Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
nr zamowienia 93e91a60-85a9-11f0-83fb-ff3939f0cd3f
"Produkt wrócił używany. Wysokość zwrotu została odpowiednio obniżona do utraty wartości przedmiotu wynikającej z jego użytkowania."
Nonsens then produkt byl uzywany 2 razy, pierwszy raz bardzo krotko, za drugim razem zaczal przeciekac.
@Kraszupl jak zaczął przeciekać, to trzeba było złożyć reklamację, a teraz to już po ptokach, bo mógł równie dobrze oddać 1zł😉
Nie nonsens a zastosowanie art 34.4 ustawy konsumenckiej tzn mogłeś produkt tylko tak sprawdzić jak pokazanoby ci to w sklepie stacjonarnym jak była wada to nie robi się zwrotu a reklamację składa a teraz nie masz do reklamacji już prawa bo towar nie jest twój
Nonsens bo to jest klamstwo, ten sprzet byl uzywany przez bardzo krotki czas, nawet w sklepie by mogli go wlaczyc na chwile.
Kupiłeś produkt nowy. Sam napisałeś, że użyłeś go dwa razy. Zwrócony produkt jest więc już produktem używanym a liczba jego użyć nie ma tu żadnego znaczenia. Sprzedawca słusznie więc obniżył wartość zwrotu.
@Kraszupl sprzedający może pomniejszyć kwotę zwrotu, jeżeli wartość towaru została obniżona wskutek działania kupującego. Nie możemy wpłynąć na tę decyzję. Jak sam piszesz, towar był przez Ciebie używany.
A niby jak obnizylem cene towaru? Towar byl juz uszkodzony. Jak rozumiem alllegro realnie nie respektuje prawa do zwrotu jak sprzedawca moze sobie wymyslic ile ma oddac pieniedzy.
Człowieku! Poczytaj sobie czym różni się zwrot od reklamacji i przestań bić pianę!
Towar przychodzi uszkodzony, lub ulega uszkodzeniu w trakcie użytkowania - zgłaszasz REKLAMACJĘ. Zwrot jest czymś zupełnie innym.
I przestań ściemniać, że był już uszkodzony, skoro wcześniej pisałeś, że uszkodził się przy drugim użyciu!
Sprzedawca ma rację i każdy sąd to potwierdzi! To ty wybrałeś złą opcję zgłoszenia do sprzedawcy, więc przyjmij teraz na klatę konsekwencję tego!
Witam.
Konsument ma w konfrontacji ze sprzedawcą głównie prawa, ale zdarzają się też sytuacje, gdy nabywca ma obowiązki.
Ma prawo, w ciągu 14-tu dni od zakupu, z tego zakupu zrezygnować w ramach "odstąpienia od umowy" i odesłać towar sprzedawcy. Sprzedawca ma obowiązek po odbiorze towaru zwrócić konsumentowi pieniądze. Zwykle zwracana jest cała kwota, często nawet z kosztem wysyłki jeśli dostawa nie była darmowa. Dzieje się tak gdy produkt, który wrócił do sprzedawcy jest w takim stanie, jaki wynika z opisu oferty. Jeśli produkt dotarł do sprzedawcy w stanie innym niż było podane w opisie przedmiotu, to sprzedawca MA PRAWO DO POMNIEJSZENIA KWOTY ZWRACANYCH PIENIĘDZY O UBYTEK WARTOŚCI TOWARU.
Jeśli towar, który jest przedmiotem umowy, został dostarczony konsumentowi w innym stanie niż był opisany w ofercie, lub w ciągu dwóch lat od zakupu uległ awarii czy usterce, to konsument ma prawo złożyć reklamację z tytułu "niezgodności produktu z umową" i nawet nie musi na swój koszt produktu odsyłać, tylko informuje sprzedawcę o fakcie i czeka na jego decyzję. Sprzedawca ma 14 dni na ustosunkowanie się do złożonej reklamacji. Reklamację może uznać, lub odrzucić o ile ma ku temu podstawy. Sprzedawca może rozstrzygnąć zasadność roszczenia na podstawie zdjęć i opisu konsumenta, lub wystąpić do konsumenta z wnioskiem o udostępnienie przedmiotu w celu dokonania analizy. Sprzedawca odbiór reklamowanego towaru od konsumenta powinien zorganizować we własnym zakresie i na swój koszt, przysyłając nabywcy choćby opłaconą z góry etykietę do nadania przesyłki kurierskiej lub paczkomatowej. I z takiej to opcji należało skorzystać.
