Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Witam,
klient zakupił automatyczny dozownik zapachu, zgłosił reklamację, że nie działa. Poleciliśmy odesłanie produktu, po czym po otrzymaniu okazało się, że urządzenie jest sprawne, a problem wynikał z faktu, iż klient chyba wymieniał baterię na włączonym trybie i bez wkładu zapachowego , więc mechanizm dozujący nie powrócił do pozycji startowej. Klient nie poradził sobie z dalszą obsługą i uznał, że urządzenie nie działa. Kto ponosi koszty transportu w jedną i drugą stronę ?
Klient, rozpatrzyłeś reklamację i odrzuciłeś, musisz oficjalnie poinformować klienta. Nie wiem tylko jak wygląda sytuacja, jak by ci powiedział "to ja w takim momencie chcę zwrócić"
termin na odstąpienie od umowy już minął.
Czasami i to nie przeszkadza, zazwyczaj wtedy lecą groźby negatywa itp ;/
Oczywiście zależy to od ciebie , ale czy ten koszt przesyłki jest wart otrzymania kolejnej negatywnej opinii ? jeśli okazało się że reklamacja jest bezzasadna to oczywiście klient powinien opłacić ponowną przesyłkę ale wiadomo jak jest od razu poleci negatyw
klientowi zaproponowaliśmy odesłanie na nasz koszt :), ale chciałam wiedzieć jak to się ma do przepisów. Bardzo dziękuję za odpowiedzi.
@ChemiaShop_POZ i poprawnie art. 222 ust. 1 KC bo to jego towar 🙂 możesz teraz dochodzić kosztów lub wcześniej zaproponować odebranie towaru we własnym zakresie ale po co robić zadymę i łapać negatywy 🙂
@ChemiaShop_POZ Do produktu była dołączona jakaś instrukcja obsługi?
tak 🙂
No więc jak mógł nie poradzić sobie z wymianą baterii?
@ChemiaShop_POZ Może ktoś zamienił baterię na "chińskie" i urządzenie nie działało prawidłowo.Po wymianie, urządzenie powinno samo powrócić do ustawień, jakieś skomplikowane to.Odeślij na swój koszt, mniej problemów😁
Dozowniki zapachu działają na takiej zasadzie, że wyzwala się taki mechanizm, który naciska dyszę wkładu zapachowego i następuję "psikinięcie" zapachu. Jeśli ktoś wyciągnie wkład zapachowy np. w celu jego wymiany na włączonym trybie on, to wtedy mechanizm się uruchomi, aby nacisnąć dyszę wkładu. Ponieważ tego wkładu nie ma mechanizm nie natrafi na tą dyszę więc nie wróci do pozycji startowej, tylko zostanie w tym położeniu. Mieliśmy już parę przypadków, gdzie klient przynosił dozownik z informacją, że nie działa, bo po wymianie baterii albo zapasu zapachu na włączonym dozowniku nie potrafił ponownie tego prawidłowo ustawić.
@ChemiaShop_POZ Tak i wystarczy przesunąć do góry, cała filozofia. Może należy to ując w instrukcji.😁
@ChemiaShop_POZ kwestia kosztów transportu nie jest - z tego co wiem - uregulowana prawnie. Natomiast istnieje wyrok (z 11 września 2006 r. - sygn. akt XVII AmC 157/05), w którym Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał za niedozwolone postanowienie umowne zakładające obciążanie kupującego "kosztami obsługi reklamacji poniesionymi przez Wykonawcę".
Najważniejszy fragment:
(...) Zdaniem Sądu, istotne znaczenie ma fakt istotnej dysproporcji stron w zakresie wiedzy fachowej dotyczącej przedmiotu umowy. Pozwany jako przedsiębiorca prowadzący w sposób stały działalność gospodarczą w tym zakresie jest w stanie określić w sposób pewniejszy niż konsument, czy reklamacja jest uzasadniona. Istnienie przedmiotowej klauzuli powoduje, że część konsumentów, w obawie, że ich reklamacja może zostać uznana za nieuzasadnioną i, że w związku z tym zmuszeni będą pokryć koszty związanych z obsługą reklamacji a przede wszystkim z kosztami dojazdu serwisu, nie będzie próbować dochodzić swoich praw, co rażąco narusza prawa konsumenta.
Podkreślić też należy, że skoro pozwany prowadzi działalność gospodarczą nastawioną na zysk, to ponosi również ryzyko gospodarcze z tą działalnością związane, w tym koszty związane ze składanymi reklamacjami. Trudno, więc zaakceptować przenoszenie tego ryzyka gospodarczego na konsumenta i obciążanie go kosztami nieuznanej reklamacji, gdyż jest to, w ocenie Sądu, sprzeczne z dobrymi obyczajami.
Należy zaznaczyć, iż ocena zasadności reklamacji jest zawsze jednostronna - dokonuje jej sprzedawca. Jednak konsument ma również prawo do swojej jednostronnej oceny w tym zakresie, co w konsekwencji może doprowadzić do wystąpienia przez niego do sądu z roszczeniem z zakresu nienależytego wykonania umowy. Pozwany, zatem nie może na etapie samodzielnej oceny zasadności reklamacji decydować, czy należy mu się zwrot kosztów z tytułu obsługi nieuznanej reklamacji. (...)
@msniezek Maciek to wyrok oderwany od rzeczywistości.
1. Kupuję pralkę, reklamuję bo zamiast proszku wsypałem węgiel. Oczywiście Sprzedawca odrzuca, ale ponosi koszty obu wysyłek. To ja znowu reklamuję bo otwierałem drzwi pralki siekierą ( a co wolno mi! przecież w instrukcji nie ma napisane ze nie wolno siekierą) i znowu reklamacja odrzucona ale Sprzedający jest w plecy dwie wysyłki. To ja znowu nastawiałem programator obcęgami i..znowu odrzucona i znowu koszty...
