Kilka dni temu kupiłam żarówki led 3 sztuki po 1 zł. Za wysyłkę musiałam zapłacić 8,99 zł, bo sprzedawca nie oferuje innych form przesyłki. Po otrzymaniu towaru dostał ode mnie 5 gwiazdek za towar, 5 gwiazdek za sprzedającego i 3 gwiazdki za koszty przesyłki. Po dosłownie kilku sekundach otrzymałam telefon z krzykiem i wymuszeniem usunięcia 3 gwiazdek. Sprzedający tłumaczył się, że wiedziałam, że przesyłka kosztuje 8,99 zł i nie mam prawa wystawić 3 gwiazdek tylko muszę 5! Grzecznie uświadomiłam sprzedającego, że do tak taniego towaru jak malutka żarówka za 1 zł, może używać zwykłego listu za 2 czy 3 złote, a on wykrzyczał mi, że to Allegro zmusza go do wysyłek za 8,99 zł i że on jeszcze do tego dopłaca i mam natychmiast usunąć 3 gwiazdki, bo inaczej poda mnie do sądu! Wysłuchując przez kilka minut krzyków, w końcu się rozłączyłam. Wysłałam sprzedającemu MMS ze zdjęciem formularza sprzedaży Allegro, gdzie wyraźnie można zmienić koszty wysyłki oraz wybrać wiele różnych form wysyłki. Pan odpisał niezrozumiale, że takie screeny to każdy może sobie zrobić i że pokaże mi na co go stać, bo podaje mnie do sądu. Po kilku dniach dostałam kolejnego SMS-a i wiadomość przez Allegro, że podaje mnie do sądu za zniesławienie, że moja opinia zaważyła na jego dochodach i że mam się kontaktować z jakąś tam jego kancelarią.
No i teraz pytanie: czy kupujący musi zawsze wystawać 100% dobre opinie, pomimo niezadowolenia z produktu lub obsługi bądź wysyłki, bo inaczej będzie ciągany po sądach???
