Cześć,
Przez lata żyłem w przekonaniu, że jako sprzedający mam 14 dni na uznanie lub odrzucenie roszczenia. Analizując jednak art. 7a [Obowiązek udzielenia odpowiedzi na reklamację], w ust. 1 widnieje zapis: „przedsiębiorca jest obowiązany udzielić odpowiedzi na reklamację”.
I tu pojawia się pytanie — czy „odpowiedź” oznacza „decyzję”? Słownikowo to nie to samo. Gdyby ustawodawca chciał wymagać przekazania decyzji, zapewne użyłby właśnie tego słowa, zwłaszcza że przepisy dotyczące praw konsumenta zostały niedawno zmienione i ujednolicone.
Największy problem widzę w reklamacjach typu „skrytka w paczkomacie była pusta”. Jako sprzedawca mogę jedynie złożyć zgłoszenie do przewoźnika i czekać na jego odpowiedź — czasem nawet miesiąc czy dwa. Zdarzało mi się zwracać klientom środki „w ciemno”, zanim przewoźnik w ogóle udzielił jakiejkolwiek informacji.
Ciekawy przypadek miałem też na innej platformie:
Klient zgłosił, że nie otrzymał przesyłki, mimo że śledzenie wskazywało na doręczenie, i zażądał zwrotu. Nie zdecydowałem się na zwrot pieniędzy przed zakończeniem postępowania u przewoźnika. Reklamacja trwała półtora miesiąca. W międzyczasie regularnie informowałem kupującego o przebiegu sprawy. Sporadycznie odzywał się też pracownik platformy z prośbą o aktualizację, ale w przeciwieństwie do Allegro nikt nie ponaglał mnie do wydania wcześniejszej decyzji.
Chętnie poznam Wasze zdanie, a szczególnie zależy mi na odnalezieniu przepisów, które jednoznacznie wyjaśniają, czy „udzielenie odpowiedzi” ma oznaczać przedstawienie ostatecznej decyzji.
