Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Kupiłem wkłady ze sklepu chińskiego , niestety kupowałem przez tel i nie doczytałem szczegółów ( ogólna suma mi się zgadzała 6 X 147,57) . Po sprawdzeniu na spokojnie zorientowałem się że przy zakupie 6 kompletów oni liczą transport 98 zł za każdy pakiet. 49,57 plus 98. Troche sie zdziwiłem ale czekałem na wysyłkę. Towaru w umówionym terminie nie wysłali więc poprosiłem o anulowanie zakupu i zwrot pełnej kwoty z kosztem transportu który wynosi tutaj 588 zł !!. Sprzedający zignorował prosbę i twierdzi że wysłał towar. Minęły 3 tygodnie i nie ma ani towaru ani chęci zwrotu. Przy alllegro protect pokazuje mi zwrot ale bez kosztu transportu czyli jestem stratny 588 . Czy jest szansa na odzyskanie pełnej kwoty. Przyznam że kupując kilkanaście lat na allegro pierwszy raz cos takiego spotkałem. Więc nie mam produktu i w perspektywie stratę 588 zł. W sumie niezły i spytny sposób na oszukiwanie. Bo nie wysyłamy a koszt transportu zostaje ? Proszę o pomoc czy można coś z tym zrobić
@-Sainkho- nie ja sobie przeczę tylko allegro robi buble. Zakładając podejście prokonsumenckie mogę się zgodzić na pewien czas na anulowanie zamówienia ale nie na odwalanie chamówy w stylu ty wysłałeś paczkę a jemu się odwidziało w pół drogi. Jak nie odbierze to wygeneruje ci koszty i oczywiście nie może być obarczony bo ustawa konsumencka nie zezwala. Tylko że jeśli czegoś nie reguluje ustawa konsumencka to regulują inne przepisy czyli kc. I ten przepis który przytaczałem jest zaworem bezpieczeństwa wymuszającym na kupującym odebranie paczki i zgłoszenie normalne jej zwrotu. Ma bowiem za zadanie wymusić na kupującym zastanowienie się co robi przerzucając część odpowiedzialności majątkowej inaczej jak pisałem na allegro każdy mógłby firmę zaorać zamawiając coś gabarytowego na palecie i w połowie drogi odstąpić od umowy. Ty tracisz kasę za wysyłkę bo masz mu zwrócić i za powrót jesteś obciążony. Kupujący wg zasad allegro może ci tak zrobić 3 razy dopiero wtedy możesz go wrzucić na 180 dni na mnk. To są konkretne pieniądze gdyby konkurencja zechciała ci tak zaszkodzić to wystarczyłoby że poprosi po rodzinie i znajomych o taki sam manewr i na koniec miesiąca leżysz bo wygenerują ci koszty pewnie kilkunastu tysięcy i wtedy przestaje być śmiesznie.
@az1rael Zakładając podejście prokonsumenckie mogę się zgodzić na pewien czas na anulowanie zamówienia ale nie na odwalanie chamówy w stylu ty wysłałeś paczkę a jemu się odwidziało w pół drogi.
Idealnie podsumowałeś swoje fikołki interpretacyjne. Prawo konsumenta do odstąpienia od umowy przed otrzymaniem towaru obowiązuje według Ciebie tylko wtedy, kiedy Ty się na nie zgadzasz.
Powołujesz się na niewłaściwe przepisy (myląc przy tym ich źródła), nieadekwatne odpowiedzi z poradni UOKiK-u, interpretujesz wszystko na swoją modłę, a jednoznaczną informację ze strony urzędu uznajesz za bzdurną / nieaktualną.
Nieodmiennie zadziwia mnie, jak wiele osób prowadzi sprzedaż przez internet, pomimo braku akceptacji dla obowiązujących przepisów. Nie godzisz się jako sprzedawca na dodatkowe koszty wynikające z uprzywilejowania konsumenta, nie chcesz ich wkalkulować do prowadzonej działalności - nie sprzedawaj na odległość.
@-Sainkho- wyciągasz jak zwykle złe wnioski i nie czytasz ze zrozumieniem ps pisałem już nie jestem sprzedawcą nigdy nie handlowałem niczym w necie nie miałem firmy. I nie zgadzam się na nadużywanie prawa do granic absurdu jako konsument bo za taką januszerke mam droższe zakupy
@az1rael Otóż to. NIE ZGADZASZ SIĘ. Masz swoje widzimisię. I uważasz, że to wystarczy, żeby uznać przepisy za nieważne. Dura lex, sed lex. Świat e-handlu jest pełen niesprawiedliwości.
