Kupuję sobie komin z oferty:
https://allegro.pl/oferta/komin-bandana-bandama-tuba-dom-z-papieru-n2-9238639505
Przychodzi, brzydkie, kolor zamiast czerwonego to pomarańczowy, a do tego jakoś wykonania pozostawia wiele do życzenia. No to odstępuję.
Rzuciliście okiem na tę ofertę? Zwróciliście uwagę na coś dziwnego? Nie? Ja też nie...
A teraz zajrzyjcie do zakładki "zwroty":
"Prawo odstąpienia od umowy bez podania przyczyny nie przysługuje konsumentowi w przypadku, gdy kupuje rzecz nieprefabrykowaną, wyprodukowaną według jego specyfikacji lub służącą zaspokojeniu jego zindywidualizowanych potrzeb (przepis z ustawy)."
I gdzie tu oszustwo?! Przecież to czysta prawda! Jeszcze powołuje się na zapis właśnie z serwisu allegro!
I tu pojawia się haczyk:
"
Każde zamówienie jest realizowane pod klienta w momencie odstąpienia od umowy i realizacji procedury zwrotu kupujący jest zobowiązany do opłaty 50% wartości towaru lub kwota do zwrotu zostanie pomniejszona o 50%
Przedstawione w aukcji wizualizację są wyłącznie przykładowe w momencie zakupu ważne jest spersonalizować zamówienie i podać wybrany rozmiar, wzór, kolor nadruku oraz dedykacja ( jeżeli dostępna opcja dodania napisu)! "
Oczywiście nie ma możliwości wyboru rozmiaru, wzoru, czy nadruku. Kupuję ofertę z aukcji. Ani w aukcji, ani w opcjach oferty nie ma mowy o tym, aby zmienić rozmiar, a grafikę mam na zdjęciu załączonym do oferty.
Co na to allegro? Oczywiście przyznaje mi rację. Tworzę dyskusję. Allegro zapewnia, że konto sprzedającego jest zablokowane. Wzywa sprzedającego do zwrotu środków. Środki wracają. Uf! Dobrze, ale co dalej? Sprzedawca dalej prowadzi sprzedaż, konto nie jest zablokowane. Ile osób dało się wrobić? Ile osób nie miało tyle werwy, aby wywalczyć swoje pieniądze?
Na moje pytanie w dyskuji:
Ja: "Sprzedający w dalszym ciągu wprowadza w błąd konsumentów. Dodatkowo proceder miał zostać wstrzymany, a konto zablokowane."
Allegro: "Blokada konta użytkownika następuje w ściśle określonych przypadkach. Decyzje takie podejmowane są indywidualnie, a informacje przekazywane są tylko osobie zainteresowanej. Nie blokujemy natomiast kont na prośbę innych użytkowników. Mimo naszych jak najlepszych chęci zdarza się jednak, że stronom transakcji nie uda się porozumieć. W takich sytuacjach jeżeli klient zdecyduje się skierować sprawę np. na drogę sądową lub do Rzecznika Praw Konsumentów, na wniosek upoważnionych organów, staramy się pomóc udostępniając dane mające związek ze sprawą. Zachęcam jednak do zakończenia dyskusji polubownie i znalezienia kompromisu."
A co Wy o tym sądzicie? Jakie wy rozwiązanie widzicie w tej sytuacji? Dlaczego allegro obiecuje blokadę użytkownika i zdecydowaną reakcję, a w rzeczywistości dalej pozwala na ten proceder?
