Co to jest za jakiś "nowy chory" twór serwisu?
Czym różni się od tzw. "pseudo-urlopu"?
Ja widzę tylko 2 różnice.
- Sprzedawca ma zamknięte wszystkie aukcje.
- Sprzedawca może zamknąć wszystkie aukcje natychmiast (tak ponoć wyczytałem)
Dalej - brak różnic.
Trzeba odpowiadać na e-maile odnośnie zakupionych przedmiotów, odpowiadać w dyskusjach i wiadomościach, przyjmować i rozpatrywać reklamacje i zwroty. Czyli nie ma dalej żadnego "zawieszenia sprzedaży" ani urlopu dla sprzedawcy. Sprzedawca nie może chorować, iść do szpitala, a nawet umrzeć nie może. We wszystkich tych przypadkach ma nadal wykonywać wymagane przez Allegro czynności. Nawet po włączeniu "przerwy w sprzedaży". Tylko w przypadku włączenia przerwy w sprzedaży, zamyka 2-oma kliknięciami wszystkie aukcje (jak normalnie to się robi, a nie jak pisał moderator, że to wymagało sporo klikania) , nie ma sprzedaży, natomiast ma faktury do zapłaty.
To samo można zrobić wydłużając termin wysyłki na wszystkich aukcjach na np. 30 dni, co jest zgodne z regulaminem Allegro, żadne statystyki się nie zmniejszą, a wszystkie obowiązki sprzedawcy są nadal takie same - odpowiadanie na e-maile i dyskusje płatnym autoresponderem, przyjmowanie zwrotów do "zprzyjaźnionego" punktu.
Wnoszę więc o usunięcie opcji "zawieszenia sprzedaży" , na rzecz byłej opcji "urlopu". Dla sprzedawców nie ma to znaczenia, nie znajdzie się taki **piiip**a, żeby z tego skorzystał, (wbrew mniemaniu pracowników Allegro odnośnie inteligencji sprzedających), dla kupujących - mają ten minus, że na aukcji nie będą mieć wyraźnej informacji o urlopie sprzedawcy, tylko zakamuflowaną przez Allegro informację o terminie wysyłki - niewidoczną na stronie aukcji.