Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Sprzedawca [edytowano] świadomie wprowadza w błąd, łamiąc prawo. W odpowiedzi na mój zarzut, że flakonik nie jest antyczny (jak go reklamuje) odpowiada: „jak Pan na pewno przeczytał w aukcji flakonik jest z motywem antycznym, a nie antyczny”. Przypomniałem mu wówczas jak brzmi tytuł aukcji (VINTAGE FLAKONIK NA PERFUMY ANGIELSKI ANTYCZNY), na co z kolei odpowiada: „ja nigdy nie twierdziłem , iż jest antyczny , co napisałem , w opisie aukcji , to co Pan przytacza to tylko tytuł”. To oczywista żonglerka słowami. W jakim celu w tytule wstawione jest słowo "antyczny", jeśli przedmiot nie jest antyczny, co widać już na pierwszy rzut oka? Chodzi oczywiście o to, by klient uwierzył, że otrzyma coś autentycznego, z minionej epoki, czemu mają także służyć słowa "kolekcjonerski" i "nie wymaga renowacji", a oprócz tego urządzenie licytacji. To nie tylko nadużycie, to także strata czasu klienta. Oczywiście zwróciłem flakonik i wystawiłem sprzedawcy najniższą notę, na którą w pełni zasługuje. Piszę, by ostrzec innych przed podobnymi kłopotami, których właśnie doświadczyłem.
@Alex-band Ależ bardzo łatwo 🙂 Przeceniasz moją odwagę. To "własne środowisko" jest z gruntu fajne i sympatyczne 🙂
P.S. I Tobie wszystkiego dobrego 🙂
To "własne środowisko" jest z gruntu fajne i sympatyczne
Jak najbardziej! Potwierdzam, że ja jestem niezwykle fajna i sympatyczna!
😉😘💕
@sophie-bunny Ależ tak, wszyscy jesteśmy fajni i sympatyczni, co piszę bez najmniejszej zgryźliwości. Czasem tylko się różnimy w tym czy owym i toczymy spory, które prowadzą nas do dobrego celu, prawda? Jeszua Ha-Nocri w "Mistrzu i Małgorzacie" mówi, że wszyscy ludzie są dobrzy, co jest mi bardzo bliskie...
Zajrzałem i ja o co chodzi z tym flakonikiem. Cóż rzec ? Generalnie jeśli widzisz zbyt wiele sprzeczności i niedomówień - nie kupuj. "Nie wymaga renowacji", a co innego widzę na zdjęciach. "Angielski" - co tu jest angielskiego ? Jakiś producent ? Brak danych. Opis ? Nader skromny.
Kompletnie nie moja kategoria, ale widać po ofercie, że gość sprzedaje też widły i powidła z zachodnich "śmietników" na zasadzie "wystawię za 5 dych, może ktoś weźmie, bo się nie zna".
Zatem na przyszłość rada: jak nie wiesz ile to coś może być warte - nie kupuj. Cenne rzeczy wyłapują oczy handlarzy/kolekcjonerów obeznanych w danej kategorii i nie pozwalają, aby super okazje wpadły w przypadkowe ręce.
Kiedyś był taki cykl "Handlarze" prowadzony przez Huberta Urbańskiego, w którym kilku bohaterów jeździło po bazarach i domach gdzie szukali okazji. W jednym odcinku "trafiła" się okazja srebrnej papierośnicy (czy jakiś inny drobiazg) , która później okazała się dziełem Faberge i była warta majątek. Nie czarujmy się - to była raczej ustawka na rzecz programu. Historie nieprawdopodobnych, okazjonalnych i bardzo cennych znalezisk zdarzają się, ale nie na allegro 😉
Myślę, że wyciągnąłeś wnioski z tego zakupu na przyszłość i nie będę tutaj "dokładał do pieca".
Życzę rozsądnych zakupów w przyszłości i miłego weekendu ;-]
Kupujący (generalnie) ;]
@cookie000 Dziękuję za miłe słowa. Co do meritum, rzecz w tym, że w ofercie nie było sprzeczności, co już wielokrotnie podkreślałem. Jest natomiast zasadnicza sprzeczność między opisem (którego częścią składową jest tytuł, a także zdjęcia), a samym przedmiotem, który mogłem zobaczyć - w całej jego okazałości - dopiero po jego otrzymaniu. Zdjęcia mają to do siebie, że można je bardzo łatwo upiększyć - czy też postarzyć - daleko odbiegając od stanu faktycznego. Miałem okazję się o tym przekonać, szukając domu. Wysiłek właścicieli (czy też agencji nieruchomości), by pokazać na fotografiach coś, czego w istocie nie ma, był naprawdę wart lepszej sprawy.
Nie liczyłem na okazję. To byłby drobiazg wart swojej ceny, gdyby był autentyczny, zgodny z opisem. Nonsensem jest przypisywanie mi - już wcześniej były takie wypowiedzi - nadmiernych, nierealistycznych oczekiwań. Antyczny znaczy też dawny czy staroświecki (jak definiują to słowniki), co znaczy, że przedmiot np. kilkudziesięcioletni, jak choćby młynek do kawy (wspomniałem o nim, odpowiadając Kasiulki2), można określać jako antyczny, a kupiłem go za sto złotych. Jest sygnowany i na pewno stary (staroświecki, dawny, staromodny).