@az1rael I jeszcze słówko komentarza do cyt:
"W zakresie transakcji transgranicznej właściwe jest prawo krajowe, w którym sprzedawca ma siedzibę. Obywatelstwo czy miejsce zamieszkania konsumenta nie ma znaczenia. Jeżeli Pan jako obywatel polski zakupił towar od sprzedawcy, mającego siedzibę na Słowacji, właściwe dla uprawnień będzie prawo słowackie."
Zastosuj sobie to w praktyce, a się nie wypłacisz. Do testu wybierz Niemcy. To naprawdę jest niebezpieczny skrót myślowy. Gdyby tak było jak piszesz, to nie byłaby potrzebna rejestracja w niemieckim odpowiedniku BDO oraz szalałoby Allegro.de
@az1rael Niewiele zrozumiałeś. Dyrektywy poddawane są transpozycji do prawa krajowego.
O konieczności dostosowania prawa polskiego do dyrektywy unijnej z 2011 r. możecie poczytać w uzasadnieniu projektu ustawy o prawach konsumenta (Druk sejmowy Nr 2076, Sejm RP VII kadencji, s. 1-3):
Podstawowym celem projektu jest transpozycja dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2011/83/UE z dnia 25 października 2011 r. w sprawie praw konsumentów (dalej: dyrektywa o prawach konsumentów albo dyrektywa). Zgodnie z art. 28 tej dyrektywy państwa członkowskie zobowiązane są do przyjęcia i opublikowania przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych niezbędnych do wykonania dyrektywy do dnia13 grudnia 2013 r., przy czym przepisy te powinny wejść w życie najpóźniej z dniem 13 czerwca 2014 r. [...]
Z uwagi na to, że dyrektywa o prawach konsumentów wprowadza harmonizację zupełną (art. 4 dyrektywy), państwa członkowskie nie mogą w zakresie uregulowanym dyrektywą utrzymywać ani wprowadzać do swojego prawa krajowego przepisów odbiegających od tych, które zostały ustanowione w dyrektywie. W związku z tym projekt ustawy, w zakresie, w jakim transponuje omawianą dyrektywę, co do zasady ściśle odzwierciedla rozwiązania przyjęte w dyrektywie.
Dlatego przepisy regulujące zawieranie umów masz w kc a nie w ustawie konsumenckiej dyrektywa ue została zaimplementowana do ustawy konsumenckiej
@az1rael Nie wiesz już, co masz wymyślić. Po co w takim razie stworzono UoPK? Po co powstały szczegółowe zapisy odnośnie umów zawieranych na odległość? I dlaczego sam się powoływałeś na jej zapisy (myląc z KC)?
W uzasadnieniu projektu ustawy o prawach konsumenta (s. 2) wyjaśniono powody transponowania dyrektywy poza Kodeksem cywilnym.
Po pierwsze, transpozycja dyrektywy dokonywana była w okresie okołoakcesyjnym, co powodowało konieczność sprawnego prowadzenia prac, a umieszczenie przepisów poza kodeksem upraszczało proces transpozycyjny. Po drugie, materia regulowana dyrektywą jest niezwykle skomplikowana, w szczególności w zetknięciu z regulacją krajową. Było to źródłem dużej niepewności, przede wszystkim w odniesieniu do zakresu swobody legislatora krajowego dotyczącego uregulowania tego obszaru w sposób, który umożliwiłby pełne wdrożenie przepisów dyrektywy w ramach tradycyjnej struktury prawa krajowego. Wybór transpozycji pozakodeksowej był więc wyborem przede wszystkim praktycznym (i uzasadnionym, biorąc pod uwagę czas, kiedy został dokonany).
Implementacja dyrektywy jest niedoskonała, co pokazuje choćby omawiany przypadek. W ustawie nie zapisano wprost, że konsument ma prawo do odstąpienia od umowy przed wejściem w fizyczne posiadanie towarów. W takim wypadku jednak dokonuje się wykładni przepisów w świetle dyrektywy 2011/83/UE.
@RED @az1rael ma rację występują tutaj duże nieścisłości
powoływanie się na dyrektywę z roku 2011, kiedy mamy rok 2024 i kilka modyfikacji ustawy konsumenckiej po drodze jest mocno wątpliwe.
