Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Witam,
Sprzedawca grozi mi sądem jeżeli nie usune komentarza. Wcześniej go ostrzegalam bo nie chciał przyjąć reklamacji (czego nie zrobił) że wystawie komentarz i uważa że swoim komentarzem działam na szkodę firmy i wytoczy mi sprawe. Co mogę z tym zrobić.
@enianka88 Po prostu przygotować się do sprawy sądowej, zabezpieczyć korespondencję, wykonać zrzuty ekranu oferty, itp...
Najczęściej takie straszenie to blef, ale lepiej się przygotować bo może naprawdę wystosować
pozew.
Nie możemy odnieść się do zasadności komentarza ani do działań sprzedającego. To tylko sąd może ocenić.
To po jaka cholerę jest ta zakładka do oceniania sprzedawcy , niech portal ja wywali.
Wystawisz negatywa jest źle bo sprzedawca grozi sądem i cię straszy wystawiasz pozytywa. jest ok.
Sprzedawca ma taką ocenę na jaką zasłużył .
Kupujący boją się wystawiać oceny sprzedawcom . Wywalić tą zakładkę .
Nie wywalać, ale jest coraz częściej nierzetelna, sprzedający straszą sądem i mogą ale jak nie obraża to w zasadzie niewiele zdziałają tylko straszą ale kupujący także mają z tego korzyści i wymuszają granty za usunięcie, także jest do zastanowienia i poprawy ta zakładka- ocena.
Nie zawsze rzetelna. Niestety nierzetelność leci z obu stron. Sprzedawcy miewają rozbuchane ego (przez Allegro), a Kupujący lubią wyłudzać korzyści poprzez wkurzenie Sprzedawcy. Cały system jest do bani.
@enianka88 Ty uważasz że zasłużył na negatywa ale on się z tym nie zgadza i mając jakieś podstawy informuje Cię o możliwości złożenia pozwu bo ma do tego prawo . Jeśli nie widzicie szansy dogadania się między sobą może skończyć się to sądem i wtedy z wyrokiem trzeba się będzie pogodzić i jeszcze ktoś pokryje koszty sprawy. Sprzedawca nie ma obowiązku uznania reklamacji ale ma obowiązek ją rozpatrzyć i uznać lub odrzucić.
Żyjemy w wolnym kraju.
Sprzedający ma prawo odrzucić reklamację.
Ty masz prawo się z tym nie zgodzić i możesz dochodzić swoich praw w sądzie.
Ty masz prawo wystawić komentarz.
Sprzedający ma prawo się z nim nie zgodzić i może swoich praw dochodzić w sądzie.
@enianka88 Nic > ma do tego prawo.
@enianka88 kolejny kupujący co myśli że informowanie o możliwości podjęcia kroków prawnych za możliwe pomówienie w komentarzu jest straszeniem. Dorosła jesteś odpowiadasz za siebie i to allegro daje ci uprawnienie do napisania komentarza a nie prawo więc jak ten komentarz narusza dobra osobiste firmy to firma cię pozwie jeśli ma taką ochotę zgodnie z prawem i sąd was rozsądzi a nie allegro i jak orzeknie że pomówiłaś sprzedawcę to zapłacisz odszkodowanie i koszty sądowe a allegro będzie miało to w zadku
Tu by trzeba było doprecyzować, bo różnie ludzie piszą. Ale czy zdanie "bo nie chciał przyjąć reklamacji" oznacza, że jej w ogóle nie przyjął czy że przyjął i odrzucił? Bo jak w ogóle nie przyjął to możesz mu w odpowiedzi odpisać, że Ty zgłaszasz do UOKiKu i już mu oni wytłumaczą, że nie ma prawa jej nie przyjąć. A jak odrzucił to jakaś szansa na odszkodowanie z project jeszcze jest.
Teraz jeśli ją odrzucił to miał do tego prawo. Nie zgadzasz się to niestety tylko sąd cywilny. I ma prawo Cię za to pozwać, a wysłanie wcześniej pisma jest jego obowiązkiem, nie groźbą.
A tak w ogóle to dyskusję w ogóle mu założyłaś? Allegro też by mu wytłumaczyło, że nie ma prawa nie przyjąć? Coś tu chyba nie do końca po kolei zrobiłaś...
No coś tu śmierdzi z lekka niestety, sama w sobie reklamacja nie może zostać nieprzyjęta.
