Witam.
@az1rael
"zapomniałeś tylko odnieść się do tego, że tam podobno sprzedawca wysłał zdjęcie fioletowego paska i odcisku palca czyli przy pakowaniu jak docisnął palcem matrycę wkładając monitor do kartonu to pewnie matryca poszła i wtedy to już jest elektrośmieć za ok 50zł"
Niewykluczone, że tak właśnie jest.
I nie, nie zapomniałem, a wręcz biorę to pod uwagę.
Dlatego napisałem, że sprzedawca powinien przedstawić:
1) wiarygodne i jednoznaczne uzasadnienie swojej decyzji z pominięciem treści typu "to nie wypożyczalnie" bo świadczą przeciwko niemu, zwłaszcza gdy nabywca zwraca uwagę na fakt, ze nie ma żadnej pewności, że przedstawione zdjęcie niebieskiego paska dotyczy zwróconego przez niego monitora.
2) wiarygodne oszacowanie utraty wartości oparte o "twarde dowody". Dla mnie najprostszym rozwiązaniem jest wystawienie przedmiotu na licytację "za ile kto da" i zwrot nabywcy uzyskanej z takiej sprzedaży kwoty. Wycena niepodważalna, bo rynkowa, a poza tym ograniczająca potencjalne nadużycia sprzedawcy (o których niżej).
"Zły ze mnie człowiek" i wychodzę z założenia, że wszyscy kłamią.
Może się okazać że zwrócone 50 złotych jest kwotą nawet BYĆ MOŻE ZA WYSOKĄ.
A może też być inaczej.
Bo wszystko zależy od tego, czy produkt trafi do legalnej utylizacji, co jest moim zdaniem mało prawdopodobne, zostanie sprzedany w takim stanie jak jest, czy też sprzedawca wymieni go sobie u producenta na nowy, co wcale nie jest niemożliwe.
I nie napiszę, że taka wymiana jest niezgodna z prawem, bo nie jest. Jednakże fakt, ze może do niej dojść ma wpływ na wartość "elektrośmiecia".
O czym mieliśmy przyjemność już dyskutować przy okazji "pewnego czajnika"...
Pozdrawiam. Marek.
