@karolinaweraRozumiem rozczarowanie, ale to naturalne zjawisko od zawsze . Jedno z podstawowych praw handlowych popytu i podaży w okresie świątecznym.
Dziś Twoja zabawka kosztuje 550 PLN zamiast 300 PLN z przed tygodnia, ale całkiem możliwe że po świętach zabawka będzie kosztowała 150 PLN. Ponieważ sprzedawcy też muszą żyć z tego towaru i gdy go nie sprzedadzą to nie będą mieli za co kupić dla siebie środków pierwszej potrzeby, opłacić rachunków, zakupić nowego towaru.
Każdy chce kupić "tą" zabawkę przed świętami i większość ją kupi droższą, po świętach już mało kto będzie chciał kupić, potem także, dlatego sprzedawca obniży cenę, czasem do ceny kosztów i nic nie zarobi, ale na szczęście przed świętami zarobił podwyższając cene i w sumie n ie był stratny.
Czy Ty kupisz u niego zabawkę za 300 gdy ona leży i nikt nie chce jej kupić a sprzedawcy brakuje kasy żeby zakupić nową zabawkę?
Nie , nie interesuje Cię czy sprzedawca sobie radzi.
Moja rada, może to mało świąteczne jeśli chodzi o klimat prezentów. Ale umów się z rodziną czy znajomymi na kupowanie prezentów po świętach jeśli nie masz kasy. Kupisz 2 razy więcej za tą samą cenę a sam prezent jeśli nie chodzi by każdy pokazał kto daje droższy niech będzie tylko drobnym upominkiem podczas świąt 😉
Poza tym z każdym dobrym sprzedawcą można się potargować, uwierz mi, ja zawsze się targuje jeśli towar jest droższy od pary setek wzwyż i zawsze coś utarguje 😉