Niestety popełniłeś błąd. Zamiast zgłosić reklamację z tytułu niezgodności przedmiotu z umową i zdać się na dalsze działania sprzedawcy, to Ty odstąpiłeś od umowy i odesłałeś przedmiot uszkodzony.
Odstępując od umowy przestałeś być właścicielem produktu, a właścicielem produktu został ponownie sprzedawca, do którego dotarł używany a na dokładkę uszkodzony towar.
Używany i na dokładkę uszkodzony towar jest zdecydowanie mniej warty niż nowy i sprawny, więc i potrącenie nawet znacznej części pieniędzy jest uzasadnione.
Odstąpienie od umowy jest nieodwoływalne. Tej decyzji nie da się cofnąć. Po odstąpieniu nabywca traci wszelkie prawa do produktu, w tym prawo do złożenia reklamacji z tytułu niezgodności towaru z umową.
Niestety nie pomaga konsumentom "wsparcie pozakupowe Allegro" z jego niezbyt jasnymi zasadami i nietrafionymi formularzami. Czasem gdy "nieobyty w prawie" konsument z nich korzysta i wybiera "pierwszą z brzegu opcję" nie zastanowiwszy się nad pozostałymi, to podejmuje niewłaściwe decyzje, prowadzące do strat.
Jedyne co mogę Ci zasugerować, choć to niezbyt eleganckie i etyczne zachowanie to wystawienie opinii, o kulturalnej rzeczowej treści, zgodnej z Twoimi odczuciami i zaczekanie na reakcję sprzedawcy. Czasem sprzedawcy otrzymawszy niezbyt ich satysfakcjonującą opinię straszą nabywcę sądem, a czasem proponują, że zrekompensują nabywcy "straty", w zamian za zmianę wystawionej opinii.
Pozdrawiam. Marek.
"Konsument jest odpowiedzialny wobec sprzedawcy za zmniejszenie wartości rzeczy w związku z korzystaniem z niej w nieodpowiedni sposób. "
Wada nie powstala przez to jak uzywalem produkt przeciez tam jest jasne napisane, ze nie odpowiadam za wady ktorych nie spowodowalem. Co by mi dalo reklamowanie u nieuczciwego sprzedawcy? Jaka to robi roznice? O ile mi wiadomo to produkt przyszedl uszkodzony i taki sam odeslalem.
@Kraszupl no właśnie zamiast zgłosić reklamację zrobiłeś zwrot czyli odebraleś paczkę bez zastrzeżeń zgodnie z prawem pocztowym nie wnosząc ich do 7 dni czyli towar dotarł do ciebie nieuszkodzony. Następnie zamiast zgłosić uszkodzenie podczas używania nie zrobileś tego tylko odesłałeś uszkodzone odstapiwszy od umowy w tym momencie sam przez wlasną nieznajomość przepisów sobie zaszkodziłeś bo w domniemaniu odstąpiwszy od umowy towar oddajesz w stanie nienaruszonym. Ty go odebrałeś bez zgloszenia że jest uszkodzony, użyłeś bez zgloszenia że jest uszkodzony i odeslałeś bez zgłoszenia że był uszkodzony czyli za zwrot i jego stan odpowiadasz jako konsumemt w tym za spakowanie i jego działanie. Nie wniosleś ani razu obiekcji więc po odstąpiniu już tego nie możesz zrobić bo to już nie twój towar dostajesz pomniejszony zwrot do kwoty tyle ile to teraz warte.
@Kraszupl prawo do odstąpienia od umowy działa tak:
1) kupujesz produkt
2)otrzymujesz paczke i OGLĄDASZ TOWAR tak jak w sklepie stacjonarnym
3) jełsi Ci odpowiada - pozostawiasz go sobie i używasz a jeśłi Ci nie odpoiada zwracasz W TAKIM STANIE JAK OTRZYMAŁEŚ
Jeśli chcesz go sobie poużywać i odstąpić od umowy - obnizasz jego wartość wiec sprzedawca obniża wartość zwracanej kwoty. To po pierwsze logiczne, po drugie zgodne z prawem
Natomiast jeśli po obejrzeniu zaakceptowałeś produkt i po rozpoczęciu użytkowania okazało sie że ma wade - wówczas składasz REKLAMACJE i tutaj bez ponosznie koszów przez konsumenta sprzedawca powinien: albo usunąć wade, albo wymienić produkt, albo zwrócić środki jeśłi nie ma możliwości wykonania dwóch pierwszych czynności.
