Dzień dobry. Dzisiaj chciałem opisać wam jak fatalna jest obsługa w allegro one i jak niemożliwe staje się odzyskanie pieniędzy za zagubioną paczkę. Zacznijmy od początku. Wysłałem paczkę z dostawą tego samego dnia. Klient dostał powiadomienie, że przesyłka oczekuje na odbiór. Podczas odbioru okazało się, że skrytka jest pusta. Złożyłem reklamację. W odpowiedzi dostałem, że reklamacja zostaje odrzucona ponieważ:
"18. Przesyłkę uważa się za utraconą, jeżeli doręczenie lub zawiadomienie o próbie jej doręczenia lub możliwości odebrania w Punkcie Obsługi Klienta lub Automacie Paczkowym nie nastąpiło w terminie 30 dni od dnia jej nadania."
kluczowy tutaj jest fragment "jeżeli doręczenie lub zawiadomienie o próbie jej doręczenia lub możliwości odebrania w Punkcie Obsługi Klienta lub Automacie Paczkowym nie nastąpiło w terminie 30 dni".
W tej sytuacji zawiadomienie o umieszczeniu paczki w maszynie zostało wysłane do klienta. Klient dostał informację, że zamówienie jest gotowe do odbioru, tylko nie było go w skrytce.
Złożyłem więc następną reklamacje, tłumacząc że ten punkt nie ma w tej sytuacji zastosowania. Ktoś paczkę albo ukradł, albo wsadził do innej skrytki, skąd trafiła w ręce innej osoby.
Oczywiście moja druga reklamacja została odrzucona. Postanowiłem poczekać te 30 dni. Złożyłem trzecią reklamację i myślałem, że teraz allegro one już się nie wyłga, w końcu paczki jak nie było, tak nie ma. I co? Dostałem taką odpowiedź:
Reklamacja dotycząca przesyłki A0000JZFK1 została już rozpatrzona. W związku z tym reklamację pozostawiam bez rozpatrzenia.
Z tego miejsca pozdrawiam panią Izabele, która odpowiadała na moje reklamacje, małpa by prędzej zrozumiała co się do niej pisze. Ta kobieta jest do **piiip**ania z roboty, w ogóle nie reaguje i nie rozumie co się do niej pisze.
Miał ktoś podobny problem? Udało się komuś w takiej sytuacji odzyskać pieniądze? Jak walczyć z nimi o zwrot kasy?
