Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Witam,
moja sprawa wygląda tak, sprzedałem prawie rok temu nowy telefon na allegro. Kilka dni temu 2 października kupujący zgłosił wadę fizyczną telefonu a po kilku dniach wadę prawną tego zakupu. W między czasie cały czas korespondowałem z kupującym, starając się mu pomóc rozwiązać tą sytuację i kilkukrotnie prosząc go o ustosunkowanie się czego ode mnie oczekuje. Dopiero dziś dostałem informację zwrotną, że chce zwrotu pieniędzy. W między czasie kupujący korespondując ze mną korespondował również z obsługą Allegro. A człowiek z obsługi allegro (nie wiem kto ponieważ nie podpisują się imieniem i nazwiskiem, choć wypadało by) poinformował kupującego aby zgłosił sprawę na policję).
Moje pytanie czy dopuszczalne jest aby pracownik allegro przed zakończeniem czasu na rozpatrzenie reklamacji (mija dziś o północy) i będąc cały czas mógł namawiać kupującego do zgłoszenia sprawy na policję ? Przecież ja chciałem pomóc kupującemu.
Wydaje mi się, że pracownik popełnił błąd w tej sytuacji. W tej sytuacji chciałbym się dowiedzieć przynajmniej imię i nazwisko tego pracownika. Czy mogę gdzieś zadzwonić na jakąś infolinię Allegro, ponieważ nigdzie nie znalazłem aby mogły być w związku z tym wyciągnięte jakieś konsekwencje wobec tego pracownika?
Ten temat był wielokrotnie wałkowany od strony kupującego ale chyba jeszcze nigdy od strony sprzedawcy. Niech zgadnę wada prawda to telefon był wzięty na raty. Jeśli moje domysły są słuszne to nie byłeś właścicielem telefonu w związku z czym nie mogłeś go sprzedać i umowa jest nie ważna. To niestety podchodzi pod paserstwo. Po takie telefony do klientów dosłownie potrafi przyjść policja i zabrać je jako dowód. Najrozsądniej było od razu zwrócić kasę. Przeciętny Kowalski więcej potem się nabiega po różnych instytucjach ze zwykłej nie wiedzy niż to warte.
Na Twoim miejscu bym mu tę kasę oddała i uczyła się na błędach, prawo nie wiedzy nie uznaje... A zwykłym ludziom potem najbardziej się dostaje.
Co do pracowników Allegro to tematów do licha i ciut. Jeden ciekawszy od drugiego. Generalnie zależy na kogo trafisz, a danych Ci i tak nie dadzą. Możesz ewentualnie zamówić rozmowę. Będziesz miał tak po 30% szans na: zadzwonią/ nie zadzwonią/ puszczą strzałkę... I wiele i tak nie osiągniesz.
@AnnaG-Antyki puszczą strzałkę😁, dawno tego określenia nie słyszałem, z tego co pamiętam to strzałkę się puszczało, aby oddzwonił ktoś kto ma kasę na koncie😉, ale do Allegro nie da się oddzwonić😔
To się ucz. Jeszcze dziś lub wczoraj któryś klient Allegro użył tego określenia właśnie odnośnie telefonu od Allegro xD
A strzałki nie tylko używało się pod kątem oddzwonienia lecz np jako "wyłaź z chaty, bo jestem już pod bramą" lub "przyłaź tu, bo wracamy". To była uniwersalna informacja w wielu sytuacjach i zależała tylko od tego jak się wcześniej umówiono.
Przepraszam za OT, ale czemu piszesz, że nie wolno sprzedawać przedmiotu, którego nie jesteś właścicielem i umowa nie ważna? To nie jest zasada ogólna. Cały dropshipping polega na sprzedawaniu rzeczy, których nie jesteś właścicielem i jest masa takich ofert na Allegro za ich przyzwoleniem.
Drop to nie jest sprzedaż towarów których nie jest się właścicielem 🙂
@PixelArt-PL ciężko mi się odnieść do tego, czy informacja, którą przekazał doradca była prawidłowa czy nie, nie znając szczegółów sprawy. Jednak nie kierujemy klienta na zgłoszenie sprawy na policji, nie mając do tego podstaw.
Możesz złożyć reklamację obsługową przez nasz formularz. Musiałbyś jednak wskazać konkretne wypowiedzi doradcy, a rozumiem, że informacja o zgłoszeniu sprawy na policji padła w prywatnej korespondencji między klientem a doradcą?
Nie podajemy danych pracowników. Natomiast w korespondencji mailowej doradca obsługujący sprawę jest podpisany imieniem i nazwiskiem.
@Syrena_zT mylisz się, i jest to nieprawda co napisałaś że doradcy przedstawiają się z imienia i nazwiska,doradca podaje tylko imię, czasami nazwiska nie podaje
@Agent555 zależy, z którym działem prowadzisz korespondencję. W niektórych przypadkach faktycznie podane jest tylko imię. Jednak przy kontakcie z doradcami opiekującymi tematy ogólne powinno być wyświetlane imię i nazwisko.
Dziękuję! Rozmowa między kupującym, doradcą a mną jest w tym samym chacie dotyczącym tej aukcji i reklamacji (wszyscy ją widzimy). Rozumiem gdybym nie chciał się dogadać ze sprzedawcą, ale chciałem i chcę. Nie rozumiem tylko jak można od tak przed zakończeniem terminu na rozpatrzenie reklamacji straszyć policją?