Nie wydaje mi się, by jedyny wniosek, jaki można z tego wszystkiego wyciągnąć, prowadził do jeszcze większej ostrożności w relacjach ze sprzedawcami internetowymi. Oczywiście trzeba mieć się na baczności, sądzę jednak, że czas, który poświęciłem, objaśniając niemal każdemu z osobna o co w tym wszystkim chodzi, nie jest stracony, nawet jeśli tak to z pozoru wygląda. Im więcej informacji zwrotnych - merytorycznych i uprzejmych - dajemy, tym większa szansa na korektę. Zachęcam wszystkich kupujących do wysyłania takich sygnałów, jeśli zdarzy się im kupić coś, co nie jest tym, czym miało być.
Również życzę miłego weekendu...
Ależ to w dobrej sprawie, naprawdę😊
Przekonanie kupujących, że przed podjęciem decyzji o zakupie warto przeczytać CAŁĄ ofertę, to niezmiernie zbożny cel.
Jak również przekonanie kupujących, że nie czyta się po łebkach, tylko ze zrozumieniem, inaczej popełnia się błędy, jak Twoja krytyka mojej wypowiedzi o czystych jak łza komentarzach.
Wydawało mi się oczywiste, że odnoszę się do sprzedawcy kawioru, a nie flakonika. Choćby dlatego, że sprzedawca flakonika trafił na Ciebie i już nie ma komentarzy czystych jak łza☹️
Co się tyczy kawioru - tłumaczono Ci to już kilka razy: tytuł jest REKLAMĄ oferty, opis jest PREZENTACJĄ oferty. Nie da się zaprezentować oferty mając do dyspozycji 50 znaków. Jeden napisze "czarny kawior produkcji rosyjskiej", drugi napisze "rosyjska imitacja czarnego kawioru". Póki z opisu wynika jednoznacznie, że to substytut, nie ma problemu.
Nie mogę się wypowiedzieć o zasadności komentarzy, które zacytowałeś. Jednak każdy klient powinien wiedzieć, że osoba prywatna nie ma obowiązku przyjmować zwrotów towarów niezgodnych z oczekiwaniami. Ma obowiązek przyjąć i uwzględnić reklamację towaru niezgodnego z opisem.
tytuł jest REKLAMĄ oferty, opis jest PREZENTACJĄ oferty.
Bzdura, nic takiego nie napisano w regulaminie - więcej, napisano tam, że tytuł i opis nie mogą wprowadzać w błąd, bo jedno i drugie to opis oferty.
LOGIKĘ na Allegro to sobie możesz w buty schować, tu się liczy regulamin.
Jeżeli ktoś z Allegro napisał, że przedmiot określony w tytule jako antyczny nie musi być antyczny, tylko może być chińską, współczesną tandetą, to wyraźnie opowiada się po stronie sprzedawcy, który zmylił kupującego.
@Kasiulki2 Odpowiem w tym miejscu, by nawiązać do wypowiedzi @xyz96 , w której nie o logikę chodzi, a proste porównanie jak się ma regulamin do słów "tytuł jest REKLAMĄ oferty, opis jest PREZENTACJĄ oferty". By wykazać tu sprzeczność bądź spójność, wystarczy uważnie przeczytać regulamin. Z logiką nie ma to nic wspólnego. Podkreślałem tutaj wielokrotnie, że tytuł jest częścią opisu, podobnie jak zdjęcia. One także opisują rzeczywistość. Pisałem także - niejeden raz - że przeczytałem całą ofertę, a nie jej część. Nie ma potrzeby do tego wracać.
Co do historii z kawiorem, proszę ponownie przeczytać swoją wypowiedź - nie po łebkach. Nie jest oczywiste, że odnosi się ona do sprzedawcy kawioru. Tak czy owak, jest to bez znaczenia dla sprawy.
O moich oczekiwaniach już tutaj pisałem i można to odnaleźć pośród moich wypowiedzi, ale powtórzę - bardzo krótko. Nie spodziewałem się starożytnego arcydzieła, a starej - powiedzmy kilkudziesięcioletniej - rzeczy, a słowo "antyczny" dobrze (słownikowo) taką rzecz opisuje. Sprzedawca przysłał mi rzecz nie antyczną, a nową. I jeszcze raz, oby ostatni. Drobiazgi tego typu można kupić w cenie około 60 złotych lub nieco więcej. Już podawałem taki przykład, a teraz dodam kolejny. Kupiłem kilka maszyn do pisania - z epoki. Miały różne ceny - od 100 złotych do 420. Ta ostatnia jest wyjątkowa, bo ma bardzo nietypową klawiaturę. Jest w świetnym stanie. Wszystkie mają podstawowy walor - są antyczne. I nie są to drobiazgi wielkości 3,5 x 8 cm.
