1. Po pierwsze - jak ktoś nie ma do czynienia ze zwrotami w praktyce, to lepiej niech się tutaj nie wypowiada. Co innego teoria, a co innego praktyka.
2. Ja mam mało zwrotów - kilkanaście tygodniowo (głównie zwroty dla darmowych przesyłek SMART). I tak zajmuje mi to kilka godzin w sobotę. Nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji, gdybym miał ich kilkadziesiąt w ciągu tygodnia.
3. Bardzo dużym ułatwieniem przy obsłudze zwrotów jest dołączenie do zwracanej przesyłki dowodu zakupu i oryginalnej etykiety adresowej. Zamiast etykiety adresowej można też dołączyć choćby login kupującego na kawałku kartki.
4. Teraz bardziej poważny problem. Kupujący odstępując od zawartej umowy ma obowiązek wysłać sprzedającemu odpowiednie oświadczenie. Sprzedającemu - a nie serwisowi Allegro, gdyż to sprzedający jest stroną umowy, a nie Allegro. Tzw. "zwrot" jest wykorzystywany do różnych celów - wymiany, reklamacji, odstąpienia od umowy. Wszyscy sprzedający znają temat z doświadczenia. W przypadku takiego zwrotu, sprzedawca otrzymuje informację od Allegro (a nie od kupującego), że kupujący dokonał zwrotu. Nie ma tam natomiast żadnej jednoznacznie sprecyzowanej informacji, że kupujący odstąpił od zawartej umowy. To oznacza jedynie jedną rzecz - taka informacja o zwrocie nie jest równoznaczna z odstąpieniem od umowy i można sobie ją wsadzić głęboko w 4-ry litery.
I co najważniejsze - to nie jest moje spostrzeżenie - to napisał mi jeden kupujący, który dokonał zwrotu poprzez Allegro i na e-mail wysłał mi formularz odstąpienia od umowy. Na moją informację, że niepotrzebnie wysyła taki formularz po skorzystaniu z opcji "zwrot" przez Allegro - to właśnie on nakreślił mi sytuację. I myślę, że ma w 100% rację.
--------------------------------------------------------------------------------
Rozumiem, że są ludzie, którzy za 20 gr. będą gnać pchłę przez 20km, lecz nie potrafię ich zrozumieć.
