Szanowni Państwo,
ocena sprzedającego powinna wynosić max 30 dni a nie 90 dni.
Cały proces sprowadza się do pewnego problemu nad jakim ubolewam. Otóż w ostatnim czasie spotykam się ze wzmożoną próbą wyłudzenia środków za przedmiot. Zwroty są dokonywane nie w terminie 14 dni a w terminie 2 miesięcy. Ja takie zwroty przyjmuje bez problemu. Ale większość tych zwrotów jest na początku zastrzeżona próbą szantażu. Podam przykład "Witam, kupiłem u Państwa mop ponad 2 miesiące temu, ale teraz zauważyłem, że jest pęknięty. Proszę o zwrot pieniędzy inaczej dodam negatywny komentarz". Niestety, po otrzymaniu produktu widać, że był on używany i uszkodzony. Ale pominę już ten fakt. Podobnych przypadków jest od roku 2021 całkiem sporo. Doskonale rozumiem, jeżeli ktoś otrzyma uszkodzony przedmiot ale z reguły taka osoba od razu to komunikuje. Niestety, w ostatnich kilku miesiącach przez ten problem próby takich zachowań znacznie się wzmożyły. Problem jest taki, że Allegro wymaga od sprzedającego rzetelności a nie daje żadnych szans dla sprzedawcy. Skoro czas na zwrot ustawowo wynosi 14 dni (tak, wiem że to minimum), to w takim razie na ocenę sprzedającego też powinno być tyle - ale niech będzie 30 dni. Czas na ocenę produktu jak najbardziej 90 dni wystarczy (Chociaż sporo osób i tak nie odróżnia "Oceń produkt" a "Oceń sprzedającego" - niestety).
W taki sposób przecież jak najbardziej można kupować co 2 miesiące sprzęt, zużywać go, następnie zgłaszać zwrot i szantażować negatywem. Bo przecież można błyskawicznie stracić SMART 🙂 Wystarczy kilka takich osób i nawet konta mające kilka tysięcy pozytywnych opinii w ciągu jednego roku będzie miało ogromny problem.
Dodatkowo w przypadku przyjęcia takiego zwrotu, nie można uzyskać od Allegro już zwrotu prowizji, co jest nieuczciwe. Skoro wymagana jest kompetencja i ultra zaangażowanie od sprzedającego to samo Allegro też powinno coś od siebie zaoferować w tej gestii.
Uczciwym rozwiązaniem jest czas na ocenę sprzedającego do 30 dni od momentu zakupu. Wtedy sam proces reklamacji jest prostszy i nie rodzi tylu problemów jak zgubiony paragon, brak zwrotu prowizji, dodatkowy podatek VAT jaki trzeba zapłacić - bo kupujący paragon zgubił i nie można takowego zwrotu uwzględnić bo urząd skarbowy tego nie ratyfikuje. Naturalnie, można przecież zwrotu nie przyjąć ale wtedy jest się szantażowanym negatywnym komentarzem, który z tego co się spotkałem potrafią być mocno odrealnione. A zwrotu środków dokonuję zanim otrzymam przesyłkę z przedmiotem. Dlatego zastrzegam sobie prawo do wrzucania mnie do jednego worka z "oszustami allegro".
Po prostu jest to uczciwsze rozwiązanie zarówno dla sprzedającego jak i kupującego.
Dziękuję za poświęcony czas i wyrozumiałość.