Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Na Allegro coraz częściej obserwujemy sytuacje, w których system moderacji błędnie kwalifikuje treści – bez zrozumienia kontekstu, tonu i znaczenia.
Dobrym przykładem jest moja niedawno usunięta oferta:
„Bandera Stop Banderowskiemu faszyzmowi Ukraina Polska patriotyczna koszulka”
Według komunikatu Allegro produkt „propagował **piiip**towski lub inny totalitarny ustrój państwa”.
Problem polega na tym, że projekt w oczywisty sposób potępiał faszyzm – był antyfaszystowski i historyczny, bez żadnych symboli zakazanych ani odniesień do współczesnych narodowości.
W odwołaniu wskazałem to jasno, prosząc o ponowną analizę.
Odpowiedź Allegro?
„Na Allegro obowiązuje zakaz sprzedaży towarów propagujących totalitaryzm, rasizm oraz wszelkie formy dyskryminacji.
Przedmiotem Państwa oferty był produkt, który narusza te zasady, ponieważ propaguje **piiip**towski lub inny totalitarny ustrój państwa.”
Czyli identyczny szablon jak pierwotny komunikat, bez jakiegokolwiek odniesienia do treści, kontekstu czy faktów.
To pokazuje poważny problem systemowy:
decyzje są podejmowane automatycznie lub bez realnej analizy,
sprzedawca nie otrzymuje żadnego konkretnego uzasadnienia,
nie ma jasnych kryteriów, co faktycznie uznawane jest za „propagowanie totalitaryzmu”.
Efekt? Allegro usuwa treści, które krytykują totalitaryzm, uznając je błędnie za jego propagowanie.
To nie tylko absurd, ale i poważny sygnał ostrzegawczy dla wszystkich twórców oferujących produkty artystyczne, satyryczne czy historyczne.
Warto, by Allegro przeanalizowało swoje procedury moderacji — zwłaszcza tam, gdzie algorytmy i automatyczne filtry decydują o tak poważnych kwalifikacjach.
Jeśli każdy projekt z hasłem „Stop faszyzmowi” ma być usuwany jako „propaganda **piiip**towska”, to znaczy, że coś w tym systemie działa dokładnie odwrotnie, niż powinno.
@Amejzing bo to nie moderacja popełnia błędy, tylko wszechobecne AI😁 zwróć uwagę Darku, że sam napisałeś "algorytmy i automatyczne filtry decydują o tak poważnych kwalifikacjach.", a oni naprawdę myślą, że da się zastąpić ludzi sztuczną inteligencją😔
A jednak podpisują się z imienia i nazwiska. Symultanicznie wysłałem wniosek do RPO, bo to zaczyna zakrawać o nieśmieszną komedię Eda Wooda. Każdy, dosłownie każdy kontakt z tymi ludźmi zakrawa o komedię. Nawet w sprawach wyjątkowo błahych, sprowadza się do tego, że zachowują się gorzej/bezmyślniej/**piiip**yczniej (nic nie skreślać) niż NPC z symulatora lepienia pierogów. A później płaczą na konferencjach, że nie chce im się pracować.