Witam wszystkich. Proszę o ocenę sytuacji kogoś z boku czy tylko ja mam wrażenie, że nie do końca konsultanci Allegro mają świadomość tego co piszę. Otóż dostałem negatywny komentarz od kupującego następującej treści: ""Bardzo długi okres realizacji. Dostawa miała być następnego dnia a dalej na nią czekam. Plan remontu leży i rosną jego koszty."
No nic. Komentarz negatywny czasem się zdarzy, ale zwykle nie mam opóźnień w wysyłkach. Sprawdzam przebieg transakcji. Zakup 19.09. Czas na wysyłkę mija 26.09. Przewidywany czas dostawy: 27.09. Przesyłka wysłana 24.09 i dostarczona 25.09 czyli dwa dni przed czasem. Myślę sobie. Pomylił się klient. Dzwonię. Rozmowa z jakimś starszym człowiekiem. Brak jakiekolwiek możliwości porozumienia. Wysyłam prośbę, wysyłam e-mail. Brak reakcji. Piszę więc do Allegro, że kupujący się pomylił i proszę o usunięcie oceny. Allegro oczywiście, że im mnie żal. Usunąć nie mogą i piszą tak: "Zaznaczę także, że ocenę mogę usunąć tylko w wyjątkowej sytuacji. Takie przypadki zostały opisane przez nas w artykule"
A w tym artykule jest, że Allegro usunie komentarz jeśli: "
- na Twoją prośbę – na przykład w sytuacji, gdy pomimo prośby, kupujący nie edytuje opinii, a wynika z niej jednoznacznie, że została wystawiona przez pomyłkę."
No to piszę do nich, że moja sytuacja jest adekwatna do artykułu, który mi przesłali. I co mi odpisuje konsultant: "Rozumiem też Pana sytuację - nie mogę jednak mówić o bezwzględnej pomyłce. Klientka podkreśla, że "Dostawa miała być następnego dnia", natomiast skąd miała taką deklarację - tego, niestety, nie mogę wiedzieć. Wystawienie oceny przed dostawą, którą sugerowałby list śledzenia, nie narusza też naszych zasad."
Odpisuje, że może jednak ktoś sprawdzi przebieg transakcji, daty, czasy, e-maile itd. i otrzymuję kolejną inteligentną odpowiedź od Allegro:
"Zdaję sobie sprawę, że jest to dla Pana niekomfortowa sytuacja, a przede wszystkim bardzo ważna, jednocześnie jako serwis nie mamy pewności, czy nie było między Państwem ustaleń pobocznych, do których odnosi się klient.
Dodatkowo klient wskazuje w kafelku na to, że nie otrzymał towaru, co jest aspektem, którego nie jesteśmy w stanie sprawdzić, a sam w sobie tracking nie jest w pełni rzetelnym źródłem informacji."
Nie chce mi się ciągnąć nic nie wnoszącej korespondencji. Komentarz też jakoś przeżyje. Ludzie są różni. Natomiast zastanawiam się nad jednym (może ktoś ma podobne doświadczenia) czy nie skierować wniosku do sądu i UOKiK przeciwko Allegro? Czy ta sytuacja podlega w ogóle zgłoszeniu do tej drugiej instytucji? Czy jako przedsiębiorca takie zgłoszenie mogę zrobić w sposób skuteczny. Allegro samo tworzy i narzuca regulamin czy przepisy po czym nie ma zamiaru się do nich w ogóle stosować. Działa to niestety tylko w jedną stronę.
