną sprawę wystawiłam też dobrą dla Allegro, ale jednak rzuca mi się kłody pod nogi, nie wiem dlaczego.
Zwyczajnie jest to przykre, ale widać tak się zmienia ten świat.
