Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Cześć wszystkim,
Chciałbym zapytać o radę w następującej sytuacji. Otrzymałem od sprzedawcy (firmy) formalne żądanie usunięcia negatywnego komentarza, który wystawiłem na Allegro po zakupie. Sprzedawca grozi skierowaniem sprawy do sądu (powołując się na art. 24 i 415 KC - naruszenie dóbr osobistych firmy).
Mam pytanie: Jak najlepiej eskalować taką sytuację do Allegro? Czy ktoś ma doświadczenie, jak Allegro reaguje, gdy sprzedawca próbuje w ten sposób (czasem może nawet zasłaniając się RODO/GDPR, choć w moim przypadku powołał się na KC) wymusić usunięcie opinii?
Sprawa wygląda na coś więcej niż pojedynczy incydent. Wygląda na to, że jest to stała praktyka tej firmy. Zauważyłem, że w ostatnim czasie zniknęło kilka innych negatywnych komentarzy pod ich adresem. Domyślam się, że inni kupujący po prostu "machnęli ręką" i usunęli swoje opinie, żeby uniknąć problemów i nie "szarpać się" ze sprzedawcą.
Moim zdaniem, taka agresywna praktyka pozwala nieuczciwym lub po prostu słabym sprzedawcom sztucznie utrzymywać wysoki ranking i wprowadzać w błąd kolejnych klientów.
Co byście doradzili? Jak postąpić w kontakcie z Allegro?
Czy warto walczyć o pozostawienie komentarza?
Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.
Dziękuję za Wasze uwagi. Odnosząc się do wcześniejszych komentarzy, chciałbym wyjaśnić kilka kwestii:
Protokół szkody został spisany. Potwierdzam, że przy odbiorze został spisany protokół z przedstawicielem firmy transportowej dotyczący uszkodzenia zewnętrznego opakowania przesyłki. Więc ten formalny wymóg, o którym wspominaliście, został z mojej strony dopełniony.
Mieszamy dwie różne sprawy. Mam wrażenie, że dyskusja zaczyna mieszać dwie odrębne kwestie:
Pierwsza (i dla mnie kluczowa w tym wątku): To niedopuszczalne zachowanie sprzedawcy – jego groźby skierowania sprawy do sądu w odpowiedzi na wystawienie negatywnej (ale opartej na faktach i moich odczuciach) opinii. To jest sedno mojego pierwotnego posta.
Druga: To proceduralne aspekty reklamacji samego uszkodzonego towaru, w tym pytanie, czy powinienem był odmówić przyjęcia przesyłki od razu, czy też nie.
Mój pierwotny cel był inny. Chciałbym podkreślić, że zakładając ten wątek, nie skupiałem się na szczegółach procesu reklamacyjnego (którego, nawiasem mówiąc, początkowo wcale nie planowałem inicjować). Chciałem zwrócić uwagę na problem agresywnej postawy sprzedawcy i zapytać o radę, jak reagować na groźby i jak to zgłosić do Allegro.
Wady mogą wyjść na jaw później. Warto też pamiętać, że nie wszystkie wady produktu (szczególnie te dotyczące samego urządzenia, a nie tylko opakowania) są widoczne od razu przy odbiorze. Czasem ujawniają się dopiero po rozpakowaniu i dokładniejszych oględzinach.
@Client:44947384 cyt ,,Chciałbym podkreślić, że zakładając ten wątek, nie skupiałem się na szczegółach procesu reklamacyjnego (którego, nawiasem mówiąc, początkowo wcale nie planowałem inicjować).,,
rozumiem .... czyli priorytetem dla Ciebie było wystawienie sprzedawcy oceny negatywnej
Kluczowe jest dla mnie to, że ten sam sprzedawca zastosował wobec niego tę samą taktykę zastraszania, co wobec mnie.
