Wstępnie zaznaczę, że do tej pory jedynie kupowałem na Allegro, nie jestem sprzedającym.
Chciałbym zwrócić uwagę, że system ocen jest narzędziem dzielenia się przez kupujących swoją opinią na temat zakupów. Nie jest to system kar i zemsty na sprzedających, nawet, jeśli niektórzy kupujący w ten sposób go traktują. System ocen jest potrzebny kupującym, żeby zyskać zaufanie do sprzedającego. Allegro jest platformą z wieloma sprzedawcami, zakupy są dokonywane przez internet – potrzebna jest podstawa do zbudowania zaufania do sprzedawcy. Ten system ma za zadanie wspierać sprzedawców spełniających oczekiwania konsumentów.
Jeśli kupujący decyduje się na zakup, owszem, akceptuje również cenę wysyłki. Akceptacja jednak nie oznacza pozytywnej opinii w jej sprawie. Każdy ma prawo do opinii (logicznej i słusznej bądź nie), Allegro jedynie stwarza możliwość dzielenia się tą opinią. Rynek internetowy jest w tym momencie raczej rynkiem konsumenta niż sprzedawcy. Dzięki temu możliwe jest zbudowanie tego podstawowego poziomu zaufania do płacenia i liczenia na to, że w odpowiedzi zostanie dostarczony atrakcyjny dla kupującego produkt. Ten mechanizm napędza rynek internetowy, tworząc potrzebny temu rynkowi popyt.
W mojej opinii ocenianie kosztu wysyłki, które zostały narzucone przez Allegro traci sens. Dlaczego sprzedawca miałby być oceniany na podstawie czegoś na co nie ma wpływu? Gdy jednak sam ustala ceny, ciężko byłoby weryfikować, czy do tych cen dopłaca, czy dolicza dużą marżę; ceny się zmieniają, a prawdopodobnie duża część kupujących ich nie sprawdza, opierając się jedynie np. o ceny sprzedających na Allegro.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że dla kupującego nierzadko zostaje niewielka możliwość wyboru – gdy np. tańsze opcje wysyłki mają długi czas realizacji, albo wymagałyby odbioru osobistego, gdy zainteresowany znajduje się na drugim końcu kraju. Kupujący decydując się na daną formę wysyłki wybiera opcję dla siebie najbardziej optymalną – przez co nie zawsze jest zadowolony z ceny. Moim zdaniem istotą tego problemu jest brak przełożenia atrakcyjności kosztu wysyłki na pozytywną jej ocenę kupującego, ze względu na pozostałe czynniki wpływające na tę ocenę.
Przychodzi mi do głowy takie rozwiązanie: może dałoby się oddzielić ocenę kosztów wysyłki od oceny samego sprzedającego, lub wpływu tej oceny na jego ocenę ogólną? Brak oceny tych kosztów byłby szkodliwy przez odbieranie kupującym możliwości weryfikacji sprzedającego za pomocą tego kryterium, natomiast bieżący jego wpływ na ogólną ocenę sprzedającego godzi w sprzedawców trafiających na niewyrozumiałych klientów.
Dodatkowo chciałbym zauważyć, że mamy do czynienia z pewnym mechanizmem psychologicznym, napędzonym przez samo Allegro – 5 gwiazdek na 5 możliwych to ocena maksymalna. Nie oznacza zadowolenia z zakupu, tylko jego gloryfikacja, idealizacja. To sygnał, że lepiej się nie dało, kupujący trafił na świetną okazję. A przecież ogromna większość zakupów nie może być świetną okazją (chyba, że się przekona do tego kupującego). Może więc warto by było dać większe korzyści sprzedającym osiągającym poziom 4 gwiazdek, oznaczających przeważnie właśnie poziom solidnego zadowolenia?
