Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Mam ciekawą absurdalną sytuację z allegro. Jak należy udokumentować, że reklamowany towar, który przesłał kupujący nie jest tym, który został mu sprzedany?
Ale od początku, kupujący kupił u mnie towar, który oznaczony był co do tożsamości (posiadał indywidualny, unikatowy nr seryjny). W czasie zakupu kupujący otrzymał stosowne dokumenty potwierdzające jego tożsamość itp. Po prawie roku kupujący odesłał sam towar bez żadnych dokumentów a na allegro otworzył spór i napisał tylko, że towar jest uszkodzony i korzysta z rękojmi. Reklamacja z tytułu rękojmi została w terminie z mojej strony odrzucona. Uzasadnienie odrzucenia reklamacji podałem jako, że towar nie jest mój, nie figuruje w mojej bazie sprzedanego towaru. I teraz zaczyna się "Państwo w Państwie". allegro blokuje mi konto twierdząc, że naruszam ich regulamin w punkcie 2,12 (który nie ma nic wspólnego z rękojmią) i nakazuje mi zwrócić pieniądze, które wcześniej zwrócili kupującemu z programu "protect". Zaczyna się pisanie ale to jak grochem o ścianę. Ja swoje a oni swoje i to jeszcze nie na temat. Naszą rozmowę a właściwie monolog z mojej strony można porównać do sytuacji, że ja pytam, która godzina a oni albo odpisują, że jest ładna pogoda albo w ogóle nic nie raczą odpisać lub, że udzielili już stosownych odpowiedzi (podali jaka jest pogoda). Wygląda to żenująco z ich strony ale tak ten dział tak działa. W końcu po wielogodzinnym pisaniu do nich zażądali z mojej strony abym przesłał im dowód, który udokumentuje, że odesłana część przez kupującego nie należy do mnie. Samo oświadczenie z mojej strony i stosowne pismo wysłane kupującemu nic dla nich nie znaczy i nie ma żadnej wartości w sprawie.
Więc Nobel dla tego, kto wie jak to zrobić, czekam na odpowiedź.
Mija kolejny dzień a ja dalej czekam na odpowiedź z ich działu prawnego. Pikanterii dodaje fakt, że jak kontaktowałem się z rzecznikiem konsumenta to na wszystkie moje pytania odpowiedź została udzielona mi w kilka minut i wszystkie podparte zostały przepisami prawa, łącznie z wykazem odpowiednich przepisów. W przypadku **piiip** nikt mi nic nie odpisuje a jak już coś raczy odpisać to jest to odpowiedź tego typu: "...proszę o jeszcze odrobinę cierpliwości.
Gdy tylko otrzymamy odpowiedź od razu się z Panem skontaktujemy."
No i czekam jak przysłowiowy "kołek" a konto dalej mam bezprawnie zablokowane, które nie przynosi dochodów. Takie są ich standardy obsługi sprzedawców, z których to żyją i którzy ich utrzymują.
"alle drogo" pisane razem nie jest jeszcze ujęte w słowniku polskim jako wyraz ogólnie przyjęty za obraźliwy więc nie rozumiem dlaczego powyżej został "wypipowany" Widzę, że sami dążą do tego że niebawem tak będzie.
Taką oto ciekawostkę dziś znalazłem związaną z tematem
https://www.kryminalki.pl/artykul/16042,po-awarii-monitora-zamowil-identyczny-i-zareklamowal-go-odsy...
@komis-bell czytałem ost na fb i w komentach tragedia gośc twierdzi że jak to za takie nic 8 lat prawo polskie jest śmieszne. Ogólnie mentalność polaków ost leży i robi pod siebie kali ukraść kali dobry kalemu ukraść olaboga jaki biedny kali