Widzę co prawda, że tamten klient ostatecznie tylko zmienił swoją opinię na jeszcze bardziej negatywną (a nie usunął jej całkowicie). Ale widzę też (lub przynajmniej podejrzewam), że inni klienci mogli w przeszłości zmienić lub całkowicie usunąć swoje negatywne opinie pod wpływem takiej presji.
Gdybym przed moim zakupem widział, że rzeczywista ocena tego sprzedawcy jest znacznie niższa (np. poniżej 90% pozytywnych komentarzy), nigdy bym się na transakcję z nim nie zdecydował. Dlatego uważam, że takie praktyki są szkodliwe dla całej społeczności Allegro.
@Client:44947384 gdyby mi klient wystawił negatywa za to, że jakiś kurier na sortowni rzuca paczkami, też bym się wkurzył😉, a kierowanie sprawy do sądu, to nie zastraszanie, tylko normalna procedura, jeśli sprzedający czuje się pokrzywdzony, chociaż mi osobiście by się nie chciało
Ok, zgoda. Warto jednak zauważyć, że zarówno w moim przypadku, jak i (jak widzę) w przypadkach innych klientów, stałą praktyką sprzedawcy wydaje się przerzucanie całej odpowiedzialności na firmę transportową.
W moim konkretnym przypadku, obaj dostawcy od razu stwierdzili, że gdyby to ONI spowodowali takie uszkodzenie, od razu by o tym powiedzieli. Powiedzieli wprost, że wina leży po stronie sprzedawcy (cytując ich sens: 'bo taki [uszkodzony towar] już od nich dostaliśmy').
Sprzedawca z kolei pisze mi, że kurierzy NIGDY nie odebraliby z jego magazynu towaru z tak dużym, widocznym uszkodzeniem, twierdząc, że 'to w ogóle niemożliwe, aby taki towar został przez nas wydany do wysyłki'.
Mamy więc słowo przeciwko słowu, ale wzór obwiniania przewoźnika przez sprzedawcę wydaje się powtarzać, tak samo jak taktyka zastraszania klientów
@Client:44947384 duużo paczek przeszło przez moje ręce ,z wieloma firmami przewozowymi współpracowałem
podpisuję się pod cyt ,,Sprzedawca z kolei pisze mi, że kurierzy NIGDY nie odebraliby z jego magazynu towaru ,,
i warunkowo , cyt ,,,, W moim konkretnym przypadku, obaj dostawcy od razu stwierdzili, że gdyby to ONI spowodowali takie uszkodzenie, od razu by o tym powiedzieli ,,
.......dotyczy to tylko jednej firmy przewozowej .
No cóż, zamiast od razu grozić, sprzedawca mógł po prostu napisać coś w stylu:
'Przykro nam z powodu sytuacji. Sprawdzamy, co się stało - wygląda na to, że to może być wina firmy kurierskiej. Damy znać po wyjaśnieniu.
Jeśli potwierdzi się, że to wina przewoźnika [i np. uda się rozwiązać sprawę przez reklamację u niego], bylibyśmy wdzięczni za zmianę lub usunięcie Pana/Pani komentarza.
Jeśli jednak okaże się, że wina leży po naszej stronie, oczywiście przyjmiemy zwrot towaru [lub zaproponujemy inne satysfakcjonujące rozwiązanie]. W takim wypadku również poprosilibyśmy o aktualizację opinii, aby odzwierciedlała sposób rozwiązania problemu.'
Dla mnie TO byłaby normalna kontynuacja rozmowy i próba wyjaśnienia sprawy, a nie natychmiastowe straszenie sądem
@Client:44947384 coś mi się nie układają te klocki ... czyli rozumiem ,że zamiast zgłosić sprzedawcy problem namalowałeś negatywa ?
@Client:44947384 jeżeli opisałeś w komentarzu prawdę i nie złamałeś prawa, to go zignoruj.
