Witam.
Proszę o wyjaśnienie pewnego paradoksu…
Wystawiłem bajkę dla dzieci za 2,5 zł. Podczas wystawiania wyświetliła mi się informacja, że od tej sprzedaży prowizja wynosi 0,5 zł + 1 zł jednostkowej opłaty transakcyjnej. Razem 1,5 zł dla Allegro, a symboliczna złotówka dla mnie. Wiadomość jasna, zrozumiała i przeze mnie zaakceptowana.
W końcu udaje mi się tę książkę sprzedać. Szaleję z radości 😁 I jest tak do momentu, aż przypadkowo odkrywam, że jednak jestem optymistą-kretynem. Nieprzyjemne uczucie 😡 Nikomu nie polecam.
Okazuje się bowiem, że prowizja od sprzedaży tej książki wynosi nie 0,5 zł, a 1,88 zł. Razem z jednostkową opłatą transakcyjną (1 zł) Allegro obciąża mnie więc łącznymi kosztami w wysokości 2,88 zł (Przypominam, że książka sprzedała się za 2,5 zł)
Przykładowe nr aukcji: 12869556974, 12878918974
--------------------------------------------
Inna historia:
Bajka 5 zł. Prowizja (dla książek 15%) podana podczas wystawiania to 0,75 zł + 1 zł jednostkowej opłaty transakcyjnej (razem 1,75 zł). Wiadomość jasna, zrozumiała i przeze mnie zaakceptowana. Prowizja rzeczywista naliczona przez Allegro po sprzedaży książki wynosi jednak trzykrotnie więcej, bo 2,25 zł (prowizja 45%) + 1 zł jednostkowej opłaty transakcyjnej (razem 3,25 zł) Zostaje mi więc z tej transakcji aż 1,75 zł, czyli około 1/3 ceny książki.
Przykładowe nr aukcji: 12891127315; 12911567653
-------------------------------------------------- @ko_alka @mr_oma @la_nika @nat_not @_HolaOla_
Takich „kwiatków” jest dużo więcej (i, rzecz oczywista, wszystkie są na pohybel sprzedawcy), ale na razie wymieniam tylko kilka z nich. Jeżeli się mylę w swoich spostrzeżeniach, to proszę o wskazanie strony na Allegro, gdzie są podane (w sposób nie budzący wątpliwości) faktyczne prowizje od sprzedaży, a nie te mylące sprzedawcę podczas wystawiania. Chcę w przyszłości uniknąć sytuacji, w których niepotrzebnie marnuję swój czas na wystawianie aukcji, które bogacą tylko Allegro, a ze mnie robią nieuświadomionego durnia.
Pozdrawiam