Niemniej o naprawie , wymianie , czy zwrocie - przyt pierwszej reklamcji decyduje sprzedawca.
Podsumowując. Jełsi już zacząłęś produkt używać to należało go w przypadku usterki reklamować natomiast jeśłi chciałeś po używaniu skorzstać z prawa do odstąpienia od umowy - działanie sprzedawcy bybło zgodne z prawem. Nie wnikam w kwestie wyceny i wartości zwróconej kwoty.
Witaj.
Patrząc przez pryzmat przedmiotu który uległ uszkodzeniu niedługo od rozpoczęcia użytkowania to MASZ RACJĘ, ALE że POPEŁNIŁEŚ BŁĄD FORMALNY to w świetle obowiązujących przepisów zostałeś obciążony konsekwencjami tego błędu.
Zwyczajnie miałeś trochę pecha, bo gdyby do usterki doszło po upływie 14-tu dni od odebrania towaru, to Allegro nie podsunęłoby Ci niewłaściwego formularza "zwrotu" a jedyną dostępną opcją byłaby reklamacja. Allegro zamiast pomagać czasem szkodzi...
Poza tym w Twoich wypowiedziach brak konsekwencji, znajomości prawa, oraz realiów zakupów na Allegro.
Raz piszesz "ten produkt był używany 2 razy, pierwszy raz bardzo krotko, za drugim razem zaczął przeciekać" by w innym miejscu napisać "o ile mi wiadomo to produkt przyszedł uszkodzony i taki sam odesłałem" a to się wyklucza.
Piszesz "Wada nie powstała przez to jak używałem produkt przecież tam jest jasne napisane, ze nie odpowiadam za wady których nie spowodowałem" i MASZ CAŁKOWICIE RACJĘ, z tym że powstanie wady należy sprzedawcy zgłosić, a nie zwrócić towar tak jakby nic się nie stało.
Pytasz także "Co by mi dało reklamowanie u nieuczciwego sprzedawcy? Jaką to robi różnicę?". I na to pytanie odpowiedź jest prosta - ZASADNICZĄ BO PRAWO BY BYŁO PO TWOJEJ STRONIE.
Po pierwsze - to sprzedawca musiałby udowodnić, że wada powstała z Twojej winy, a to jest bardzo trudne i kosztowne.
Po drugie - mógłbyś się odwoływać od decyzji reklamacyjnej z którą byś się nie zgadzał.
Po trzecie - miałbyś szansę na rekompensatę od Allegro.
Po czwarte - mógłbyś sprawę zgłosić do rozstrzygnięcia przez sąd, choć to kosztowne i czasochłonne.
Jestem niemal pewien, że gdybyś dochował procedur, to sprzedawca by z Tobą nie walczył, bo by nie miał najmniejszych podstaw. Niestety to Ty podałeś mu je na tacy, a sprzedawca tylko wykorzystał dostarczone przez Ciebie argumenty.
I ten sprzedawca NIE JEST NIEUCZCIWY, tylko postępuje niezbyt etycznie czy moralnie, a to zupełnie co innego. Prawnie z nim nie wygrasz, ale masz jeszcze szansę. Przeczytaj do końca mój poprzedni wpis. Tam jest napisane co dalej.
Pozdrawiam. Marek.
@MOJEGRATY5 ciekawe czy niemoralnym czy nieetycznym wykazałbyś się zachowaniem jakby ci klient zwrocił towar uszkodzony plus nie informował w toku procedowania zamówienia o nieprawidłowościach, abyś nawet nie mógł reklamacji u przewoźnika przeprowadzić i do tego wystawił negatyw za to, że ty znasz swoje prawa i obowiązki ustawowe i z nich korzystasz. Do tego tym negatywem sugerował ci że zdejmie jak weźmiesz stratę klienta na swoją klatę. No ja na pewno nie życzyłbym sobie kupować u kogoś kto podnosi ceny wszystkim klientom bo jeden okazał się prawną dziewicą orleańską i trzeba go chronić przed robieniem sobie krzywdy zakupami w necie bez elementarnej znajomości podstawowych przepisów jakie mu przysługują. Ciekawe jakby ci tak z 10 takich kupujacych w skali miesiąca wygenerowało kilkaset pln strat to kiedy byś podejście zmienił...