Kilka lat temu miałem podobny przypadek, straszono mnie na Allegro a później otrzymałem nawet pismo przedsądowe od jakiejś trefnej kancelarii, której adres nie istniał, a w sieci była opisana jako typowy fake do zastraszania. Mam gdzieś to pismo jeszcze.
Niektórzy frustraci stosują różne metody nacisku, większość ludzi nie zna prawa, nie potrafi się bronić, więc odpuszcza.
Chyba czas powoli kończyć tę dyskusję. Przejrzałem też opinie i wątki innych osób, które próbowały najpierw formalnie rozwiązać podobne problemy [np. składając reklamację].
Czy ja powinienem był postąpić tak samo [zamiast od razu wystawiać komentarz]? Być może. To pewnie zależy od podejścia kupującego (czyli w tym wypadku – mojego).
Jednak faktem jest, że po całej tej transakcji pozostało mi bardzo negatywne wrażenie i to właśnie je opisałem w komentarzu. W momencie pisania opinii naprawdę nie miało dla mnie większego znaczenia, czy ewentualna reklamacja (której wtedy nie planowałem) zostałaby uznana, czy nie. Wrażenie było po prostu złe.
Jednocześnie widzę (zarówno w odpowiedzi do mnie, jak i do innych, których komentarze czytałem), że sprzedawca ma tendencję do natychmiastowego przerzucania całej odpowiedzialności na przewoźnika.
Czy sprzedawca powinien od razu straszyć klienta (mnie i innych) sądem, czy może najpierw spróbować spokojnie wyjaśnić sytuację i poszukać rozwiązania? To już, jak sądzę, zależy od podejścia i standardów samego sprzedawcy.
Podsumowując, przyznaję, że być może z mojej strony można było inaczej rozegrać sprawę reklamacji, ale reakcja sprzedawcy (groźby) była moim zdaniem zdecydowanie zbyt agresywna i nieadekwatna.
@Client:44947384 przejrzałem, poczytałem i powiem tak:
1) Pomijam uszkodzenia paczki bo tutaj nie wiem kto zawinił - niemniej zgodnie z prawem sprzedajacy odpowiada za przesyłke aż do jej dostarczenia do rąk kupującego ( jeśli sprzedający był firmą a Ty kupowałeś jako konsument)
2 Wystawiłeś negatywny komentarz - fakt . Nie mnie roztrzygać czy zasadnie czy nie. Masz prawo do wlasnej opinii i to nie podlega dyskusji - skorzystałeś z tego prawa
3) bezdyskusyjnym jest także to iż sprzedający także ma prawo do własnych odczuć związanych z Twoim komentarzem. W związku z tym że allegro w ramach swoich mechanizmów nie daje mu ŻADNEJ możliwości obrony pozostaje mu tylko droga sądowa
4) teraz zasadnicze pytanie . Czy wolisz otrzymac takie pismo z informacją o ewentualnym pozwie i praktycznie bez konsekwencji przemyśleć na ile jesteś pewien swoich racji i czy nie naruszeyłes dóbr sprzedawcy. Czy tez wolałbys od razu z niespodzianki otrzymac odpis pozwu z wyznaczoną datą rozprawy ?
Myśle wiec że takie pismo jednak działa na korzyść zarówno sprzedającego ( ponieważ w sądzie bedzie mógł udowodnić iż chciąał dobrowolnie rozwiązać problem) jak i Twoją - poniewaz masz szanse eewenttuani poprawić komentarz, zastanowić nad wpszystkim lub nawet skonsultować z prawnikiem zanim jakiekolwiek koszty bedą wygenerowane.
Jeśłi jesteś pewien że Twój komentarz nie narusza dóbr sprzedającego - zostaw go. Jeśli jednak może je naruszać - wolałłbym otrzymać ostzez żenie w postaci takiego pisma niż od razu pozew
A o tym kto ma racje ewentualnie bedzie decydował sąd jeśli sprzedajacy zdecyduje sie tam skierować sprawe bo tego nie wiem