Witam, spróbuje opisać problem jak najlepiej potrafię, kupiłem wiertarkę, przyszła po dniu a w pracy testowałem ja 2 dni później, okazało się że się zacina przy byle jakim obciążeniu, wiec zrobiłem nią tak naprawdę jedna dziurę i zgłosiłem od razu problem licząc na wymianę jej, sprzedający kazał odesłać wiec tak zrobiłem. Po odesłaniu jej zapytałem kiedy dostane nową a oni mi na to że tą wyślą do "niemieckiego" serwisu i nawet pół roku można czekać wiec podirytowałem się bo to przesada, kupić coś nowego co nie działa od startu i czekać pół roku więc mówię że chce kasę i kupie po prostu drugą, oczywiście czat już trwał i raz poprosiłem konsultanta bo sprzedający był krętaczem i nie mogłem się dogadać, konsultant odpisał tylko raz i zagwarantował ze napisze znowu w dalszym postepowaniu, sprzedający napisał ze wiertarka była "zajechana, zapylona" i ze odda mi tylko 214zl z 500... gdzie jak mówię to nowy sprzęt, mam zdjęcia i filmik z pakowania ze wygląda jak nowka, bo jest, tylko jedna dziure testowa zrobila. Konsultant Kacperek widać ze to kolega sprzedajacego, codziennie od poltora tygodnia zglaszam sie zeby sie odezwal i olewa temat, mial dac instrukcje jak odzyskac reszte pieniedzy i nic... sprzedajacy mnie oczernil i okradl a allegro na to przyzwolilo... moge cos zrobic? gdzies na allegro zlozyc osobno skarge i odzyszkac kase? bo sprawa jest bardzo irytujaca.
