Parę miesięcy temu kupiłem klawiaturę. Sprzedawca polecany, 99.9% pozytywnych komentarzy. Towar w normalnej cenie. Z fakturą. Zapłaciłem. Przyszła w normalnym terminie. I wszystko skończyłoby się happy endem, gdyby po trochę ponad roku nie zaczęła szwankować.
Zdarza się. No ale od czego jest gwarancja (24 miesiące). Napisałem do sprzedawcy. Podał adres na który należy odesłać sprzęt, co niezwłocznie zrobiłem. To było 20 października tego roku. 30 października (piątek) otrzymałem informację, że w poniedziałek zostanie wysłana do mnie nowa klawiatura. Zakładam, że to oznacza uznanie mojej reklamacji.
Nie muszę chyba dodawać, że nie została. Od tamtego czasu kontakt ze sprzedającym sprowadza się w zasadzie do kolejnych zapewnień smsami o tym, że klawiatura zostanie wysłana jutro, bądź po weekendzie (zależnie od dnia tygodnia). Sprzedawca nigdy nie odebrał telefonu ode mnie, nigdy nie oddzwonił. Na moje smsy odpisuje rzadko i za każdym razem z tą samą bajeczką. Na Allegro nadal działa. Ma nawet te same klawiatury wśród towarów.
Straciłem już nadzieję na pozytywne rozwiązanie sprawy, więc szukam innych dróg. Co mogę teraz zrobić? Policja? Sąd? Prokuratura? Prawdę powiedziawszy przestało mi już zależeć nawet na tej stówie. Chcę gościowi dopiec za marnowanie mojego czasu i nerwów oszustwem. Jeśli to ma znaczenie, to zakup był od firmy na firmę.
