@gdvorek
Dzięki za "wyczerpujące" wyjaśnienie, Grzesiek. Ale serio, to brzmi jak klasyczne unikanie odpowiedzialności i stanie po stronie dużego sprzedawcy jak TERG S.A. (avans__pl), zamiast pomóc zwykłemu kupującemu, który padł ofiarą ich praktyk.
Przypomnijmy fakty: Na początku Allegro nie było w stanie potwierdzić, czy odstąpienie od umowy zostało złożone w terminie (14 dni, jak wymaga prawo konsumenta w Polsce), i odrzuciliście mój wniosek o zwrot w ramach Allegro Protect, każąc mi iść na policję. Teraz nagle, po miesiącach, dochodzicie do wniosku, że jednak oświadczenie było poprawne, umowa rozwiązana, i przez to reklamacja (złożona, bo produkt przestał działać) jest bezpodstawna. To jak? Zmiana stanowiska o 180 stopni, żeby tylko nie musieć interweniować?
Gdzie tu sprawiedliwość? Sprzedawca ignoruje terminy – nie rozpatrzył reklamacji w 14 dniach, co według prawa oznacza, że powinna być uznana za zasadną (ustawa o prawach konsumenta, art. 561.5 KC). Ale zamiast doliczyć kwotę do ich billingu, jak obiecujecie w regulaminie Allegro, przerzucacie piłeczkę na mnie, żebym załatwiał to zewnętrznie. To nie jest "wsparcie kupujących" – to ochrona sprzedawców przed konsekwencjami.
Jeśli sytuacja jest "niejednoznaczna", dlaczego nie żądacie od sprzedawcy dowodów? Mają obowiązek udowodnić, że zwrot był nieterminowy, a ja dostarczyłem potwierdzenia z InPost. Zamiast tego, Allegro każe mi biegać po sądach czy policji, podczas gdy oni dalej handlują bezkarnie. To niesprawiedliwe i pokazuje, że Allegro Protect to fikcja dla małych kupujących.