Witaj.
Wszystko co piszesz o zachowaniach "uczciwych inaczej konsumentów" jest prawdą, niestety nie do końca przystającą do tego przypadku.
Bo na ten przypadek można spojrzeć z dwóch stron.
Konsument POPEŁNIŁ BŁĄD FORMALNY A SPRZEDAWCA JEGO BŁĄD WYKORZYSTAŁ BO MIAŁ PRAWO. We wszystkich moich wpisach podkreślałem, że formalnie winny jest nabywca, a sprzedawca absolutnie nie jest oszustem.
Ale to tylko jedna strona medalu.
Zapomnijmy na chwilę, że konsument skorzystał z pierwszej opcji jaką podsunęło mu Allegro i dokonał "zwrotu" w znaczeniu odstąpienia od umowy.
1) Konsument kupuje sprawny czajnik.
2) Otrzymuje paczkę nieuszkodzoną z nieuszkodzonym produktem, co wyklucza odpowiedzialność przewoźnika. Jak sam napisał użył czajnik dwa razy i dopiero za drugim zaczął on przeciekać, czyli albo wada fabryczna za którą odpowiada sprzedawca, albo niewłaściwe użytkowanie za które odpowiada konsument, ale sprzedawca takowe musi udowodnić. Hipotetyczna próba zrzucenia winy na przewoźnika byłaby "nieetyczna". Zresztą czajnik mógł zacząć przeciekać po upływie 7-miu dni i jakakolwiek reklamacja u przewoźnika już by nie była możliwa. Poza tym, po co sprzedawca ma walczyć z przewoźnikiem, jeśli ZEPSUTY (nie obity czy stłuczony) czajnik producent wymieni mu od ręki.
3) Konsument zaczyna używać czajnik.
4) Po jakimś czasie czajnik zaczyna przeciekać.
5) Konsument odsyła czajnik inny niż w opisie przedmiotu, nie dlatego że ma taki kaprys, ale dlatego że w trakcie użytkowania czajnik uległ awarii.
Powyższy ciąg zdarzeń jest niepodważalny.
Konsument "ma pecha", że nie minęło jeszcze 14 dni od odbioru przesyłki. Allegro podsuwa mu nie taki formularz i konsument nieświadom konsekwencji wybiera "zwrot" z tytułu odstąpienia od umowy. Gdyby minęło 14 dni, to już by wyboru nie miał i wskazałby na reklamację z tytułu niezgodności przedmiotu z umową, a w takim przypadku nie byłby stratny.
Konsumentowi bezsprzecznie brakuje wiedzy, ale o jego stracie zdecydował przypadek. Nie mając wiedzy wybrał niewłaściwy formularz "odstąpienia", tak samo jak nie mając wiedzy potencjalnie mógł wybrać właściwy "reklamacji". W pierwszym wypadku jego brak wiedzy naraził go na straty, tak jak w drugim przypadku jego brak wiedzy by go na te straty nie naraził. Nie jest dobrze gdy o stracie decyduje "los".
Jeśli chodzi o prawo, to po raz kolejny podkreślę, sprzedawca ma rację i nie neguję tego. Ale z etycznego punktu widzenia wzbogacił się wykorzystując czyjegoś "pecha". Jak by konsument przy całej swojej niewiedzy wybrał inny formularz, lub nie miałby wyboru ze względu na upływ czasu, to sprzedawca poniósłby koszty.
Zresztą te "straty" sprzedawcy wcale nie byłyby takie oczywiste. Jeśli to współcześnie produkowany czajnik i będący ciągle w dystrybucji, to zostaną one zrekompensowane sprzedawcy przez producenta czy importera przez wymianę na nowy i sprawny.
A jeśli sprzedawca może wymienić czajnik u producenta czy importera, to kto go powstrzyma przed zrobieniem tego z czajnikiem który jest przedmiotem tego wątku. I sprzedawca, dzięki pechowi (błędowi, niewiedzy) nabywcy, będzie zgodnie z prawem mieć i czajnik i większość pieniędzy od konsumenta.
