Tu raczej chodzi o to, że przejęcie maila jest stosunkowo prawdopodobne, nie wiadomo choćby, kto siedzi przy konsoli tych serwerów od darmowych kont i czy moralność znajduje się gdziekolwiek na liście jego pobudek. I na ile dokładnie jest możliwe rozliczenie jego poczynań. Ale tego głośno nikt nie powie a konsekwencji ponosić też nikt nie chce. W sumie jest za darmo, no nie? Każdy pitoli, że u niego jest bepiecznie a jest jak w życiu. I kosztowna zabawka RODO niewiele tu nie pomoże. Skądinąd nie takie oprogramowanie, jak apka do paczkomatów, było łamane...
Niemniej z apką InPost ma co najmniej cztery korzyści:
- nie potrzebuje płacić ca SMS-y
- obsługa paczkomatów jest statystycznie szybsza, przez co tanim kosztem wzrasta przepustowość systemu, niedużo, ale jednak
- utrzymuje jeden kanał zamiast trzech
- jak się coś sypnie a klient jest twardy i trzeba wyjaśniać, temat w całości jest u nich i nie muszą się kopać z jakimiś operatorami poczty, sms itp.
To nie jest w kij dmuchał, ale... dziecka z kąpielą wylewać nie należy.
Może i te 99,5% transakcji jest OK. Ale ta jedna na 200 doprowadza do szału. Nie tędy droga, drodzy państwo. Jeden niezadowolony to teraz już przeciwwaga nie dla 10 ale 100 zadowolonych. Daleko nie szukać - padł mi dotyk w telefonie i nie miałem się jak do skrzynki dobrać, nie każdy ma skład zapasowych telefonów pod ręką, tym bardziej odpowiednich i poaktualizowanych. Musiałem się nieźle nacudować, adrenalina mi wzrosła, co zapewne nieraz przełoży się na wybór operatora. A tak nam było z sobą dobrze... ;/
Smartfony to urządzenia zawodne, do tego łatwe do zgubienia i brak innej metody dostępu do przesyłki już nawet nie jest niepoważny ale zakrawa o skandal i prosi się o interwencję z urzędu. Początkowo byłem zachwycony produktem InPost-u, ale, niestety, nie ma rzeczy na tym świecie, której z czasem ktoś nie spieprzy. Duży minus dla InPostu za brak sensownej obsługi sytuacji awaryjnych.
