Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Jest weekend. Fajna pogoda. Człowiek by się zrelaksował.
Jednak w siedzibie allegro siedzą gobliny i zastanawiają się, jak ten spokój zmącić. Nie może być tak, że sprzedawcy i ich pracownicy korzystają z wolnego. Co tu wymyślić?
I tak przychodzi do nas wiadomość od allegro z prośbą, o wysłanie odpowiedzi na reklamację. Z czystej ciekawości pytam, o jaką reklamację chodzi. Normalny człowiek, to by wysłał kopię reklamacji, jednak w przypadku pracowników nie jest tak łatwo. Tam chyba na każdej ścianie jest napisane wieeelkie hasło, które przyświeca tej firmie - "oszukuj!".
Na moje pytanie o jaką reklamację chodzi i o przesłanie kopii tej reklamacji, abym mógł ją wyszukać, otrzymuję odpowiedź:
"Przede wszystkim w toku naszej korespondencji, kilkukrotnie odmawiali Państwo przesłania zrzutu ekranu wiadomości, w której kupujący został poinformowany o decyzji reklamacyjnej."
O jakie odmowy chodzi. Nic takiego nigdy nie miało miejsca. I tak człowiek zamiast się relaksować weekendem zastanawia się, na czym kolejne oszustwo allegro polega. Jednak idźmy dalej.
"Chcielibyśmy uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości. Traktujemy Państwa jako partnera w biznesie, jednak podczas rejestracji konta zaakceptowali Państwo zasady, jakie obowiązują na naszej platformie. Uważamy, że problem transakcyjny, jak i korespondencja z naszym Serwisem w tej sprawie mogła zakończyć się po udokumentowaniu przedstawienia decyzji klientowi. Uniknęlibyśmy w ten sposób angażowania niepotrzebnie czasu obu stron.".
O co chodzi w ogóle. Tu o jakimś regulaminie, tu oszukują, tu ukrywają reklamację, na którą mamy odpowiedzieć, a na deser informacja, że gdybym nie dopytywał o jaką reklamację chodzi, to już dawno sprawa byłaby załatwiona. To mam wysłać losową odpowiedź na reklamację?
"Mamy nadzieję, że w przypadku pojawienia się problemów w przyszłości, możemy liczyć na Państwa zrozumienie, że zależy nam na jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy i pełną współpracę w tym zakresie."
A tu mi się przypominają moje dywagacje z polonistką jeszcze w szkole. Większość poetów to psychopaci, degeneraci, alkoholicy, ćpuni, w ogóle margines społeczny. Zawsze zastanawiało mnie jak mamy interpretować słowa takich ludzi, będąc z goła inni, bez wpływu narkotyków i alkoholu na nasze małe umysły?
Tak i teraz zastanawiam się, jak mam zrozumieć słowa pracownika (o co mnie serdecznie prosi), który jest troszkę inny od standardów przyjętych w tej części świata? Może byłoby to łatwe, gdybyśmy zatrudnili w naszej firmie kogoś uwstecznionego, kto mógłby prowadzić dyskusję z pracownikami allegro na odpowiednim poziomie, jednak nie chcemy generować coraz większych kosztów pracy z Allegro.
To tak trochę tragiczny, a trochę śmieszny wpis. Wiem, że nie mogę liczyć na pomoc w tej sprawie ze strony administracji, bo zwyczajnie cały serwis ma nas w nosie, ale może ktoś się będzie zastanawiał nad współpracą z tym serwisem i trafi na ten wpis. Zostawiam dla potomnych i dla możliwości wylania żółci na serwis w tym miejscu. Zapewne też macie często wrażenie, że w dyskusjach allegro i wiadomościach do użytkowników pracują ludzie, którzy nie rozumieją języka polskiego lub mają problemy psychiczne i nie potrafią odnieść się do sprawy.
"oszukuj!"
lepiej nie używać takich słów względem firm, bo uznają, że ich obrażasz, są zastępcze określenia jeśli już musisz 🙂
Pamiętaj, że takie podejście to wina sprzedawców, którzy wystawiają się na Allegro, klient pójdzie tam gdzie jest tych najwięcej, gdzie ma największy wybór, równie dobrze mogłoby to być i ęBay i Ąmazon i nawet jakieś Lęnty czy Grątki 🙂