Minęły trzy tygodnie, pokoju nie widać. Zablokowanie sprzedaży produktów z Rosji i Białorusi cieszy, ale co z Wielkimi Kolaborantami? Rozumiem, że nie chcecie uderzać w sprzedawców detalicznych, ale już takie oficjalne sklepy Asusa, Nestlé czy Decathlonu można by było dla przykładu wyrzucić za burtę, żeby nie psuły powietrza. Każda taka akcja (nawet ten mój najdrobniejszy z drobnych wpis) jest celowa, ich suma musi kiedyś osiągnąć masę krytyczną, ale najpierw trzeba je podejmować.
BTW: zablokowanie całych marek też miałoby sens, bo detaliści, jak by nie patrzeć, są ogniwem łańcucha, ale ten temat jeszcze sobie zostawię na następny raz. Na razie pogońcie tych, którzy w eskalację wojny inwestują najwięcej.
