Dzisiaj odkryłem, że jakość mojej sprzedaży spadła z Super do Dobry. Okazało się, że straciłem 100 pkt., za średni czas odpowiedzi i 40 pkt. za terminowe odpowiedzi. W zamian dostałem 30 pkt za brak pytań od klientów i 15 pkt za brak pytań w dyskusjach. Na czacie pan Dawidem z obsługi przypomniał mi jak są przyznawane oceny za brak pytań i brak dyskusji. Zależą one od ilości zamówień i od ilości ofert. W skrócie: max to w sumie 140 pkt jeśli masz 500 zamówień i 500 ofert.
Czyli mamy sytuację, że porządny (acz nieduży) sklepik mający jedno, dwa zamówienia dziennie, kilkadziesiąt ofert, polecenia100% oceny 5.0/5.0, którego właściciel odpowiada rzeczowo i konkretnie w ciągu pół godziny (a nie wysyła gunwoformułkę z automatu) i generalnie starający się stawiać na to na co mogą stawiać mali sprzedawcy czyli na JAKOŚĆ nie ma najmniejszych szans rywalizować z megahurtownią wysyłającą rozpadający się **piiip** za grosze ale za to generującą setki zamówień w zakresie JAKOŚCI SPRZEDAŻY. No chyba, że poprosi się znajomego o zadanie jakiegoś zdupypytania, zeby nabić punkty...
Pytanie: czy jest to kolejny element strategii Allegro polegającej na wyniszczaniu małych, ale jakościowych sprzedawców i ich dyskryminacji (czekamy kiedy wreszcie UOKiK się za to weźmie) czy po prostu ktoś nie przemyślał zasad punktacji?