MOIM ZDANIEM TO NIEETYCZNE, stąd doradzam jak doradzam.
Piszesz "że ty [sprzedawca] znasz swoje prawa i obowiązki ustawowe i z nich korzystasz" co oznacza, że akceptujesz wykorzystywanie niedoskonałego prawa, w tym konkretnym przypadku pomijając okoliczności. Dlaczego więc nie akceptujesz, że nabywca może wykorzystać swoje prawa, wynikające z regulaminu allegro równie niedoskonałego jak ustawa konsumencka?
Zresztą jak konsument wymusi na sprzedawcy oddanie całości środków, a sprzedawca wymieni sobie u importera/producenta czajnik na sprawny, to obaj "wyjdą na zero" i jak dla mnie taka sytuacja, choć niezgodna z literą prawa jest i etyczna i moralna. Stratny na końcu będzie producent, ale to jego wina jest, że czajnik przecieka.
Gdyby to konsument zniszczył czajnik i potem ot tak sobie go odesłał, to bym miał inne podejście, bo to konsument byłby winny utraty wartości przedmiotu, a nie jest.
Pozdrawiam. Marek.
@MOJEGRATY5
1. jest taka łacińska paremia z prawa rzymskiego uczą tego na studiach prawniczych na 1 roku cyt nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności
2. Artykuł 6 Kodeksu cywilnego (k.c.) ustanawia zasadę ciężaru dowodu, zgodnie z którą ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z tego faktu wywodzi skutki prawne. W praktyce oznacza to, że strona wnosząca pozew (powód) musi przedstawić dowody potwierdzające okoliczności, na które się powołuje, a których istnienie jest konieczne do uwzględnienia jej żądania. Strona kupująca podkreślam nie wniosła żadnej okoliczności na którą obecnie się powołuje, a której nie udowodni obecnie ponieważ primo towar nie jest jej, secundo nie udokumentowała w żaden sposób usterki, a miała na to czas i możliwości.
3. sprzedawca nic nie wykorzystał on tylko zastosował prawo art 34.4 uk zgodnie z jego literą ba nawet nie wiedział o sprawie więc o jakich nieetycznych działaniach sprzedawcy ty konfabulujesz? Pokaż mi w ustawie obowiązek informacyjny sprzedawcy że ma informować kupującego o tym kiedy ma on dokonać zwrotu a kiedy reklamacji? Kupujący jest dorosły i jako taki odpowiada za swoje czynności prawne sam, a sprzedawca odpowiada za swoje, a nie za nich oboje.
4. owszem prawo jest niedoskonałe bo obecnie kupujący może wszystko nawet być dziewicą prawną a sprzedawca może zbierać po pysku, samo założenie w ustawie że jgd sprzedawca ma o niebo większe możliwości prawne niż konsument to jest jakieś kuriozum. Praktycznie każdy akt prawny na świecie zakłada równość stron wobec prawa co wywodzi się także z czasów rzymskich więc gdzie tu ta równość sprzedawcy małej firmy czy jgd do konsumenta? nie widze jakoś? dlaczego sprzedawca jgd albo prywatny ma znać swoje prawa a konsument/ kupujący prywatny nie?
5. czy gdyby konsument zniszczył czajnik a potem odesłał etc a masz jakiś dowód z wyjątkiem napisania tego przez autora postu? czemu czajnik za 1 razem był szczelny? a za 2 już nie? może upadł? zazwyczaj jak coś jest uszkodzone to od razu nie działa. Może między 1 i 2 użyciem coś się z towarem stało. Jak wspomniałem art 6 jasno określa teraz kto będzie musiał co udowadniać.
