Poważnie? A niby w czym ma mu Allegro pomóc? Popraw mnie jeśli się mylę ale jedna transakcja była pobraniówką, a druga z płatnością przy odbiorze. Jedyne co da dyskusja to zablokuje zwrot prowizji. A czemu jest winny sprzedawca, żeby go karać dyskusją? On nie ma możliwości anulowania czyjegoś zakupu... Więc co ta dyskusja realnie da oprócz dodatkowego kłopotu dla sprzedającego?
GTKameleon najprościej, najrozsądniej i najuczciwiej jest napisać wiadomość do sprzedającego, odstąp w niej od zakupu. Wtedy sprzedawca ma podkładkę by pisać do Allegro o zwrot prowizji.
Dyskusja nic Ci nie da, bo przecież realnie od niego nic nie chcesz oprócz poinformowania o rezygnacji.
Kiedys miałam takiego "klienta" co kliknął sobie licytuj. Po 3 tygodniach bez żadnej innej wiadomości otworzył sobie dyskusje "kliknąłem przez pomyłkę, nie chcę tego". Ja tego i tak anulować nie mogłam, wiec powiadomiłam, że portal sam anuluje, ja wystawiam ponownie i tyle. Teraz niespodzianka, to był jedyny raz gdy odrzucono mój wniosek o zwrot prowizji właśnie z powodu rozpoczętej dyskusji do zamówienia. Przy zakupach z innymi formami płatności niż przez portal jest o ten zwrot jeszcze trudniej. W ten sposób to sprzedawca wyjdzie na jakieś -20% opłat dla Allegro... A Ty i tak nic na tym nie zyskasz.
