Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Morawiecki zabrania handlu na allegro i **piiip** wybranymi materiałami takimi jak maseczki, fartuchy, środki do dezynfekcji...etc. Co sądzicie o takiej regulacji ze strony rządu? Bo ja mam ochotę spakować walizkę i przenieść się do kraju gdzie nie rządzi banda błaznów.
Kto ci zabrania ? Jedź gdzie chcesz.
Moim zdaniem zakaz powinien objąć tylko "prywatnych" sprzedawców (czytaj: szarą strefę), i ewentualnie firmy niebranżowe. A przecież na Allegro sprzedają licencjonowane apteki czy producenci, więc dlaczego im zakazywać?
Jak każde durne działanie socjalisty skończy się to brakiem towaru,
Będziemy sobie sami maseczki szyli.
Niedługo papieru toaletowego zakażą sprzedawać bo będzie deficyt.
Maski kosztowały 5 zł A teraz są nawet po 120 zł za sztukę. Dobrze że minister zakazał może wreszcie oceny wrócą do normalności
Co ma piernik do wiatraka? Jest wolny rynek. Jak papier toaletowy wykupią i ceny pójdą w górę, to też minister ma zakazać sprzedaży na allegro i **piiip**?
najlepsze jest tłumaczenie dlaczego zabraniają - bo możesz kupić podróbkę
ja jestem prywatnie w trakcie remontu i potrzebuję maseczek - przecież pyłu i oparów nie będę wdychał
a tu rząd robi myk - nie można kupować
zobaczycie jaki cyrk będzie jak się jakaś kasjerka w Biedronce zarazi wirusem - zamkną wszystkie sklepy
@REDjak to podróbkę? To co są maseczki ze znaczkiem NIKE i te ze znaczkiem NICE? Maseczka to maseczka. Jeśli nie jest zrobiona z biustonosza Agaty D. to co mi do tego.
Nie rozumiem zakazu sprzedaży maseczek, przecież rząd mówi, że ma pełne magazyny więc w czym problem, że ktoś chce kupić masaczkę o wartości 2zł za 200zł prawo rynku.
Może zabronimy też sprzedaży papieru toaletowego (jak ktoś wspomniał) oraz ryżu, kaszy i makaronu bo w sklepach tego nie ma praktycznie już tak samo jak maseczek.
Jeśli ktoś broni takiego zakazu to niestety ....... ach nie będę mówił.
Żeby tylko nikt mi nie zarzucił, to np. sprzedaż specyfików typu woda z kałuży jako lek na SARS-COVID-19 powinna być zakazana i za sprzedaż powinny być takie osoby skazywane na prace społeczne (w więzieniach im by było za dobrze).
proszę tutaj
cyt: "Zakaz sprzedaży tego typu produktów przez platformy internetowe ma ukrócić proceder sprzedaży wątpliwej jakości produktów - twierdzi kancelaria premiera w komunikacie."
Polska to kraj zbiegów okoliczności...
np takich że wczoraj zabraniają sprzedaży żeli, a w piątek orlen zapowiada wprowadzenie żeli swojej produkcji na stacje....
Dodatkowo warto coś zauważyć...
Pomijając fakt, że cała lista "produktów" wygląda jak sporządzona na kolanie przez stażystę ze znacznym deficytem intelektu...
to proszę zwrócić uwagę na ptk. 53 z tejże listy, tj: "produkty aseptyczne albo jałowe, albo sterylne."
to co? nielegalna stała się sprzedaż na allego/ **piiip** min gazików, bandaży, plastrów, opatrunków, kompresów gazowych, strzykawek, igieł i wielu wielu więcej ????
myślenie nie boli, naprawdę....
"Zakaz sprzedaży tego typu produktów przez platformy internetowe ma ukrócić proceder sprzedaży wątpliwej jakości produktów - twierdzi kancelaria premiera w komunikacie."
Każdy produkt sprzedawany na allegro może być "wątpliwej" jakości.
Od tego jest ocena produktu, każdy może napisać opinię o danym produkcie, czy chociażby skorzystać z darmowego zwrotu jeśli mu produkt nie odpowiada.
Wyjedź. Mniej oszustów i lichwiarzy w tym kraju. Sytuacja jest skrajna, ogólnonarodowa, społeczna. W sytuacjach kryzysowych dotyczących dobrostanu ogólnonarodowego nie powinno być mowy o jakimkolwiek windowaniu cen artykułów wiodących, tzw. pierwszej potrzeby. Takie produkty natychmiast powinny pojawić się we wszelkich instytucjach użyteczności publicznej, a tym czasem brakuje ich nawet w szpitalach. Zatem jeśli tak bardzo ci źle, wyjedź. Postaw się w sytuacji, gdy trafisz jednak do szpitala, a tam, nie będą mogli ci pomóc, bo brak rękawiczek, bo brak masek, bo brak respiratorów... Jeśli chcesz zarabiać, to zrób biznes jakiś mądry w czasach "niekryzysowych". Pokaż jaki jestem mądry, przedsiębiorczy, kreatywny. To jest lichwa, kiedy artykuł pierwszej potrzeby kosztuje o 1000 czy 2000% więcej od ceny początkowej detalicznej.