Po odebraniu paczki z paczkomatu okazało się, że towar wewnątrz jest zalany (co spowodowało uszkodzenie niektórych produktów), pomimo że karton był suchy. Wyglądało to tak, jakby został mocno zamoczony w transporcie i przepakowany przez kuriera do suchego kartonu. Napisałam do sprzedawcy i otrzymałam odpowiedź:
"...coś się musiało wydarzyć w transporcie i będziemy musieli to zareklamować , Co do zwrotu tej paczki , możemy zrobić tak że zwróci do nas Pani produkty uszkodzone , a produkty zdatne sobie Pani zostawi , a my zwrócimy pieniądze bądź doślemy je . Jeżeli tak załatwimy tą sprawę to bardzo proszę o odręcznie napisanie zrzeczenia się praw do roszczeń wobec inpostu gdyż potrzebujemy to do reklamacji."
Czy faktycznie powinnam napisać takie zrzeczenie? Rzeczywiście jest to niezbędne do reklamacji? I czy mi to jakoś nie zaszkodzi?
Poza tym z tym dosłaniem też trochę dziwne, nigdy się z tym nie spotkałam, nawet jak chciałam coś wymienić, to musiałam normalnie zgłosić zwrot i sprzedawca zwracał pieniądze, a ja musiałam zamawiać od nowa.
Ogólnie to nawet nie wiem, czy należy zgłaszać zwrot czy reklamację w takim przypadku, ale chyba podczas zwrotu można jako powód zaznaczyć, że towar był uszkodzony?
