Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Witam.
Niedawno sprzedawałem laptopa ASUS ROG G703. Był to sprzęt z najwyższej półki wydajnościowej i cenowej, dałem za niego 16 999 zł. Faktura została wystawiona jakoś w pierwszej połowie maja 2020 r. w sklepie X-KOM - produkt nowy, a nie outlet. W listopadzie wystawiłem laptopa na sprzedaż na allegro.pl i sprzedał się w cenie 11 500 zł. Wysłałem go kupującemu świetnie zapakowany, laptop dotarł i dostałem informację, że nie ma śladów uszkodzeń i wszystko jest dobrze z samą przesyłką. Laptop się odpala i ładnie wygląda i z tej kwestii kupujący jest zadowolony, stąd większa złość z powodu następującej sytuacji...
Dzień później kupujący rozpoczął testy i podczas instalacji systemu pojawiał się Blue Screen. Zaznaczę, że problemy u mnie nie występowały. W ogóle laptop u mnie działał bezawaryjnie i nie miał historii serwisowej, o czym też informowałem w aukcji. Może dla przejrzystości dodam ogłoszenie:
Problem pojawiał się podczas instalacji systemu. Wyskakiwał błąd WHEA_UNCORRECTABLE_ERROR. W sieci są informacje, że to może być problem ze sterownikami, uszkodzeniem sprzętu lub wadliwą konfiguracją sprzętu lub systemu, czyli właściwie wszystko. Pojawiło się podejrzenie z mojej strony, że może jest źle nagrany system na pendrive. Po ponownym nagraniu system się zainstalował. Nawet po instalacji okazało się, że wszystko działa, instalują się aktualizacje, a nowy właściciel odpalił jakiś film i po prostu sprzętu poużywał trochę bez problemu. Kupujący stwierdził, że jeszcze raz zainstaluje system, ale chce zmienić konfigurację dysków w BIOS - połączył tylko dyski w macierz RAID. Problem pojawił się ponownie podczas instalacji, ale ostatecznie też coś tam się udało zainstalować. Następnie zostały wykonane testy w kilku programach - obciążył maksymalnie cały system, czyli odpalił np. Prime95 i jakieś inne testy, ale JEDNOCZEŚNIE, by mieć maksymalne, nierealne w codziennym użytkowaniu, obciążenie sprzętu. Nic złego się nie stało.
Jednak ten problem wcześniej się pojawiał i będąc realistą chcę być gotowy na wszystko - jeśli problem się powtórzy i sprzedający będzie chciał oddać sprzęt, to jakie mam opcje?
Jestem osobą prywatną, nie mam firmy, więc wiem, że nie obowiązuje mnie większość zapisów prawa konsumenckiego. Ale z drugiej strony wiem, że mogę zgodzić się na zwrot.
Problem polega na tym, że allegro.pl działa w nikczemny sposób pobierając prowizję. Po kontakcie z pomocą allegro.pl dowiedziałem się, że mam niewystarczająco wysoki poziom sprzedaży. Dlaczego? Dlatego, że pedantycznie nie umieszczałem każdej potrzebnej informacji na karcie sprzedaży, dotyczy to np. informacji o numerze przesyłki. Szczerze mówiąc nigdy się tym nie interesowałem, bo nie miałem czasu, a i tak zawsze wysyłałem sprzęt świetnie zapakowany, działający i nigdy nikt nie zgłaszał problemów. Wprawdzie oceny na allegro.pl mam nieliczne, ale wszystkie maksymalnie pozytywne. Jednak allegro.pl twierdzi, że to za mało i nie oddadzą mi w takim wypadku prowizji w wysokości ok. 160 zł, w dodatku musiałbym przy zwrocie oddać koszt przesyłek w obie strony w wysokości prawie 80 zł.
Podsumowując:
1. Wysłałem laptopa sprawnego.
2. Kupujący stwierdził, że laptop dotarł cały i mu się podoba, ale dostrzega błędy w działaniu. Może wada ukryta, o której nie wiedziałem? A może kurier rzucił paczką i dobre zabezpieczenie ochroniło laptopa przed uszkodzeniem mechanicznym, ale siła wstrząsu jednak była tak duża, że coś się z laptopem stało?