To, że mamy 2024 i że ustawa była modyfikowana, nie ma tu nic do rzeczy. Polskie przepisy dot. odstąpienia zawarte w aktualnie obowiązującej UoPK powstały na podstawie dyrektywy unijnej z 2011 r. Ich treść i wykładnia muszą zapewniać konsumentom ochronę nie gorszą niż określona w dyrektywie.
Artykuł 27 ustawy określa termin wygaśnięcia uprawnienia do odstąpienia od umowy, a nie okres, w którym uprawnienie istnieje i może być wykonane.
Do wszystkich, którzy nie zgadzają się ze stanowiskiem UOKiK-u – podajcie proszę choć jedno rzetelne źródło drukowane lub internetowe, które potwierdza wasze widzimisię. Powodzenia w poszukiwaniach!
Kompletnie Ciebie nie rozumiem, nie ma obowiązku wprowadzania numerów przesyłek, jak Chińczyk twierdzi, że wysłał to wysłał. Przesyłka będzie szła kilkoma dostawcami.
@-Sainkho- Czego oczekujesz, Chińczyk nadał towar, przesyłka do Ciebie jedzie.
Chcesz mieć przesyłkę i pieniądze za nią?
Chińczyk określił termin dostawy, jeżeli nie to czekasz 30dni i działasz jak opisano powyżej.
Jeżeli przesyłka zaginęła to wiesz co masz robić - cytujesz przepisy, nie jesteś ich ignorantem
Każda modyfikacja ustawy konsumenckiej powstaje w oparciu o nowe dyrektywy ue, Polska sama nie grzebie w tej ustawie.
Napisałem Ci, że masz prawo odstąpić od umowy i to skutecznie zrobiłeś, ale zwrot środków nastąpi dopiero jak Chińczyk otrzyma towar. Ma prawo także rozliczyć poniesione koszta zwrotu towaru
Uokik w żadnym momencie nie pisze, że powinno to być wcześniej.
@RED Przeczytaj uważnie moje wypowiedzi w wątku na temat dyrektywy. Podważałeś jej znaczenie i aktualność (bo stara), nie mając żadnych informacji na ten temat i nie wnikając, czego dotyczyły kolejne dyrektywy i zmiany ustawy (nie prawa do odstąpienia). Tylko w tym kontekście zostałeś przeze mnie przywołany. Niepotrzebnie się pieklisz.
My jako Sprzedawca na gruncie krajowym mamy kilka razy w miesiącu takie osoby jak Ty, @-Sainkho- które chcą zaginać czasoprzestrzeń, z urojeniami, że wiedzą lepiej od nas kiedy przesyłka została wysłana.
Działamy w oparciu o syfny system, który stworzyło allegro, nie wprowadzamy sami numerów przesyłek.
Kto odpowiada za sytuację, że po przekazaniu kurierowi przesyłki, kupujący może anulować zamówienie lub twierdzić, że jej nie wysłaliśmy mimo, że przesyłka jest w paczkomacie, pktcie dpd? Przesyłki zostawia się też na poczcie.
Dla sprzedawcy nadanie przesyłki to przekazanie jej kurierowi, a nie moment wprowadzenia jej do monitoringu.
opisywałem już tutaj podobne przypadki
@RED My jako Sprzedawca na gruncie krajowym mamy kilka razy w miesiącu takie osoby jak Ty, @-Sainkho- które chcą zaginać czasoprzestrzeń, z urojeniami, że wiedzą lepiej od nas kiedy przesyłka została wysłana.
Nie wiem, jak to się ma do moich wypowiedzi, ale ok, jest sobota, baw się dobrze!