2. Tu już bardziej z podwórka Allegro... Skoro Sprzedajacy prowadzi działalność nastawioną na zysk ( szokujące odkrycie swoją drogą) i oprócz standardowych kosztów ( zakup, pakowanie, transport pensje, zusy, podatki. prowizje itp ) ma wrzucać w koszty min : niezasadne reklamacje, zwroty bez podania przyczyny, niezasadne zwroty ( rzeczy uszkodzone, zniszczone), zaginione przesyłki (również odesłania przez klientów), pomyłki kupujacych, oraz różnego rodzaju szantaże, gratisy ( bo Ci spadnie jakość !) - to pewnie jakbyś spytał ten sąd ile Sprzedający powinien mieć marży dostał byś odp : pewnie z kilka tysięcy procent...😂
"to wyrok oderwany od rzeczywistości."
Oraz sprzeczny z logiką! Nie zapominajmy o logice.
My, sprzedawcy, nie przyjmujemy tego wyroku do wiadomości! Veto! Non possumus!
Niemożliwe, żeby to było obowiązujące prawo.
Ty też masz dość CZARNEJ LISTY KUPUJĄCYCH? Poprzyj pomysł!
@msniezek Dalej nie jest to jednoznaczne ale są już ponoć dwa wyroki tu jeden z Sądu Rejonowego Łódź-Widzew w Łodzi, sygn. akt.: VIII C 1140/19 drugi zapadł w Krakowie ale nie mogę go znaleźć ale pisali że sprzedawca nie jest pozbawiony prawa do dochodzenia zwrotu kosztów nieuzasadnionej reklamacji 🙂
Jak wiemy UOKIK jedno a sąd drugie, klauzule zostają, lepiej wrzucić to w koszty i tak klient zapłaci i odesłać szkoda czasu i szarpania dla 10 zł, klient i tak ma nauczkę bo jest w plecy za wysłanie na reklamację 🙂
sygn. akt.: VIII C 1140/19
Nie budzi przy tym wątpliwości, że przepisy te znajdują zastosowanie wyłącznie w przypadku, gdy kierowane do sprzedawcy roszczenie oparte na rękojmi okaże się zasadne. Innymi słowy należy przyjąć, że kupujący ponosi ryzyko, iż sprzedawca nie zwróci mu kosztów przesyłki w przypadku, gdy uzna reklamację za niezasadną. Oczywiste jest również, że w takim przypadku sprzedawca nie ma obowiązku ponosić kosztów wiążących się ze spakowaniem i odesłaniem rzeczy.
To uzasadnienie podane przez @msniezek pokazuje dobitnie jak nisko upadły sądy i dlaczego nalezy je reformować
Podkreślić też należy, że skoro pozwany prowadzi działalność gospodarczą nastawioną na zysk, to ponosi również ryzyko gospodarcze z tą działalnością związane, w tym koszty związane ze składanymi reklamacjami. Trudno, więc zaakceptować przenoszenie tego ryzyka gospodarczego na konsumenta i obciążanie go kosztami nieuznanej reklamacji, gdyż jest to, w ocenie Sądu, sprzeczne z dobrymi obyczajami.
bo obciążanie Sprzedawcy kosztami głupoty Kupującego i pisanie, że trudno zaakceptować by koszta ponosił wywołujący je "głupek" (piszę brzydko bo nie zgadzam się z synonimem konsument=głupek)
i do tego jest sprzeczne to z dobrymi obyczajami - istne kuriozum
a gdzie biblijne
"szanuj bliźniego swego jak siebie samego"
czyli jak ja sam uważam się za mądrego to drugi człowiek też jest mądry
ale na poważnie: w ustawie konsumenckiej lub w kodeksie cywilnym jest napisane, że reklamacja musi być bezpłatna dla konsumenta stąd wyznawcy bibilii o nazwie "usatwa konsumencka" wysnuli wniosek, że sprzedawca ma na swój koszt odsyłać towar nawet jeżeli odrzuca reklamacje
Ta kwestia wg mnie nie jest uregulowana prawnie. Są tylko wyroki sądów w poszczególnych sprawach, które chyba nie mogą być ogólną wykładnią. W naszym przypadku nie stwierdzamy wady (cyt. kupującego: dozownik nie działa). Trudno tu mówić czy wogóle doszło do odrzucenia reklamacji. To nie jest tak jak np. przy butach, że sprzedawca odrzuca i pisze że np. były użytkowane niezgodnie z przeznaczeniem:). Tylko jak zakończyć taką dyskusję. Kupujący nie chce podać adresu do wysyłki, chociaż deklarowaliśmy odesłanie na nasz koszt. Możemy nadać na paczkomat na który kupił, ale w dyskusji napisał, że nie odbierze paczki. Allegro nie chce pomóc a nam to negatywnie wpływa na statystyki. Tak dyskusja może wisieć w nieskończoność przy uporze kupującego. Czy Allegro jest władne ją zakończyć ?
Zasadniczo dyskusja ze statusem nierozwiązania przestaje być brana pod uwagę w statystykach do SS po 30 dniach od momentu gdy kupujący wybrał taką opcję, więc wystarczy odczekać.
Allegro jest władne zrobić tak naprawdę wszystko, ale nie jest po stronie sprzedających więc polecam zagryźć zęby i po prostu odczekać te 30 dni. A co z towarem, którego klient nie chce? No cóż, znajdźcie jakieś zacienione miejsce rogu magazynu gdzie nikt nie zagląda, postawcie tam pudełko i niech stoi...