Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Witajcie.
Jestem sprzedającym prywatnie,prawdopodobnie pomyliłam kolory fluidów,pani napisała mi sms_a,zadzwoniłam do niej mówiąc,że jeżeli produkt nie jest otworzony nie ma problemu z wymianą...pani drąc się na mnie umoralniała mnie z moją pomyłkę krzyczała mówiąc,że poda mnie na policję za oszustwo.Co mam zrobić,allegro napisało,że mam dogadać się z kupującą ,jeżeli tego nie zrobię zablokują mi konto.Ja ma zaznaczone,że nie przyjmuję zwrotów.
za bardzo mądrzysz się...nie przyszłam tu,tylko napisałam,żeby ktoś podzielił się swoim doświadczeniem w podobnej kwestii...
Nie mam powodu do złoszczenia się,kupujący nie zawsze są uczciwi,a sprzedawca może pomylić się...jak to mówi się-klient nasz Pan.
Polak Polaka jedynie może utopić,a nie pomóc o czym przekonałam się czytając ciebie,
Skąd masz tyle jadu?
Sądzę że wszyscy chcą powiedziec "tak na allegro kupujący może nawet ugryźć kanapkę wrzucić spowrotem w paczkę i odesłać a my mamy oddać pieniądze 🙂 ". Nawet to zgodne, bo tak jest.
Jeśli kanapka jest z serem, a miała być z szynką - to tak, może ugryźć, wrzucić w paczkę i odesłać. Nie tylko na Allegro, ale wszędzie, gdzie prowadzi się sprzedaż wysyłkową.
Więc dlaczego gryziesz cudzą kanapkę 😄 ?
Żeby sprawdzić, czy to jednak nie jest szynka, tyle że żółta i z dziurami😊
A poważnie - wiem, że kupująca mogła się w tym przypadku lepiej zachować, odesłać nienaruszony towar. Mogła - ale nie musiała.
To tylko kwestia etyki, zakładając oczywiście, że zauważyła niewłaściwy kolor od razu. Niestety nikt jeszcze nie wymyślił, jak wtłoczyć etykę w ramy przepisów prawnych. Niektórzy próbowali, ale to zawsze były gnioty.
Zasada jest prosta: człowiek rozumny odpowiada za swoje błędy.
Mogła i musiała. Chociaż w przypadku takiego fluidu no mogła nie zauważyć, więc jest to jednak pozytywnie rozpatrzone.
Kasiulki2 - "I pamiętaj, że dla kobiety (dla firmy kosmetycznej zresztą też) różowy nie jest po prostu różowy"
Jednak faceci to mają bardziej proste życie. Różowy jest różowy, czerwony jest czerwony, a fioletowy jest fioletowy. To przecież jest bardzo proste.
Jednak podobne rozumowanie ma moja żona - mówi, że kolor jest zielony, a ja, że niebieski. Po raz drugi mówi, że jest zielony, a ja znowu, że niebieski. Po raz trzeci mówi, że jest zielony, ja mówię..... że jest zielony.... nie mam wyjścia, jak się tylko z nią zgodzić...
Sprawa jest po prostu przegrana....