W wyniku błędu serwera Poczty Polskiej część przesyłek Allegro Kurier Pocztex otrzymało nieprawidłowe numery nadań, co skutkowało brakiem możliwości doręczenia ich do wskazanego punktu odbioru. Przesyłki te skierowano do najbliższej placówki Pocztowej. Pech chciał, że sytuacja ta trafiła również na klientkę, która dokonuje zakupów z kolejnych, wciąż blokowanych przez nas kont i zawsze wykaże się skrajnym brakiem zrozumienia i chęci do dyskusji na poziomie - ale mniejsza o to, bo finał dotyczy Allegro i ich płynnego podejścia do własnego Regulaminu.
Każda ze stron - ja jako sprzedawca, kupujący oraz Allegro posiadają te same dane, tj. sposób nadania, jego przebieg oraz poprawność danych. Mimo to, kupujący kłamiąc w komentarzu o doręczeniu ("blisko tydzień" vs. 1 dzień realnie) oraz o złym nadaniu (dane w e-nadawcy oraz etykieta nadawcza zgodne z wypełnionym formularzem) jest nietykalny. Całość okraszona dziesiątkami wykrzykników oraz określeniami jak "Nierzetelny sprzedawca", "Szczyt bezczelności". Całość narusza punkt 11.5 Regulaminu o zgodności z rzeczywistym przebiegiem Transakcji, 11.7 o znakach powodujących nieczytelność komentarza, nie wspominając już o maksymalnie zaniżonej zgodności z opisem bez słowa odniesienia do produktu w komentarzu.
Jedyna odpowiedź na jaką stać Allegro w takiej sytuacji to "Nie możemy wszystkiego zweryfikować".
Problem w tym, że tu nie ma czego weryfikować. Klientka ewidentnie upiera się przy naszej winie za nieprawidłowe doręczenie przesyłki, kiedy sytuacja ta była poza nami i Poczta przyznała się do problemu co zostało również wyjaśniane w przeprowadzanej dyskusji.. zakończonej przez kupującą słowami "JESTEŚCIE ŻENUJĄCY!!!!" 😒
Ciężko więc stwierdzić czyj poziom jest tutaj niższy - poziom wypowiedzi kupującego, czy poziom rzetelnego podejścia Allegro do zgłoszeń.
Możemy więc być pewnie, że w przypadku kiedy posiadamy wszelkie dowody wyjaśniające brak winy za problemy z doręczeniem i tak zostaniemy spławieni.
