Cześć.
Mam problem z transakcją mianowicie, sprzedalem na allegro lokalnie starego lg g6 jako uszkodzony ponieważ sporadycznie ale jednak wystawiał błąd o wilgoci w porcie ładowania( dziwne ponieważ nigdy nie był zamoczony). Telefon po za ta usterką był całkowicie sprawny- dzwonił, działał. Zostały z niego zgrane wszystkie zdjęcia, przywróciłem go do ustawien fabrycznych, wyjałem karte sim i porobiłem zdjęcia. Telefon został sprzedany i po dwoch dniach pisze do mnie klient że telefon jest zepsuty. Nie czyta karty sim i wysyła mi zdjecia. Połamanej tacki na kartę i komunikatu z ekranu. Sytuacja patowa ponieważ obwinia mnie że sprzedalem mu uszkodzony telefon o czym wiedziałem. Co teraz?Ja jestem przekonany ze telefon wysłany został sprawny, działający, nie połamany.
Co jesli to kupujący uszkodził port przez nieudolne włożenie tacki z kartą? Jesli karta mu gdzies się zsuneła i wpychał na siłę a później nie mógł wyciągnąć i połamał tackę lub wpychał tą uszkodzona tackę. Telefon za nie wielkie pieniadze bo 180 zlotych ale zrobiła się sytuacja patowa. Jesli telefon miałby jakis inny problem niz opisany w aukcji to bym to zawarł. Od 15 lat sprzedaje na allegro ( nie telefony, był to moj prywatny telefon ktorego mialem od nowosci. Sprzedalem ponieważ ten komunikat mnie denerwował podczas ładowania. Czasami trzeba bylo odpiac i wpiąc ładowarkę zeby się ładował) takiej sytacji nie mialem.
Po tym jak zostalo mi oznajmione że wiedziałem o uszkodzeniu którego w dniu wysyłki nie było znalazlem jeszcze na komputerze w plikach które zgrałem z telefonu zrzuty ekranu świeże na których widać ze telefon ma sieć i działa normalnie. Taki tez został wysłany.
Jak tę sprawę rozwiazac?
