Zgadzam się oczywiście.
W opakowaniu była tylko krótka instrukcja do urzędzenia, żadnej karty gwarancyjnej.
Jednakże boli mnie to że po pierwszym kontakcie, od razu po zakupie defacto nie działającego urzadzenia, zglosilem sie do sprzedawcy ktory nie raczyl nawet odpowiedziec. Potem z nadmiaru pracy nie miałem czasu się tym zając aż do kwietnia. Wysłałem mu dwie zafoliowane kamerki a on odpisał:
Dzień dobry, otrzymałem złą dla Pana informację, nasz serwis po rozebraniu kamer stwierdził, uszkodzenie w skutek upadku, typowe uszkodzenia, gdzie uszkadzają się uchwyty pcb w skutek upadku odrywają się kable, czasem można je przylutować, czasem ścieżki ulegają uszkodzeniu, w tym wypadku, nie ma możliwości naprawy.
Nie ma żadnego dokumentu który by to potwierdził, adresu serwisu, numeru zgłoszenia, danych osoby która stwierdziła takie uszkodzenia. A jest to nieprawda, bo kamery przeleżały cały ten czas i co ciekawe po podłączeniu do komputera obydwie były wykrywane, ale nie jako WEBCAM tylko niezidentyfikowane urzadzenie USB. Pozostałe kamerki działały plug and play.
Jeśli rzeczywiscie tak może funkcjonować sprzedaż i późniejsze gwarancje i rękojmie to jest to strasznie przykre.