6. nie można spojrzeć z 2 stron, można spojrzeć z 1 strony prawnej i tylko taka określa normy zachowania, każda jednostka dorosła ma obowiązek znać normy społeczne i prawne jej dotyczące by sobie nie zrobiła krzywdy własną głupotą. W tym przepisy prawa a na allegro ma wszak zakładki zwrot / reklamacja i internet też ma kupujący można sobie poszukać. Umowy kredytowej też nie będzie czytał bo po co ma wiedzieć czy go bank nie robi w wała? A jak podpowiadasz napisanie komentarza to czy to etyczne stosować szantaż i zjechanie komuś przychodów w danym miesiącu bo zastosował zgodnie z prawem ustawę? A co jak napisze za dużo za szantaż jest paragraf z kk za zniesławienie także są zarzuty z kk i co nasmaruje zmyślny komentarz żeby sprzedawca mu zrekompensował jego niewiedzę a akurat sprzedawca się nie ugnie i zgłosi do służb to kto będzie ponosił konsekwencje głupoty? albo sprzedawca się ugnie i poniesie stratę i co nauczy się robić tak dalej a wy wszyscy będziecie równo jechani potem na allegro przez kupujących, bo allegro co zachowuje się bardziej pro konsumencko niż UOKIK jednocześnie moralnie dwuznacznie wypłacając protecty na prawo i lewo za przykłady ewidentnych wałów zakupowych i pogwałcaniu prawa. Wstydem jest takie insynuacje robić, że zostaje mu odpowiednio wpływać na transakcję komentarzem. Kupujący ma nauczkę na przyszłość oby wyciągnął mądrość z niej i w końcu zapoznał się z przysługującymi mu prawami i ani allegro ani sprzedawcy nie są po to by kupujących edukować w prawidłowych lub nieprawidłowych zachowaniach konsumenckich robiąc to na własny koszt bo cierpi na tym ta grupa konsumentów co zna swoje prawa płacąc wyższe ceny by ktoś nie wyciągnął żadnej nauki z takiej życiowej sytuacji.
Witam.
@az1rael @wojtekmarchewka @PupilAdmina
Tytułem wyjaśnienia. Na Allegro jestem od 20 lat. Mam za sobą tysiące transakcji. 95% mojego obrotu na allegro to sprzedaż. Jak bym musiał się określić, to jestem sprzedawcą. I nie raz od nabywców dostałem w "cztery litery". Tym niemniej, w tym konkretnym przypadku po stronie sprzedawcy bezwarunkowo stanąć nie mogę. Ma ona rację z punktu widzenia prawa czego nie neguję i nie negowałem. Ale prawo nie zawsze jest sprawiedliwe...
Nie przekonam Cię (az1real) do spojrzenia, na ten konkretny przypadek, z mojego punktu widzenia, ani tym bardziej do zaakceptowania go, bo literalnie stosujesz prawo. Szanuję Twój pogląd i jakoś będę z nim żyć. Masz wielką wiedzę, którą próbujesz się tu dzielić i zwykle popieram tok Twojego rozumowania. Szkoda, że to nie tacy jak Ty tworzyli regulamin Allegro.
Drogi Kolego (wojtekmarchewka) jak człowiek się zna, to wszystko jest proste, a jak się nie zna to nawet banalna rzecz potrafi życie skomplikować. Są tu wpisy wielu użytkowników, którzy nie poradzili sobie właściwie z formularzami Allegro, bo nie rozumieli opcji jakie mieli do wyboru. Znam zasady postępowania tak w przypadku odstąpienia od umowy, jak i reklamacji i widzę pomiędzy nimi różnicę. Jednakże patrząc z perspektywy "sierotek" uważam, że formularze Allegro nie zabezpieczają "nieświadomych" użytkowników przed popełnieniem "gafy". To portal "dla wszystkich". I tych wyedukowanych, i tych co to ich trzeba "za rączkę prowadzić". Niestety większość użytkowników nie rozróżnia pojęć "reklamacja", "gwarancja", "rękojmia", "odstąpienie od umowy", czy "niezgodność przedmiotu z umową" i Allegro tworząc interfejs powinno zdawać sobie z tego sprawę.
PupilAdmina - jeśli chodzi o Lwa, to nigdy nie będę jego następcą. Nienawidził on sprzedawców z całego serca, pisał głupoty oderwane od realiów i szczuł kupujących na sprzedawców najczęściej bez grama racji. Nie wiem, co się z nim stało, ale mam wrażenie, że czasem pod nowymi loginami tu się pojawia. Ja nie wybieram żadnej ze stron. Jeśli się udzielam w jakimś wątku, to staram się wejść w położenie założyciela wątku, bo to on potrzebuje pomocy. Staram się pomóc zgodnie z moją wiedzą i poczuciem sprawiedliwości i często od autora wątku obrywam, bo nie zgadzam się z jego poglądami. Byłem już "konfidentem Allegro", byłem "rzecznikiem sprzedawców", a ostatnio zostałem "burakiem". W ciągu mojej krótkiej historii na Gadane we wcześniejszych wątkach wielokrotnie spierałem się z obecnymi tu użytkownikami i czasem mieliśmy takie same, a czasem różne poglądy, ale co bardzo ważne unikaliśmy "osobistych wycieczek". I mam nadzieję, że tak zostanie.
