Kupiłam belkę do samochodu w środę wieczorem, szacowany wtedy czas dostawy był na poniedziałek-wtorek. Potrzebna mi była na wtorek i o tym też poinformowałam w uwagach do zamówienia prosząc o szybką wysyłkę. W czwartek wieczorem przesyłka dalej nie była wysłana, więc wysłałam przez allegro wiadomość do sprzedawcy z pytaniem o termin wysyłki. Zero odpowiedzi. W piątek koło 15 dzwoniliśmy do sprzedawcy co z tą przesyłką to powiedział, że jeszcze nie jest wysłana, nie umiał odpowiedzieć kiedy zostanie wysłana i twierdził, że do środy dojdzie. Nie mogłam tak ryzykować, a że przesyłka nie była jeszcze wysłana to anulowałam zamówienie w allegro i zamówiłam belkę z innej strony z gwarancją, że we wtorek do mnie dojdzie.
Po anulacji w piątek i w dziś (w sobotę) sprzedawca zaczął nagle wydzwaniać, że przecież przesyłka wysłana i kto poniesie koszty wysyłki (250 zł), bo przecież nie on i grozi mi, że zgłosi sprawę do allegro.
Ja mam status anulowany przesyłki i w związku z tym nie zamierzam odbierać paczki. Czy sprzedawca ma prawo żądać ode mnie pokrycia kosztów przesyłki skoro ją anulowałam? Płatność miała być za pobraniem.
