Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Witam, sprzedałem przedmiot poprzez allegro nadałem go za pośrednictwem inpost. paczka była nadana 30.12.2021 dnia 31.12.21 zostałą odebrana przez kuriera z paczkomatu, do tej pory w przesyłce widnieje że paczka jest w drodze do odbiorcy. Kupujący zgłosił problem zadzwoniłem do inpostu powiedzieli że faktycznie coś się z tą paczką stało i sprawdzą jeszcze raz na magazynie i jeżeli do 10.01.22 status paczki sie nie zmieni to trzeba sie jeszcze raz kontaktować . Kupujący wczoraj zażądał zwrotu pieniędzy ponieważ nie otrzymał paczki. Czy muszę w takim wypadku zwrócić pieniądze zanim paczka dojdzie do odbiorcy?
I wytłumacz @LEW433 dlaczego polecasz zwrócić od razu pieniądze bez wyjaśnienia sprawy.
Składasz reklamacje i czekasz co odpowiedzą, jak zgubili to wtedy reklamacja z prośbą o zwrot całych kosztów cena towaru + koszt przesyłki. Dołączasz screena z Allegro co było w przesyłce i jaka wartość. Na zwrot pieniędzy kupującemu masz 14 dni (na razie zaczekaj na odpowiedz inpostu, a jemu to po prostu wytłumacz, ze nie twoja wina i czekasz na rozwiazanie sprawy). z doswiadczenia wiem, że zagubiona przesyłka po reklamacji lubi się znaleźć ;). A jesli dostaniesz info o zaginieciu , wtedy juz oddaj kase , a Ty dostaniesz z Inpostu.
Najważniejsze pytanie to czy była to sprzedaż jako osoba prywatna czy jako firma. Jeżeli sprzedaż jest jako osoba prywatna to wydanie rzeczy następuje w momencie jej nadania i wszystkie dalsze jej losy są po stronie kupującego. W takim wypadku oczywiście należy (powinno się z ludzkiej dobroci) się pełna pomoc kupującemu jednak nie należy oddawać środków. Jeżeli była to sprzedaż jak powyżej to złóż reklamację i to samo najlepiej niech zgłosi kupujący. W dyskusji zamieść potwierdzenie nadania przesyłki (np. screen ze śledzenia i dodatkowo etykietę nadawczą jeżeli masz taką możliwość).
Jeżeli jednak sprzedaż była jako firma to ty odpowiadasz za jej dostarczenie do klienta. W takim wypadku najlepiej jest się porozumieć z klientem. Złożyć oczywiście reklamacje w InPost a jeżeli klient będzie chciał zwrotu środków to należy mu jest zwrócić. Jeżeli przesyłka trafi do klienta to będzie on zobowiązany odesłać produkt lub zwrócić ci środki. Jeżeli w takiej sytuacji tego nie będzie chciał zrobić to pismo za potwierdzeniem odbioru o zwrot środków lub towaru. Jak nie pomoże to policja i zgłoszenie do sądu wyłudzenia. Potem komornik i po sprawie.
Nawet jeśli sprzedawcą jest osoba prywatna a kupujący zapłacił za przedmiot z góry to wciąż odpowiedzialność za przesyłkę spoczywa na sprzedającym. Nie może być tak, że bierzesz kasę i umywasz ręce.
Właśnie nie. Wtedy to tylko dobra wola sprzedawcy. Przy sprzedaży osoba prywatna vs osoba prywatna lub firma vs firma (bez uwzględnienia ostatnich zmian dotyczących jdg).
Właśnie tak.
Nie jest to tak oczywiste. Poniżej interpretacja. Wszystko rozbija się o "miejsce spełnienia świadczenia".
http://kancelariakupczynski.pl/intro.php?display=blog_caly_wpis&blog_id=287
@xyz96 zobacz interpretacje podanych przez Ciebie przepisów
podanych przez @wypad_com_pl sugerują stosować je łącznie
A jak należy rozumieć art. 544 § 2 k.c., który stanowi, że „kupujący jest obowiązany zapłacić cenę dopiero po nadejściu rzeczy na miejsce przeznaczenia i po umożliwieniu mu zbadania rzeczy”? Mogłoby się wydawać, że art. 544 § 2 k.c. zmienia regułę wynikającą z art. 548 §1 k.c. (zgodnie z tym uregulowaniem „czytanym” łącznie z art. 544 § 1 k.c. z chwilą wydania rzeczy przewoźnikowi ryzyko utraty i uszkodzenia rzeczy przechodzi na kupującego). Tak jednak nie jest. Po wydaniu rzeczy przewoźnikowi ryzyko utraty i uszkodzenia rzeczy przechodzi na kupującego zgodnie z art. 544 §1 k.c., co oznacza, że w razie utraty lub uszkodzenia rzeczy w transporcie kupujący nie może odmówić zapłaty ceny za kupioną rzecz.
pomijam już fakt, że w/w artykule sugerują, że paczkomaty to coś innego niż adres zamieszkania kupującego (miejsce spełnienia świadczenia)
Czytam wywody tego radcy prawnego i zastanawiam się czy pisał to na trzeźwo 😂 Tekst napisany jest tak niedbale i z tyloma babolami, że mam wątpliwości czy można mu zaufać.
@RED Ale mnie nie interesuje cudza interpretacja, mam własną, a ostatecznie o tym może orzec tylko sąd. Na pewno nie Allegro.