Witam,
Sprawa wygląda następująco. 21 czerwca pewna Pani kupiła u mnie pewien przedmiot za kilkadziesiąt złotych. Tegoż samego dnia została wysłana przesyłka, wystawiony dowód zakupu i tak dalej. Zakup na osobę prywatną, przesyłka Allegro Paczkomaty Inpost, jednak nie w ramach Smart tylko płatna, za 8.99.
Dnia 24 czerwca upłynął termin odbioru, 27 czerwca paczka trafiła z powrotem na magazyn, z którego została wysłana. W związku z obecnie obowiązującym regulaminem InPost przesyłka zwrotna jest płatna w wysokości 100% pierwotnego kosztu wysyłki. Zatem już na dzień dobry zostałem obciążony kosztem 8.99 za to, że klientka tej paczki nie odebrała.
Klientka o paczce przypomniała sobie 30 czerwca. Odezwała się do mnie, że rzekomo "InPost nie poinformował jej o tym, że paczka dotarła i przez to jej nie odebrała" oraz prosi o ponowną wysyłkę przedmiotu. Generalnie InPost wysyła powiadomienia o nadaniu przesyłki, Allegro robi to samo, ja również wysyłam informację o nadaniu paczki wraz z elektronicznym dowodem zakupu.
Jako, że kolejna wysyłka to koszt 8.99 + koszt zwrotu 8.99 to wychodzi razem 17.98. Poinformowałem zatem klientkę, że powinna ponieść takowe koszty jeśli chce ponownej wysyłki oraz poprosiłem o sprawdzenie poprawności danych dostawy skoro rzekomo nie dostała stosownej informacji od InPost.
No i... tyle.. Kontaktu od 2 dni żadnego, brak odstąpienia od umowy, brak zainteresowania przesyłką, czymkolwiek. We wtorek mija 14 dni od wysyłki towaru.
Jak to teraz wygląda? Co z tym zrobić? Jakie są drogi działania?
