Witam.
Cyrku ze zwrotami ciąg dalszy. Jestem osobą fizyczną, która okazjonalnie wystawia niszowe, a co za tym idzie, wcale nie tanie książki. Z mojej oferty skorzystał nabywca wybierając paczkomat. Towar został wysłany w zadeklarowanym terminie. Jako, że aukcja była w programie SMART, allegro naliczyło mi do rachunku opłatę za wysyłkę.
Kupujący, również osoba fizyczna, rozmyślił się jednak i odesłał mi ją nawet bez otwierania, argumentując, tutaj cytat: „hehe nie pasuje mi”.
Napisałem, do allegro, chcąc się dowiedzieć, czy jeśli uznam zwrot, to kto zrefunduje mi koszta naliczone za wysyłkę paczki.
Koszta te są niewielkie, ale otwierają precedens, kiedy kupujący żartowniś obciąża innych użytkowników korzystających z serwisu opłatami.
Pani z allegro, odpisała mi, że klient jest święty i żebym koszta wysyłek spłacał ja. Zapytana o podstawę prawną, która zabrania mi kształtować umów z klientem i naraża na koszta pakowania i wysyłania dla sportu, standardowo nabrała wody w usta i kontakt się urwał.
Jak wiadomo, wszelkie klaryfikację allegro dotyczące zwrotu, standardowo dotyczą kwestii przedsiębiorca-konsument, więc opieranie się na nich to absurd.
Ja wiem, że zaraz mi ktoś napisze, że nie muszę się decydować na smarta, etc, etc, ale do jasnej cholery – ja nie mam problemu z uczciwym zwrotem. Mam problem, z tym, że jestem obciążony kosztami widzimisie klienta, który jednego dnia chce, następnego już nie.
Gdybym był przedsiębiorcą, tego typu wydarzenia, brałbym w koszta prowadzenia firmy. Niemniej jestem osobą fizyczną i dotyczą mnie zupełnie inne prawa niż na linii firma konsument – a allegro, bardzo chętnie podejmuje decyzję, w sprawie nie swoich pieniędzy.
Więc powiedzcie mi proszę, jak obecnie wygląda podstawa prawna tego kto pokrywa koszty obu wysyłek przy zwrocie między osobami fizycznymi?