Podsumowując:
Sprzedawca miał prawo oddać złotówkę, więc powiecie że był bardzo hojny, bo oddał 67. Ale nic by mu się nie stało jakby oddał całe 249 które zapłacił nabywca i nie ma takiego prawa które by mu tego zabraniało. Sprzedawca ma czajnik "zepsuty", ale nie "obity czy potłuczony" więc nie będzie mieć problemów z wymianą u producenta, bo winą producenta jest, że czajnik uległ awarii przy drugim użyciu. Przez 30 lat jak sprzedaję, to nie zdarzyło mi się, by zepsuty przedmiot nie został mi przez producenta zrekompensowany (ale może miałem wyjątkowe szczęście).
Sprzedawca zwracając nabywcy całość środków i wymieniając zepsuty czajnik u producenta wyjdzie na zero. A korzystając z pomyłki nabywcy będzie "do przodu" co jest zgodne z prawem. Ale gdzie tu sprawiedliwość?
Pozdrawiam. Marek.
Chyba właśnie stałeś się wrogiem publicznym numer 2 dla sprzedawców trzymających władzę nad tym forum (numerem 1 jestem ja) i Twoje dni tutaj są policzone, jak nie przymierzając, policzone były dni @LEW433 (nie żeby mi jakoś było tej msniezkowej pacynki żal). Ujmowanie się za kupującymi na forum rządzonym przez sprzedawców i sprzyjających im moderatorów niechybnie skończy się banicją, nawet jeśli będziesz to robić tak dyskretnie, jak do tej pory. Tutaj masz tylko dwie możliwości: albo plujesz na kupujących i popierasz cwaniactwo sprzedawców, albo "Śpij słodko, aniołku." Inaczej nie będzie.
Wbrew nazwie "Dla Kupujących Dyskusje kupujących" na tym forum odpowiadają Ci wyłącznie sprzedawcy. Jako kupujący nie uświadczysz tutaj żadnej pomocy - czekają Cię tu wyłącznie pomówienia i obelgi. Taka jest natura tego forum i takie obowiązują tu "zasady".
Wystaw odpowiedni komentarz do transakcji, załóż dyskusję o ile do tej pory jeszcze tego nie zrobiłeś, po 14 dniach zakończ dyskusję koniecznie jako nierozwiązaną i złóż wniosek o rekompensatę od Allegro. Tu masz szczegóły: https://allegro.pl/dla-kupujacych/allegro-ochrona-kupujacych
@Kraszupl Podsumowując całość i również to, co napisała Alicja.
Sprzedający ma prawo do obniżenia zwrotu w przypadku kiedy wartość towaru została obniżona wskutek działania kupującego. Nie możemy wpłynąć na tę decyzję.
W tej sytuacji należało zgłosić reklamację, a nie odstąpić od umowy. Jeśli tak jak piszesz "towar przyjechał uszkodzony" należało od razu skontaktować się ze sprzedawcą. Użyłeś tego produktu jednak 2 razy, a w tej sytuacji powinieneś zgłosić reklamację.
Rozumiem, że sprawa jest dość trudna i frustrująca. Niemniej jednak mam nadzieję, że jakoś się rozwiąże.
Widzę, że założyłeś dyskusję do tego zamówienia. Poczekaj na wiadomość od sprzedawcy. Może jeszcze nie wszystko stracone 😉
A wszystkim zaangażowanym w wątek dziękuje za wpisy. Nie bądźmy jednak dla siebie złośliwi 😉
Miłej niedzieli! 🌻
@MOJEGRATY5 O jakim formularzu wspominasz, bo nie bardzo rozumie. Jeszcze nigdy nie zwracałem produktu i aż spróbowałem to zrobić. Mnie się wyświetla coś takiego.
Od dostawy nie minęło 14 dni więc mam możliwość zwrotu zakupu, wybory są dla mnie jasne i czytelne