3. Kupujący uznał, że jeszcze trochę potestuje i wtedy zdecyduje co robić. Wiadomo, że jeśli sprzęt nie będzie stwarzał problemów, to go zachowa. W przeciwnym wypadku określił mi 3 opcje:
a) zgłoszenie kurierowi - ubezpieczenie opiewało na wysokość 20 000 zł, ale jak udowodnić firmie kurierskiej winę, jeśli paczka doszła cała?
b) zgłoszenie sprawy w Programie Ochrony Kupujących - pewnie allegro.pl przychyli się do racji kupującego, gdyż zrobi zdjęcie z błędem, może nawet nagra filmik i pokaże, że coś nie działa. Oczywiście ludzie w allegro.pl nie są specjalistami w tej dziedzinie, ale może im to wystarczyć do zasadnego przyjęcia zgłoszenia. Czytałem trochę o tym i nie podoba mi się opcja, bo jak uznają w tym programie wniosek kupującego, to potem muszę się wykłócać z allegro.pl, a sprawa może znaleźć się na policji. Niestety nie nagrałem filmu pokazującego dowód działania sprzętu u mnie. I żałuję. Mam tylko nagrany filmik z dnia pakowania pokazujący idealny stan wizualny laptopa i to, że laptop się włącza i wchodzi do BIOS, ale to też dzieje się u kupującego, a problem jest w następnych etapach użytkowania.
c) kupujący zgłasza chęć zwrotu, a ja oddaję - w tej opcji jestem najbardziej stratny, bo zwracam pieniądze, dostaję niedziałający sprzęt ( a przypominam - wcześniej działał i mam osoby, które mogą to potwierdzić), tracę 160 zł z prowizji i 80 zł za przesyłki, czyli jestem stratny sprzęt i ok. 240 zł. Oczywiście mogę go reklamować w sklepie X-KOM, ale też nie wiadomo, jak to się zakończy.
Czy w takim wypadku mogę w jakiś sposób obronić się w tej sytuacji? Jakie rozwiązanie jest dla mnie najlepsze. Dodam, że pracuję jako nauczyciel, więc robienie przekrętów sprzedażowych mogłoby sprowadzić na mnie problemy prawne powodujące nawet utratę prawa do wykonywania zawodu. Nie miałem więc złych intencji. Stałem się jednak pechowcem i szukam rozwiązania.
Na koniec dodam, że w laptopie stwierdzono jeszcze inny, zdecydowanie mniejszy problem, o którym nie informowałem, bo: po pierwsze - uznałem to za coś naturalnego, po drugie - występowało w małym nasileniu i sporadycznie, więc nie informowałem o tym w ogłoszeniu, po prostu zapomniałem o tej kwestii. Chodzi o piszczące cewki. Słychać je, gdy używa się touchpada i myszki. W sieci jest pełno tematów i podobno problem dotyczy procesorów Intel od 6 generacji. Ma to związek z jakimiś funkcjami energooszczędności procesora. Sam już to przerabiałem w 2 innych laptopach i 2 komputerach stacjonarnych. Jeden z tych laptopów nawet reklamowałem i reklamacja została odrzucona - serwis twierdził, że piszczące cewki są normalnym objawem podczas użytkowania sprzętu.
I ostatnia kwestia - kupujący został poinformowany, że sprzęt jest na gwarancji przez jeszcze prawie 1,5 roku. Otrzymał ode mnie fakturę w sklepie X-KOM na moje nazwisko. Ma więc prawo do rękojmi i reklamacji z tytułu gwarancji również. Tylko zdaje się niechętny, by z nich skorzystać, bo boi się, że serwisy działają nieudolnie i coś bardziej zepsują, a jak już wydał tyle pieniędzy, to woli otrzymać sprzęt działający. I to rozumiem, sprawa jest jasna. Z drugiej strony mogliby mu to naprawić i miałby sprzęt w super cenie i to z najwyższej półki, a gdyby składał reklamację z tytułu rękojmi z żądaniem zwrotu pieniędzy, to otrzymałby kwotę 16 999 zł, w najlepszym wypadku, choć szanse nie są jakieś duże na to.
Co o tym myślicie?
Dodam, że cały czas jestem w kontakcie pisemnym i telefonicznym z kupującym. I w tej kwestii nie ma problemu.
@Existimati można wprowadzać zmiany w każdej umowie o ile strony się na to godzą 🙂 Możecie wyłączyć rękojmie choć to tak naprawdę też można podważyć jak ukryłeś istotne wady przed kupującym 😞