Krótkie uzupełnienie, a właściwie drobna korekta do mojej ostatniej odpowiedzi. Niestety, okazja do bycia pierwszą została przez Ciebie bezpowrotnie stracona. To zaszczytne miejsce zajął - jak sprawdziłem- xyz96, ale są nadal inne eksponowane miejsca.
@Alex-band, poprosiłam o zweryfikowanie zgodności z regulaminem oferty, o której mówisz. Gdy będę wiedziała coś więcej, wrócę tutaj z odpowiedzią. 🙂
@mr_oma Bardzo dziękuję. Proszę się nie spieszyć. Życzę udanego weekendu.
@Alex-band, od odpowiedniego działu otrzymałam odpowiedź zwrotną, że słowo "antyczny" w tytule nie narusza regulaminu, a sama oferta jest z nim zgodna.
Od siebie dodam natomiast, że słowo "antyczny" według Słownika Języka Polskiego może oznaczać np. przedmiot przestarzały lub niemodny, a z tego, co widzę, w tytule oferty zawarto również słowo "vintage", a więc określenie dotyczące rzeczy starych, zabytkowych lub stylizowanych na takie.
@mr_oma Dziękuję za uprzejmą odpowiedź. Słowo "antyczny" w tytule oczywiście w żaden sposób nie narusza regulaminu, natomiast oferta nie jest z nim zgodna, ponieważ przedmiot nie jest antyczny, a nowy. Według Słownika Wyrazów Obcych Władysława Kopalińskiego, słowo "antyczny" ma dwa znaczenia: 1) odnoszący się do starożytności gr.-rz. i 2) zabytkowy, staroświecki. Flakonik, o którym mowa, nie jest ani zabytkowy, ani staroświecki. Nie jest też starożytny.
Przyjmując, że sprzedawca użył tej definicji słowa "vintage", która określa rzeczy stylizowane na stare, to nadal pozostaje to w oczywistej sprzeczności z "antycznością" przedmiotu. Inaczej mówiąc, Jeśli w tytule znajdują się dwa słowa i jedno z nich mówi: to jest przedmiot stary, a drugie: to jest przedmiot stylizowany na stary, to czego klient ma się trzymać? Jak już wiadomo, przedmiot jest nowy, po co więc nazywać go zabytkowym, staroświeckim, etc.?
@Alex-band "Flakonik, o którym mowa, nie jest ani zabytkowy, ani staroświecki. Nie jest też starożytny." - a gdzieś w opisie miałeś napisane, że taki jest? Nie miałeś. Zatem moim zdaniem zwyczajnie kombinujesz jak koń pod górę i szukasz dziury w całym.
"złote myśli" xyz96: "Sprzedawcy zawsze byli, są i będą moimi wrogami na AG."😄
@Knowhere Już to wyjaśniałem. Tytuł jest integralną częścią opisu i w nim to właśnie sprzedawca umieścił słowo "antyczny", które znaczy tyle co "zabytkowy, staroświecki", co jest definicją słownikową. Rzecz do sprawdzenia. Stanowczo polecam większy namysł przed sformułowaniem wypowiedzi. I lekturę wcześniejszych komentarzy.
@Alex-band "Tytuł jest integralną częścią opisu i w nim to właśnie sprzedawca umieścił słowo "antyczny" - po prostu nie wystarczyło w nim miejsca na słowo "motyw" (sprawdziłem). Jak już wyżej pisałem, w opisie nie było nawet słowa o tym, że przedmiot jest zabytkowy, staroświecki czy starożytny. Natomiast wyraźnie widać, że "antyczny" odnosiło się do słowa "motyw". Oprócz tego w tytule miałeś też słowo "vintage". Zarzucasz sprzedającemu żonglerkę słowną sam ją uprawiając.
W pierwszym poście napisałeś "W jakim celu w tytule wstawione jest słowo "antyczny", jeśli przedmiot nie jest antyczny, co widać już na pierwszy rzut oka?" - skoro na pierwszy rzut oka było widać, że przedmiot nie jest antyczny, to o co cztery strony bicia piany w tym temacie?
"Piszę, by ostrzec innych przed podobnymi kłopotami, których właśnie doświadczyłem." - jakich to kłopotów doświadczyłeś? Zwróciłeś przedmiot, dostałeś z powrotem pieniądze i za to w nagrodę wystawiłeś sprzedającemu negatywa, mimo że na pierwszy rzut oka było widać, że flakonik nie jest antyczny (chociaż pewnie oczekiwałeś zabytku kolekcjonerskiego, na którym rzeczony motyw antyczny umieszczał sam Fidiasz - tak dla oderwania się od rzeźbienia).
"Oczywiście, podobnie jak usytuowanie rzeczy nowej w kategorii „Antyki”." - kategoria nazywa się "antyki i sztuka". W jakiej innej proponujesz umieścić flakonik z motywem antycznym?
"złote myśli" xyz96: "Sprzedawcy zawsze byli, są i będą moimi wrogami na AG."😄