Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Czy nie uważacie że to wyprawia allegro z regulaminem to jest jaka parodia? Co chwila dochodzą nowe artykuły i nikt nie jest już w stanie nad tym zapanować. Regulamin allegro powinien być jak najprostszy i najkrótszy tak jak kiedyś ustawa Wilczka o działalności gospodarczej. Jego ciągła rozbudowa utrudnia życie zarówno sprzedawcom jak i kupującym. Allegro próbuje uregulować każda najdrobniejszą rzecz zapominając o jednej podstawowej - MY NIE PRACUJEMY DLA ALLEGRO - TO ONO PRACUJE DLA NAS!
Teraz na przykład dostaje po głowie artykułem 5 regulaminu, punkt 5.5: ponieważ "od momentu opublikowania oferty sprzedający jest związany jej treścią. Zakazane jest dokonywanie zmian w treści oferty, które stanowią zmianę oferowanego towaru bądź jego właściwości."
Kto to wymyślił i po co? To papierowa gazeta jest czy co? Mnie się wydawało że oferta obowiązuje w momencie dokonania zakupu - to że allegro już jej nie trzyma w historii dostępnej dla zainteresowanych tak jak kiedyś to nie powód bym za każdą zmianą musiał wystawiać nową ofertę! Wysyłajcie w mailu po zakupie zrzut strony oferty i tyle. Skoro jest możliwość zmiany stanu przedmiotu w ofercie to dlaczego nie mogę jej użyć?
Co to w ogóle jest zmiana oferowanego towaru - jak skończył się nakład książki i na tej samej aukcji zaoferujemy nowe wydanie to jest już taka zmiana że trzeba zamknąć aukcje i wystawić nową? Przecież książka jest ta sama ma tylko inny EAN. A jak wydawca pójdzie na łatwiznę i nalepi nowy ean na starą książkę to też mamy wystawić nową aukcję? Przecież to są bzdury.
Po co allegro to reguluje? Żebym na rozbujanej tanizną ofercie nie zaczął sprzedawać telefonów za miliony monet? Po to już chyba istnieje blokada dotycząca maksymalnego podniesienia ceny w ofercie w danym okresie czasu.
Najlepsze jest to że allegro umożliwia fizyczne zmiany w ofercie ale zabrania ich w regulaminie - bo łatwiej dopisać parę **piiip**yzmów do regulaminu niż zablokować coś w edycji oferty
Weźmy realny przykład: zamknięto kilka dni temu ofertę bo w grudniu sprzedawałem zestawy książek z stanem "nowy z defektem" (pojedyncze książki miały zagięcia stron, takie przyszły z hurtowni a nie było sensu ich wymieniać), sprzedały się w grudniu i aukcja się zamknęła. Miesiąc później kupiłem je ponownie i wznowiłem zmieniając stan na nowe (bo tym razem książki były bez zarzutu) i tak sobie oferta leżała przez miesiąc aż allegro ją zamknęło powołując się na artykuł 5, punkt 5.5. Mam sobie wystawić nową aukcje, dali mi upomnienie i -20 pkt do jakości. Komu przeszkadzało moje działanie i na czym polegało jego ZŁO w tej ofercie bo na pewno nie przeszkadzało klientom (o ile pamiętam nawet ceny nie zmieniłem)?
Czy wy (allegro) nie rozumiecie, że wznowienie istniejącej oferty i zmiana na niej stanu jest dużo szybsze i wygodniejsze niż wystawianie tej samej oferty od nowa, przypisywanie produktyzacji, uzupełnianie danych o producencie i bezpieczeństwie? Szanujcie nasz czas bo nie długo nie będziemy go mieli na to by zarobić na wasze prowizje!
To tylko jeden przykład na bzdurne zapisy regulaminu a każdy kolejny tydzień może przynieść nowe.
Chciałbym żeby allegro jasno się określiło dokąd zmierza - czy sprzedawcy mu już tak przeszkadzają, że wkrótce ograniczy się tylko do oficjalnych przedstawicieli konkretnych marek czy może już tylko swoich ofert?
@eAskir w swojej wypowiedzi podejmujesz wiele różnych wątków, ale jak rozumiem, głównie chodzi o akcję usuwania ofert z parametrem innym niż nowy. Robimy to, aby ograniczyć do minimum sytuacje, w których sprzedawca zmienia warunki oferty w trakcie jej trwania. Z technicznego punktu widzenia, gdy wznawiasz ofertę jest to ta sama oferta (z całą historią jej publikowania oraz statystykami sprzedaży), stąd też po zmianie parametru i jej wznowieniu oferta wpadła do automatycznej blokady.
Generalnie chodziło mi o ciągłe rozbudowanie regulaminu o kolejne paragrafy i próbę zawarcia w nim wszelkich możliwych sytuacji dzięki czemu niedługo nic nie da się w allegro zrobić nie łamiąc jakiejś artykułu regulaminu.
Co do konkretnego punktu regulaminu to przepraszam a w czym wam przeszkadzają te zmiany w ofercie? Tak z punktu widzenia logiki (o prawie nie wspomnę)?
Nic przed klientem nie jest ukrywane, obowiązuje nas oferta w chwili zakupu. Klienta nic nie obchodzi techniczny punkt widzenia, historia tej oferty i historia jej zmian. Statystyki i tak utrzymują się przez miesiąc.
Proszę o wyjaśnienie dlaczego zmuszanie nas do tworzenia nowej oferty przy zmianie to nie jest zwykły absurd.
Dlaczego musicie w to wchodzić kolejnymi regulacjami - nikt tu nie jest w żaden sposób oszukiwany - po prostu utrudniacie nam życie bo możecie i chcecie wszystkim sterować - przecież wy wiecie lepiej czego chce klient i czego szuka (dlatego wątek o usunięciu szukania w treści oferty od trzech miesięcy ma praktycznie codziennie nowe wpisy ale to wg was nie potrzebna opcja).
Niedługo będziemy musieli mieć prawnika żeby opanował wasz regulamin