Odrzucenie reklamacji wymaga pisemnego uzasadnienia, zawsze masz prawo takowego żądać. Jeśli go nie uzyskasz, poproś Allegro lub UOKiK o pomoc lub też Rzecznika Praw Konsumentów. W przypadku gdy Sprzedający uważa, że próbujesz go naciągać/Twoje roszczenia są bezpodstawne, a co za tym idzie na podstawie tych bezpodstawnych roszczeń wystawisz negatywa - ma prawo dochodzić swoich praw w sądzie. To ile takich spraw wygrywają sprzedawcy tego nie wie nikt (na pewno nie każdy się tym chwali, efekt strachu nie jest raczej czymś przyciągającym klientów). Faktem jest, że taka sprawa (o naruszenie dóbr) kosztuje 600 zł. Plus koszty prawnika, jeśli takowego zaangażuje. W razie przegranej wszystkie koszty pokrywasz Ty jako przegrany - włącznie z tą opłatą 600 zł. Koszt przegranej sprawy może sięgnąć 2-4 tysięcy. Zanim sprawę wygra, komentarz zniknie (po roku znikają), ale nie znika wyrządzona szkoda. I tak może się okazać, że będziesz się bujać po sądach z nim 3-4 lata. Jeśli nie masz sobie absolutnie nic do zarzucenia - nic nie rób. Nie wygra. Jeśli jednak masz chociaż cień wątpliwości, że przegięłaś - radzę się dogadać, bo to wyjdzie w sądzie. Reklamacja jest prawem konsumenta (nie obowiązkiem) i to prawo musi być respektowane. Tak samo jak prawo sprzedawcy do jej odrzucenia - na podstawie określonych przesłanek.
Dodam jeszcze dla tych wszystkich co mówią, że wygrane sprawy to mit i sprzedawcy tylko straszą kupujących. Większość spraw kończy się na etapie UGODY. A to oznacza mniejsze (aczkolwiek nadal) koszty dla przegranego (najczęściej ugoda to zapewne usunięcie komentarza plus podstawowa opłata za założenie sprawy czyli 600 zł) oraz zakaz publikacji takich danych. Najczęściej w ramach ugody obie strony ustalają, że nie będą tego publicznie wywlekać, więc nigdy się o tej sprawie nie dowiecie. Większość takich spraw ciągnie się latami i często wystarczy przedwstępna konfrontacja, a nie 3-4 lata procesu. Najczęściej na wstępnym etapie widać, kto ponosi winę i strona widząca przegraną idzie na ugodę.
@enianka88 Olać, postraszy i przestanie
Przeczytaj to: https://bezprawnik.pl/straszenie-sadem-za-komentarz-na-allegro-to-nie-ochrona-dobr-osobistych/
Straszenie straszeniem, nie znamy sytuacji. Padły jakieś ogólniki, ale jakoś autorka nie chce się pochwalić co napisała sprzedawcy. Jeżeli sprzedawca odrzucił reklamację na podstawie legalnych przesłanek (i miał pełne prawo reklamację odrzucić) to negatyw na tej podstawie jest naruszeniem dóbr! Kupujący nie może wykorzystywać legalnych działań do bezprawnych czynów. Jeżeli użyjesz komentarza do wymuszenia na sprzedawcy określonego zachowania wbrew legalnej procedurze (np. odrzucił reklamację bo uszkodziłeś produkt) to jest to nie tylko naruszenie dóbr, ale i próba wymuszenia ścigana z kodeksu karnego. Jeżeli użyjesz komentarza, by uzyskać rabat na zasadzie "a co mi tam, napiszę że produkt do du*y nawet jak był fajny to może da mi rabat", to jest wymuszenie . Niewinny z pozoru czyn, jest PRZESTĘPSTWEM : "§ 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3." Grożenie negatywem jest groźbą bezprawną. Jeżeli natomiast kupująca chciała skorzystać z reklamacji i ma co do tego pewność, że wina leży po stronie sprzedawcy, to od tego są odpowiednie organy: UOKiK, Rzecznik. W razie problemu - sąd.
@AQUAFISH1 @AnnaG-Antyki @vonNogay @az1rael @kolekcjoner608 @Ziolko39 - a czy nie macie wrażenia że albo pytającej nie zależy na odpowiedzi, albo to jakiś trolling? Jeśli sprawa jest tak ważna to powinna czytać i podać więcej informacji. Bo na razie to są tylko domysły i gdybania.... A nie podaje...
@pinsplash Nie wiemy co autorka tematu miała na myśli pisząc "nie przyjął reklamacji". Czy w ogóle nie przyjął (wtedy słuszny negatyw), czy tez przyjął, ale rozpatrzył negatywnie. A tak mniemam, że było straszenie negatywem, jeśli nie rozpatrzy reklamacji na korzyść Kupującej. A na to już są odpowiednie paragrafy w kk, bo to poważna groźba w celu uzyskania konkretnych korzyści.
No na ten moment to mi to wygląda tak samo. Nie rozpatrzył reklamacji tak jak chciałam więc tupnęłam nóżką i zagroziłam negatywem.
@pinsplash Może i czytała nasze wpisy i z wrażenia zaniemówiła . Trudno komuś doradzić jak sam w tym nie chce pomóc.