Znając Allegro to pewnie zrobił to celowo. Kończył się czas na rozpatrzenie. Chciał sprawić byś dobrowolnie w terminie kasę oddał i sprawę zakończył. Podstawy do zgłoszenia niestety są.
Niestety nie ma podstawy do zgłoszenia sprawy na policję nawet po zakończeniu terminu rozpatrywania skargi ponieważ prawo w Polsce regulują ustawy a nie umowy między mną a Orange. A te wyraźnie mówią, że nawet jeżeli Towar został zakupiony na raty ta ja jestem ich właścicielem. Jeżeli terminowo spłacałem wszystko w czasie to nie miałem zamiaru nikogo oszukać! A to, że orange formułuje sobie swoje umowy to nie oznacza z automatu, że kogoś oszukałem lub miałem taki zamiar. To tylko sprawa umowy między Orange a mną. Jednak ustawy są wyżej nad jakąkolwiek umową między kontrahentami. I ani Allegro ani kupujący nie mają podstawy prawnych do zgłoszenia sprawy na policje. To ew. Orange może się ze mną sądzić. Ale za stracone nerwy i czas nikt mu już nic nie zwróci więc chciałbym aby osoba z allegro poniosła jakiekolwiek konsekwencje!
@PixelArt-PL "A te wyraźnie mówią, że nawet jeżeli Towar został zakupiony na raty ta ja jestem ich właścicielem."
Ty jesteś 'właścicielem' rat.
Orange jest właścicielem urządzenia - nie masz prawa do jego sprzedaży.
Generalnie wystarczyło w treści oferty umieścić informację, że telefon jest obciążony ratami i stanowi własność Orange - wtedy kupujący nie mógłby składać reklamacji z tego tytułu bo zostałby poinformowany o wadzie prawnej.
Tylko, że wtedy telefonu oczywiście nikt by nie kupił 🙂
"Ale za stracone nerwy i czas nikt mu już nic nie zwróci więc chciałbym aby osoba z allegro poniosła jakiekolwiek konsekwencje!"
Chcieć możesz ale szansa na jakiekolwiek konsekwencje dla tego konsultanta jest w zasadzie zerowa a nawet jeśli by jakieś poniósł to i tak nie zostaniesz o tym poinformowany.
Na Twoim miejscu - jeśli zataiłeś wadę prawną - skupiłbym się na odbiorze telefonu od kupującego i pełnym zwrocie kwoty zakupu zanim sprawa faktycznie trafi na policję bo wtedy dopiero natracisz się czasu i nerwów 🙂
Umowa ratalna nie zabrania odsprzedaży urządzenia, ale wymaga, aby uzyskane w ten sposób środki posłużyły do spłaty zobowiązania w całości (to się nazwa sprzedaż produktu w celu zaspokojenia wierzytelności). Nie wolno natomiast sprzedać produktu wziętego na raty u operatora i dalej spłacać rat.
A i spłata zobowiązania wobec OPL powinna nastąpić bez zbędnej zwłoki.
Ależ według prawa polskiego jeżeli kupujemy przedmioty na raty to jesteśmy od razu ich właścicielem. A to, że Orange w umowie sobie napisze, że jest inaczej to jeszcze o niczym nie przesądzą. Sprzedaż takiego telefonu w Polsce to nie jest oszustwo! I proszę nie wprowadzajmy ludzi w błąd. Jeżeli nie zapłacisz ani jednej raty to wtedy jest to oszustwo ale na niekorzyść operatora a następnie też kupującego.
Co nie oznacza, że nie chcę dogadać się mimo wszystko z kupującym. Ponadto telefon za który "muszę" zwrócić pieniądze jest niesprawny. Czy w związku z tym teraz ja mam zgłosić sprawę na policję, że zapłaciłem za niesprawny telefon?
W umowie z Orange jest wyraźnie zaznaczone, że kupujesz urządzenie w systemie ratalnym a nie, że wypożyczasz od nich urządzenie a to całkowicie zmienia postać rzeczy według prawa polskiego!
@PixelArt-PL nie stety nie wiemy co masz zapisane w umowie, ale operatorzy często w niej informują kto jest właścicielem i czy masz prawo sprzedać przedmiot przed spłaceniem rat
Sprawdzam IMEI telefonów na porządku dziennym jako że zajmuję się skupem używanych urządzeń.
Oto przykładowy mail od ORANGE:
Wydaje mi się, że firma taka jak ORANGE (oraz pozostali operatorzy) ma to pod względem prawnym skonstruowane tak, że faktycznie to oni mają prawo własności do urządzenia.
Myślę, że jeśli byłoby inaczej to już dawno wybuchłaby jakaś afera a o niczym takim nie słyszałem.
No tak ale to ze screena to nie jest żaden akt prawny ani umowa. A na fakturze widnieje sprzedaż urządzenia, sposób zapłaty: RATY
@PixelArt-PL No to zerknij do umowy i sprawdź czy operator nie powołuje się tam np. na art. 589 Kodeksu cywilnego.
Poza tym - z tego co wiem to nawet na fakturze jest odpowiedni dopisek informujący o tym.
Gdzieś tu miałem jakąś fakturę ale nie mogę jej znaleźć żeby to sprawdzić.