@-Sainkho- prawa nie tworzy się z myślą by go nadużywać tylko by używając go zachować jego literę i ducha. Duch prawa natomiast stoi w sprzeczności z januszonym podejściem kupujących których stara się odbarczyć od ryzyka, myślenia i odpowiedzialnosci za siebie tworząc amebę umysłową. Gdyby konsument nie zachwywał się jak minóg to nie musiałby zwyczajnie korzystać z prawa odstąpienia od umowy przed odebraniem paczki bo nie zachodziłyby przesłanki do skorzystania z tego prawa. Świadomy konsument przed zakupem analizuje cenę, koszt dostawy, oceny i opinie sprzedawcy, sprawdza produkt na ile może w necie np ogląda filmiki o telefonie na yt recenzje etc. Sprawdza od kogo kupuje, dokąd zwraca gdzie będzie reklamował i od zarąbania innych aspektów i dopiero kupuje klikając kup teraz i płaci. Minóg europejsko polski wbija na allegro patrzy na nazwy ofert z bubla latalogowego i ceny i klika kup teraz i płaci. Bo allegro jest tak wspanialomyślne że w ramach dowalenia mu ceny rzędu plus 40% ubezwłasnowalnia go całkowicie i wyłącza jego odpowiedzialność za cokolwiek. Efekt:
1 zwroty towarow z wyłączonym zwrotem zgodnie z ustawą - ba ja mogę, to nic że prawo zabrania na allegro ja mogę
2 zwroty towarow bez zgody sprzedawców prywatnych - bo mnie wolno i swoje w dyskusji wymuszę
3 zwroty zanim paczka zostanie wydana kupującemu to nic że kc zobowiązuje towar bez zbędnej zwloki sprzedawcy wydać a kupującemu za niego zapłacic i odebrać w ramach spełnienia warunków zawartej umowy.
4 nieodbieranie paczek bo mi wolno nic mi za to nie grozi bo jako kupujący jestem za głupi by zdawać sobie sprawę że generuję koszty za pakowanie, wysyłkę, koszt powrotu nieodebranej paczki, śmieci i slad węglowy bo paczki nie jeżdżą rowerem
5 walenie negatywami za respektowanie przepisów bo nie zgadzasz się na odstapienie po terminie
6 odsyłanie nie tego towaru co zamawiany i pyskowanie w dyskusji że sprzedawca jest oszustem
7 odsyłanie towaru zniszczonego, używanego ponad stwierdzenie właściwości rzeczy tak jak miałby prawo zbadać w sklepie stacjonarnym
Etc etc etc itd mogłbym pewnie kilkadziesiąt przypadków działań na granicy prawa lub poza prawem napisać odnośnie patologi systemu allegro albo książkę na temat jak być januszem zakupów na allegro. Tylko ci co tworzą prawo nie zakladają od razu że kupujący będzie się zachowywał jak dziad i nadużywał tegoż prawa na każdym kroku a widocznie powinni bo gdyby od razu zakładali uprawianie prawnego dziadostwa to przepisy napisane zostałyby w sposób jednoznaczny a nie dorozumiany.
Niniejszy wątek utwierdza mnie w przekonaniu, że zamieszczanie merytorycznych wypowiedzi na tym forum mija się z celem. Giną one w zalewie emocjonalnych wpisów, których autorzy swoje osobiste przekonania o tym co jest słuszne stawiają ponad prawem. Broniąc swoich racji, kwestionują informacje ze źródeł rządowych, podają w wątpliwość znaczenie obowiązujących aktów prawnych, powołują się na niewłaściwe przepisy, a nawet przytaczają fikcyjne cytaty, pochodzące rzekomo z głowy ustawodawcy (sic!).
Być może po weekendzie ktoś z moderacji zabierze głos.
@RaBarbar_ka @MiMary @w_kiwi @ko_alka @la_nika @ayo80 @nat_not @_HolaOla_
Mam nadzieję, że przywrócona zostanie część usuniętych postów, m.in. użytkowników Client:123416644 i Client:123409693. Rozumiem, że zostali zablokowani za niestosowne uwagi na temat moderatorek, jednak większość ich wypowiedzi nie naruszała żadnych zasad i miała znaczenie dla toczącej się dyskusji.
A wracając do problemu założyciela wątku... @enewil Polecam kontakt z prawnikami z poradni UOKiK. Najpierw telefoniczny (bo na odpowiedź mailową trzeba trochę poczekać) w celu ustalenia, czy powinieneś odbierać przesyłkę. Jeżeli faktycznie odstąpiłeś od zakupu przed wysyłką towaru, odmowa przyjęcia paczki może być zasadna. Dzięki temu unikniesz obciążenia odpowiedzialnością za dalsze losy towaru. Jak przesyłka dotrze w końcu do Polski i pojawi się w systemie śledzenia, powinna (chyba) być widoczna data jej nadania.
Po ustaleniu co było pierwsze - odstąpienie czy nadanie, najlepiej wysłać maila z prośbą o poradę na porady@dlakonsumentow.pl.
Uzyskaną odpowiedź możesz przekazać Allegro, jeśli będą podstawy do ubiegania się o zwrot kwoty zatrzymanej przez sprzedającego.
Za chwilę połącza twoje konto z tamtymi usuniętymi.