Ja się sam zastanawiam jaki jest sens tego programu. Co z tego, że prowizja przykładowo w Elektronice spadnie z 6% na 0,5%, jak trzeba cenę oferty obniżyć tak, że u hurtownika trzeba mieć na towar mega rabat, żeby na takim programie zarobić.
Sprawdziłem sobie z ciekawości jeden przedmiot z tej listy:
- moja cena zakupu: 119,40 zł (do tego 5% rabatu, czyli 113,43 zł + VAT = 139,52 zł)
- cena na Allegro z marżą + domyślna prowizja: około 189 zł
- proponowana cena z listy, żeby oferta zakwalifikowała się do programu: 127,69 zł (już poniżej ceny zakupu brutto)
- prowizja po kwalifikacji: 0,9% (1,15 zł), czyli i tak dokłada się do interesu. 140 zł to minimalna cena jaką wtedy mogę ustalić, żeby nie dokładać, jeżeli dobrze liczę ten zwrot, tylko to już wysyłanie za darmo.
Może ja po prostu nie rozumiem tego programu? Czy chodzi tu tylko o sztuczne nabicie sprzedaży, żeby podnieść widoczność oferty jak już cena wróci do normy?
Nabijanie w butelkę sztucznymi promocjami ofert do -70%, gdzie cena tak naprawdę nie ulega zmianie, to jeszcze rozumiem, ale w tym programie 0,5% prowizji nie mogę się tego sensu doszukać. Niech mnie ktoś oświeci 🙂
Do tego namawiają na zgłaszanie ofert do Strefy Okazji, a z tego co wiem, tego oznaczenia nie da się ściągnąć, więc oferta będzie skazana na utratę statystyk. Można ofertę zamknąć ręcznie przed upływem 30 dni i wystawić podobną, albo napisać do Allegro o ściągnięcie, tylko czasami trzeba mieć wymówkę 🙂
