Allegro Gadane

Księga Nieba —Wersja nieoficjalna— Tom 4 » Strona główna » Lektury religijne » Księga Nieba [wersja nieoficjalna] « Tom 4 – Spis treści 7 stycznia 1903 Jezus odtwarza w Luizie te same cierpienia, których doznał w swoim człowieczeństwie, z tą samą mocą i skutkami. Trwając nadal w swoim zwykłym stanie, myślałem: «Jak to możliwe, jak to może być prawdą, że z powodu kilku moich cierpień Pan zawiesi kary i osłabi siły ludzkie, aby nie wszczynały rewolucji i nie tworzyły niegodziwych prawa? Poza tym kim ja jestem, żeby na to wszystko zasłużyć kilkoma cierpieniami? Kiedy o tym myślałam, przyszedł błogosławiony Jezus i powiedział do mnie: „Moja córko, ani ty, ani ten, który tobą kieruje, nie pojęliście swojego stanu. Rzeczywiście, w twoim stanie cierpień znikasz całkowicie, a ja sam, nie mistycznie, ale w żywym ciele, odtworzyć te same cierpienia, jakich doznało moje Człowieczeństwo. Czy może to nie moje cierpienia osłabiły demony, oświeciły zaślepione umysły i, jednym słowem, ukształtowały Odkupienie człowieka? A gdyby mogli tego dokonać w tamtym czasie w moim Ludzkości, czy może nie mogliby tego zrobić teraz u Was? Gdyby król zamieszkał w małej ruderze i stamtąd rozdawał łaski, pomoc i monety, to kontynuowałby swój urząd króla. Gdyby ktoś w to nie wierzył, powiedziałby, że jest głupi. Jeśli to jest król, to w ruderze może czynić tyle samo dobra, co w pałacu, a raczej bardziej podziwia się jego dobroć, bo będąc królem, nie gardzi życiem w małych ruderach i nędznych chatach. Taki jest twój przypadek. Zrozumiałem to wszystko jasno i powiedziałem: „Panie mój, wszystko, co mówisz, jest w porządku, ale cała trudność mojego stanu polega na przyjściu kapłana.” A On: „Córko moja, nawet gdyby król mieszkał w małych chatach, ze względu na okoliczności, konieczność i sam jego status króla, stosowne jest, aby jego ministrowie nigdy nie zostawiali go samego, lecz dotrzymywali mu towarzystwa, służąc mu i okazując mu posłuszeństwo we wszystkim, czego chce. Byłam tak przekonana, że ​​nie wiedziałam, co jeszcze powiedzieć.